wtorek, 24 grudnia 2013

Rozdział 15

Wyjęłam dokumentacje z torebki i zaczęłam ją uzupełniać, czas zleciał mi dosyć szybko, gdy spojrzałam na zegarek była 11:40, no tak za 5 minut zaczynam lekcje.
Wzięłam dziennik i udałam się do sali, zajęcia miałam akurat z grupą w której uczestniczy Violetta
- Poznajcie nową uczennicę, Violette - przedstawiłam siostrzenice.
Po czym zaczęliśmy lekcje które minęły bardzo szybko na dobrej zabawie.
Po lekcjach postanowiłam usiąść na ławce przed studio i poczekać na Violette.
Gdy nagle podszedł do mnie mężczyzna, bardzo znany mi mężczyzna.
- Angie? Angie co tu robisz?
- Ja? Ja właśnie czekam na... na Pabla
- A ty?
- Wracam z spotkania biznesowego, gdy zobaczyłem Ciebie postanowiłem podejść
- A rozumiem
- Pokaże Ci coś - wyjął komórkę i zaczęliśmy oglądać jakieś nagranie. Gdy nagle Violetta wyszła ze studia, German nie mógł jej przecież zobaczyć, spanikowałam, objęłam jego twarz i pocałowałam go. Pocałunek był "niezdarny" ponieważ German się tego nie spodziewał.
Gdy się od sibie oderwaliśmy Violetty już nie było. Kamień spadł mi z serca.
- Ja, ja już muszę iść - wydusiłam z siebie
Słyszałam za sobą wołanie mojego imienia przez szwagra, lecz postanowiłam nie zwracać na to uwagi.
Dopiero teraz uświadomiłam sobie co ja takiego zrobiłam.
Usiadłam na ławce w parku i zaczęłam rozmyślać.
Angie co ty najlepszego zrobiłaś? Pocałowałaś swojego szwagra? No tak, pewnie teraz Cię wyrzuci..
Dochodziła godzina 21 a ja użalając się nad sobą siedziałam w parku, chciałam tu zostać, być odizolowana od świata, lecz mój żołądek był przeciwnego zdania.
Podniosłam się z ławki biorąc torbę, spojrzałam na siebie w odbiciu komórki. Miałam łzy w oczach, rozmazany makijaż a do tego podkrążone oczy. Wyglądałam gorzej niż zombie. Gdy dotarłam do domu Castillo byłam gotowa na najgorsze. Otworzyłam drzwi, mając nadzieję, że wszyscy już będą spać. Lecz na marne. Domownicy siedzieli w jadalni spożywając posiłek, gdy mnie ujrzeli od razu ucichli.
Rzuciłam torebkę na wieszak i dołączyłam do kolacji. Próbowałam unikać spojrzeń szwagra, gdyż miałam wrażenie, że German się ciągle mi przygląda.
- A panienka co taka zamyślona? Sprawy sercowe? - zapytała gosposia
- nie, Olgito, nie.. - odpowiedziałam
- Przepraszam, ale się źle czuje - mówiąc to odeszłam od stołu.
Skierowałam się do łazienki. Zimna kąpiel od razu mi poprawi humor - pomyślałam. Lecz gdy się umyłam okazało się, że zapomniałam swojej piżamki z pokoju. No pięknie, Ja to zawsze mam pecha. Owinęłam się w ręcznik i teraz tylko modliłam się, żeby nikogo nie spotkać na korytarzu. Gdy weszłam do pokoju odetchnęłam z ulgą lecz nie na długo, na moim łóżku siedział mój szef i dokładnie się mi przyglądał.
- German, co ty tu robisz? - wydusiłam z siebie
- Przyszedłem się Ciebie zapytać czy wszystko w porządku, tak nagle wyszłaś z kolacji, myślałem, że się coś stało.
 - Jak widzisz wszystko jak w najlepszym porządku - moje kąciki ust lekko się podniosły.
- Dobrze German, mógłbyś wyjść? Chciałabym się ubrać.
- Nie Angie, chciałbym z Tobą porozmawiać, proszę.
- Dobrze, więc chociaż się odwróć.
Szwagier wykonał moje polecenie
Zdjęłam piżamę z górnej szafki i stanęłam tyłem do szwagra, jak najszybciej nałożyłam na siebie materiał. Mimo iż German był odwrócony wiedziałam, że podglądał, lecz postanowiłam tego tematu nie poruszać.
- O czym chciałeś porozmawiać? Czy to coś ważnego?
- Angie.. ten pocałunek..
- Tak wiem, był nie na miejscu, ja nie powinnam, przepraszam, zrozumiem jeżeli chciałbyś mnie zwolnić.
spuściłam głowę w dół, chcąc uniknąć jego spojrzenia.
- Wręcz przeciwnie, ten pocałunek dla mnie wiele znaczył.

Mówiąc to German podniósł mój podbródek wyżej, teraz nie mogłam uciec od spojrzenia w jego czekoladowe oczy.
- German, proszę cię, to jest nie stosowne, między nami nie może się nic wydarzyć, łączą nas tylko stosunki szef - pracownik, nic więcej. Dla mnie ten pocałunek nic nie znaczył.
- Angie ile będziesz ukrywać, że coś do mnie czujesz? Ile będziesz uciekać od tego uczucia które nas łączy?
Spójrz mi w oczy i powiedz, że nic do mnie nie czujesz.
Patrzyłam w jego lśniące tęczówki, lecz nic nie powiedziałam, gdybym to powiedziała byłaby to nie prawda, poza tym mogłabym go stracić.
- Ja przepraszam, chciałabym zostać sama...
- Rozumiem, pamiętaj, że ja będę na ciebie czekał - musnął mój policzek po czym wyszedł.
Nie minęło nawet pięć minut gdy ktoś zapukał do drzwi.
- German mówiłam Ci, daj mi spokój.
-Angie, to ja Viola, mogę wejść?
- Pewnie
- Czy między Tobą a tatą do czegoś doszło?
- Violu, nie, między mną a twoim tatą nigdy do niczego nie dojdzie - mówiąc to sama nie wierzyłam w moje słowa.
- A ten pocałunek przed studio?
- Wiesz jaka była sytuacja, pocałowałam twojego tatę, bo wychodziłaś ze studia.
- Angie.. jak byś chciała odwrócić taty uwagę, to byś zaczęła tańczyć lub śpiewać.
- W sumie.. nie pomyślałam o tym..
- widzę, że jesteś jakaś załamana..
- Violu naprawdę nic mi nie jest... A więc tak w jakim celu do mnie przyszłaś?
- Dobrze, ale jeżeli będziesz czegoś potrzebowała, mów. A bo wiesz, po jutrze jest ten bal przebierańców i pomyślałam, że pójdziemy jutro na jakieś zakupy, co?
- Jeju rzeczywiście w ogóle mi to wyleciało z głowy, świetny pomysł.
Przytuliłam siostrzenice.
- O Leon dzwoni.
- Odbierz
- Dobrze, to do zobaczenia jutro, dobranoc.
- miłej nocy.
Postanowiłam przed snem zejść jeszcze do kuchni, ponieważ byłam spragniona, chciało mi się pić.
- A panienka to nie śpi? - zapytała Olga
- Tak, zaraz idę, co tam oglądasz?
- Panienka posłucha, Bożenka ma dwóch wielbicieli i nie wie którego wybrać i wtedy zjawia się..
- Olgo, poczekaj pójdę po szklankę soku i zaraz mi o wszystkim opowiesz.
Mogłam się domyślić, Olga i te jej telenowele.
Usiadłam koło gosposi, i już w ciągu godziny "ogarnęłam" o co chodzi w serialu.

***
- Angie, Angie wstawaj - usłyszałam damski głos który najprawdopodobniej należał do mojej siostrzenicy.
- która godzina? - zapytałam nie otwierając powiek
- już 7:20 za chwilę się spóźnimy do studia!
No tak zasnęłam oglądając telenovele z kochaną Olgą.
Zerwałam się szybko z kanapy i pobiegłam do swojego pokoju, chwilę potem byłam gotowa.
Pożegnałyśmy się z domownikami i wyszłyśmy z domu.
- Angie, kiedy masz zamiar powiedzieć tacie, że jesteś nauczycielką w studio?
- Nie mogę na razie mu powiedzieć, zrozum mnie, czekam na odpowiedni moment.
- dobrze rozumiem, to ja idę do Fran, muszę z nią porozmawiać.
- do zobaczenia - krzyknęłam po czym pobiegłam do pokoju nauczycielskiego.
- Witaj Angie - przyjaciel musnął mój policzek
- Ężi Ążi na drugi raz opanuj się przed całowaniem przed studio. - bruknął Gregorio, po czym opuścił pomieszczenie.
- Angie, czy to prawda? Z kim się całowałaś, co?
- Nie powinno cię to interesować
- Angie czy ty siebie słyszysz? Martwię się o Ciebie jako twój najlepszy przyjaciel powinienem o takich rzeczach wiedzieć.. Czy ty masz kogoś? Germana?
- Tak, znaczy nie, nie mam
- To z kim się całowałaś? Nie powiesz mi, że całujesz się z pierwszym lepszym napotkanym facetem na ulicy.
- Pablo, z nikim, to są kolejne wymysły Gregoria, nie widzisz, że on chce nas skłócić? - skłamałam, nie mogłam powiedzieć prawdy Pablowi.
- Na pewno?
- Pablo czy ty mi nie wierzysz? Nie ufasz mi?
- Ufam Ci jak najbardziej, tylko chiałem się upewnić..

komentujesz ---> motywujesz ---> nowy rozdział

FELIZ NAVIDAD | MERRY CHRISTMAS | WESOŁYCH ŚWIĄT | FROHE WEIHNACHTEN <3

2 komentarze: