poniedziałek, 16 grudnia 2013

Rozdział 7

Wbiegłam do domu po czym szybko udałam się do mojego pokoju. Spakowałam ubrania i kierowałam się do wyjścia.
Wiedziałam wtedy, że musimy dać sobie trochę czasu z Germanem. Gdy zeszłam na dół na szczęście nie było, żadnej ludzkiej duszy. Ubrałam buty i wyszłam za nim ktoś by mnie zauważył. Gdy byłam w swoim domu panowała tam pustka, bałagan, no tak przez ostatnie pół roku dom był pusty. Położyłam się na łóżku i wyjęłam telefon z tylniej kieszeni. Wybrałam numer do Pabla i poprosiłam o spotkanie. Złość na niego wyparowała. Teraz liczyło się tylko to, żeby był przymnie. Łza za łzą spływała mi po policzku. Gdy się ogarnęłam zadzwonił dzwonek do drzwi, byłam pewna, że był to Pablo, więc bez zastanowienia otworzyłam drzwi. Kogo tam zobaczyłam? Nie spodziewałam się po tej osobie, że tu przyjdzie...
- German, co ty tu robisz?
- Chciałem wyjaśnić wszystko, co między nami jest.
- German, tu nie ma czego wyjaśniać.. Nie ma żadnych nas.. Proszę Cię wyjć, nie mam czasu, pogadamy kiedy indziej.
-Ale..
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi na moje szczęście/nieszczęście
- Tak, tak już idę otworzyć chwilka! Muszę się ubrać - wybełkotałam
- German mam do Ciebie prośbę - wyszeptałam mu do ucha. Po czym o dziwo wykonał moją prośbę i minutę później był w szafie.
Ja poszłam w tym czasie otworzyć drzwi.
- O hej Pablo, co ty tu robisz? Nie spodziewałam się tu Ciebie.
- Jak to co? Angie zaproponowałaś spotkanie nie pamiętasz?
- A no tak! Wypadło mi z głowy, proszę wejdź, pokazałam ręką ku salonowi, poczułam męskie perfumy, należące do Germana, lecz nic nie powiedziałam.
Pablo usiadł i rozglądał się po pokoju.
- Pablo, zależy mi na Tobie nie chcę się z Tobą kłócić. Jesteś dla mnie ważny, bardzo ważny.
Pablito popatrzył się na mnie po czym namiętnie pocałował, eh pewnie German to wszystko widział przez dziurkę od klucza.
Oderwałam mężczyznę od siebie.
- Pablo proszę Cię daj mi trochę czasu.. Nie jestem gotowa..
On tylko pokiwał porozumiewawczo głową.
Miałam już coś powiedzieć, ale przypomniałam sobie po co tak naprawdę zaprosiłam tutaj mojego przyjaciela, przecież to właśnie dzisiaj obchodzi swoje urodziny.
- A zapomniałabym, wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności, kochającej dziewczyny, sukcesów w studiu... Wyjęłam z kieszonki w koszuli małe pudełeczko i założyłam mu naszyjnik na szyję. Tak to trochę dziwne, żeby facet nosił medaliki a tym bardziej z sercem, ale no cóż my i tyak już jesteśmy dość dziwni.
Pablo ucałował mnie tym razem w polik i zaczął rozmowę której się tak spodziewałam.
- I jak tam German zaareagował na to, że jesteś ciotką Violetty?
- Właściwie to nie miałam czasu z nim porozmawiać..
- Wiesz co? Mam pomysł. Zadzwoń do niego, na pewno się ucieszy.
- Nie Pablo to nie jest najlepszy.. - Nie dokończyłam gdy Pablo wyrwał mi telefon z ręki i wybrał numer do Germana.
W pokoju rozległ się dźwięk komórki.
Mój przyjaciel skierował się ku szafie i otworzył ją.
- O Angie widzę, że znalazła się zguba - powiedział ze złością w oczach.
Nie chciałam żeby to wszystko się tak potoczyło, na dodatek w jego urodziny.
German wyszedł z szafy po czym stał jak osłupiały.
- Nie, Pablo poczekaj, nie wychodź! - krzyknęłam ale na marne. Mężczyzna opuścił mój dom.
Zostałam sam na sam z Germanem, sytuacja była dość napięta.
Jednak nie chciałam poruszać teraz tematu mnie i Pabla.
- Hmmm chcesz się czegoś napić? - zapytałam oschle.
Mężczyzna pokiwał twierdząco głową z iskierką w oku.
Przyniosłam dwa gorące napoje i zaczęłam pić swoją ciecz.
W jego towarzystwie czułam się naprawdę dobrze.
Gadaliśmy o wszystkim i o niczym, wspominaliśmy stare czasy. Było naprawdę wspaniale!
Nie wiem co we mnie w pewnej chwili wstąpiło, ale zaczęłam rzucać mojego szwagra poduszką.
Rozpętała się III wojna światowa!
Lecz mój "szef" nie dawał za wygraną.
Kiedy skończyliśmy razem opadliśmy na łóżko.
Nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się rano w ramionach Germana. Słodko spał, wywinęłam się z jego ramion i zastanawiałam się w co się ubrać. Wybrałam zwiewną sukienkę w kolorwe kwiaty, pogoda była piękna mimo wczorajszej burzy, i oddawała mój nastrój. Spojrzałam na zegarek była 9:00. A no tak dzisiaj jest sobota, puknęłam się w głowę, po czym zeszłam przygotować śniadanie.
Nie miałam talentu do gotowania, szczerze mówiąc już dawno służby specjalne powinny mi zabronić gotować.
Gdy smarowałam kanapkę ktoś złapał mnie w pasie. Przestraszyłam się ale w ułamku sekundy przypomniałam sobie, że nie jestem sama w domu.
German obrócił mnie w swoją stronę i objął mój podbródek, chciał mnie pocałować ale ja chuchnęłam mu w twarz.
wybuchnęliśmy śmiechem.
- Angie wrócisz do domu? Proszę..
- Zastanowię się - zaczęłam się z nim droczyć.
On zrobił minę zbitego psa, po raz kolejny uległam mu.
- Oczywiście - szepnęłam mu do ucha.
On złapał mnie w biodrach i zacżął oddawać namiętne pocałunki.
Ja jak głupia nie zaprzeczałam, oddaliśmy się w świat czułości.
Gdy się ocknęłam nie miałam na sobie spodni a German koszuli.
Nadal się namiętnie całowaliśmy z przerwami na złapanie oddechu.
Nagle zadzwonił mój telefon. Niechętnie oderwałam się od mężczyzny.
- Hej Angie, nie wiesz może gdzie jest tata? - zapytała zmartwiona dziewczyna
- Tata? A tata! Jesteśmy w.. tak no właśnie.. Nie martw się nic mu nie jest.
Spoglądałam kątem oka na Germana.
- Dobrze, przekaż mu, że go bardzo kocham. - Nastolatka rozłączyła się a ja rzuciłam telefon w bok.
Teraz dopiero sobie uświadomiłam co mogło by się stać, jeżeli Viola by nie zadzwoniła.
- Angie, wszystko w porządku?
- W Alfabetycznym - krzyknęłam po czym się szczerze uśmiechnęłam.
- Co mówiła Violetta? - zapytał
- Że Cię bardzo kocha.
- Tak bardzo jak ja Ciebie?
Utopiłam się w jego czekoladowych oczach, ale zaraz, zaraz ten pocałunek i.. i czy my jesteśmy razem?

2 komentarze:

  1. Świetnie !!! Kocham twój blog !!!! ♥♥ Pozdrawiam Naty :D
    Zapraszam cię również na mój ----> http://violettamoimnatchnieniem.blogspot.no/

    OdpowiedzUsuń
  2. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA <3 W końcu buziaaaak ;33

    OdpowiedzUsuń