- Pablo to tylko mój przyjaciel
- Jasne, a ja mam na sobie spódniczkę.
- Proszę cię, jeżeli byś mógł, nie wtrącaj się w moje życie osobiste
- oczywiście madam, jak sobie życzysz - mruknął
***
Między mną a Germanem coraz częściej dochodzi do kłótni.
Zaczynam wątpić czy aby na pewno jesteśmy dla siebie stworzeni. Ale w każdym związku są kłótnie, prawda?
***
Lekcje minęły mi jak zwykle dość sprawnie.
Wracałam do domu z Jeremiasem, ponieważ nie miał ostatniej godziny.
- Angie? - zapytał niepewnie
- Tak?
- Mogę Cię o coś zapytać?
- Pewnie..
- Masz chłopaka?
I co ja miałam mu powiedzieć? Przecież nikt nie wie o moim związku z Germanem, nawet Pablo, więc postanowiłam kłamać..
- Nie.. a skąd takie pytanie?
Nie dane było mu coś odpowiedzieć, ponieważ podbiegła do nas Violetta.
- Angie, tu jesteś!
- Tak, a coś się stało?
- Idę na rantdkę z Leonem
- To świetnie!
- Nie młoda panno, nigdzie nie idziesz
- Jeremias? Dlaczego? Przecież Leo..
- Tak, właśnie, nie możesz iść, bo ten... no.
Mężczyzna wyjął z kieszenii komórkę i zaczął bez powodu coś do niej gadać.
- Mamo, tak tak już idę, wybaczcie dziewczyny ja muszę już iść, do zobaczenia Angie.
- Pa - krzyknęłam żeby usłyszał
- On jest jakiś dziwny - powiedziała Viola
Kiwnęłam tylko głową na "tak"
Gdy dotarłyśmy do domu German wchodził właśnie drzwiami od strony ogrodu, co mnie przyznam zdziwiło.
Nie chciałam zaczynać kłótni, bo wiem , że to się skończy dla obu stron źle.
***
Jest już po kolacji, Violetta ma za chwilę swoją randkę z Leonem. Poprosiła mnie, żebym zajęła się przez ten czas jej ojcem, stwierdziłam, że to nie jest najlepszy pomysł, lecz dziewczyna mnie przekonała.
Nasz plan polegał ma tym, że wyciągnę gdzieś Germana na dwie godziny, a Viola pod pretekstem "uczenia się w domu" będzie przez ten czas na randce. Jak ustaliłyśmy, tak zrobiłyśmy. Parę minut potem spacerowałam z Germanem po parku. Niezręczną ciszę przerwał dzwonek mojego urządzenia.
Hej Angie <3
Pamiętasz o dzisiejszej kolacji ze mną i moją mamą?
Dzisiaj 18:00 u mnie.
Całuję Pablo.
Drogi Pablo
Ohh tak, zapomniałabym mogę się chwilę spóźnić.
Cześć
- Z kim tak esemesujesz kochanie? Czyżbyś miała kochanka? - German wybuchł śmiechem
- Może mam.. - postanowiłam się z nim droczyć
- Kocham cię - wyszeptał mi do ucha, aż po całym ciele przeszły mnie dreszcze, co chyba zauważył.
- Udwodnij - moje kąciki ust lekko się podniosły
Mężczyzna chwycił mnie w talii jedną ręką, zaś drugą gładził mój policzek.. Aż wreszcie namiętnie pocałował moje usta.. Pocałunek nie był delikatny, wręcz przeciwnie. Łapczywie oddawałam ukochanemu pocałunki, nie zważając na resztę świata.
***
Już kwadrans potem staliśmy przed willą Castillo.
Wbiegłam hukiem do mieszkania po czym pobiegłam do pokoju nastolatki. Dziewczyna pisała coś w swoim pamiętniku.
- Ohh Violu jesteś, nawet nie wiesz jak się cieszę, jak spadł mi kamień serca.
- Dziękuję, że zajęłaś tate. Było wspaniale, tylko jak bym się spóźniła 5 minut do domu to tata by mnie przyłapał.. A jak tam było na randce z tatą?
- Na pewno nie było tak kolorowo jak u Ciebie. I to nie była randka. Opowiem Ci innym razem, a teraz dobranoc.
Złożyłam całusa na czole Vilu, i wyszłam do swojej sypialni. Lecz długo nie byłam w niej sama, po chwili wszedł do niej pan domu.
- Jezu German, przepraszam Cię śpieszę się, możesz zapiąć mi sukienkę?
Mężczyzna pokiwał twierdząco głową.
- Gdzie się wybierasz?
- Na randkę - odpowiedziałam kpiąc sobie
- A tak serio?
- Idę spotkać się z koleżanką, długo się nie widziałyśmy.
No tak Angeles, okłamuj go dalej..
- W takim stroju?
- Źle wyglądam?
- Nie, nie ślicznie, a gdzie pójdziecie?
- Nie wiem, pewnie do niej.. Nie martw się
- Dobrze, tylko bądź przed 24 - mruknął mi do ucha
- Okej, cześć, lecę
Musnęłam jego polik po czym wyszłam z domu w jedwabnej czerwonej sukience. No tak teraz mam udawać dziewczynę Pabla, świetnie.
***
- Ooo Angie, myślałem, że już nie przyjdziesz - szepnął mi do ucha a moje kąciki ust lekko się podniosły.
- Ale jestem, gdzie twoja mama?
- Wyglądasz cudownie, a mama siedzi w pokoju - objął ręką mój pośladek po czym weszliśmy do pomieszczenia.
Speszyłam się trochę, nie jestem zbyt dobrą aktorką, a jak wszystko się wyda? Nie, nie Angeles, bądź dobrej myśli..
- Angeles, moja malutka Angeles! - krzyknęła Natalia, tak właśnie miała na imię mama Pablo.
- Ciebie też miło widzieć.
- Dobrze, to ja idę do kuchnii po wino - w mgnieniu oka Pablo zniknął za progiem drzwi pokoju i po chwili się zjawił z dwoma butelkami, w prawej trzymał szampana, a w lewej obiecane wino.
- Gołąbeczki, dlaczego nie mieszkacie razem?
O mało nie zakrztusiłam się winem
-Boo.. ja muszę pomagać wychowywać mojemu szwagrowi siostrzenicę.
- Tak właśnie.. - wykrztusił z siebie Pablo.
- A ile już jesteście razem?
Popatrzyłam na Pabla nie pewnie i w tej samej chwili padły nasze odpowiedzi.
- rok - powiedział mój przyjaciel
- 3 miesiące - odpowiedziałam w tym samym momencie
- Eee znaczy rok i trzy miesiące - odpowiedziałam zmieszana.
Reszta kolacji przebiegła bez żadnych komplikacji, no może pomijając fakt, że Pablo wylał na mnie szampana.
- Angie może zostaniesz u nas na noc?
- Nie, ja naprawdę muszę iść do domu.
- No cóż, Pablo uważaj bo ten szwagier Angie może Ci ją zabrać - zaśmiała się Natalia
Powiedziała to dość cicho, lecz dane było mi to usłyszeć.
- Dobrze, to do zobaczenia w studio - powiedziałam.
- A buziaka swojemu chłopakowi nie dasz - odezwał się Pablo
Podeszłam do niego i musnęłam lekko jego usta.
- Dobranoc
***
Po powrocie do domu miałam nadzieję, że wszyscy już śpią.
Jak na moje nieszczęście German siedział w salonie i był nieco zdenerwowany?
- Angie, gdzie ty byłaś? Jest już po drugiej, miałaś być przed dwudziestą czwartą
- Spokojnie, jak widzisz żyję.
- Teraz nie jest czas na żarty, ty, ty jesteś pijana!?
- Ja? Nie.. Wydaję Ci się słońce. - Wiem, że zaczęłam go całować po szyi reszty niestety nie pamiętam.
Obudziłam się następnego dnia ze strasznym bólem głowy w sypialni Germana?
Dlaczego nie mam na sobie ubrań?
Nie, nie, nie to nie tak miało być..
Angeles idiotko, jesteś z Germanem, ukrywasz to, przy czym całujesz się z Pablem, a potem wskakujesz do łóżka Germanowi, no pięknie. Jesteś nieodpowiedzialną debilką, która bawi się uczuciami innych.
- Cześć kochanie - usłyszałam męski głos szepczący mi do ucha
- Przepraszam cię German, to w ogóle nie powinno się wydarzyć, przepraszam, śpieszę się do pracy.
komentujesz ---> motywujesz ---> kolejny rozdział.
Taki trochę bezsensu, bo pisany na szybko śpieszę się. Miłego dnia wszystkim.
Zastanawiam się, żeby 1 rozdział dodawać co dwa dni, co wy na to? :)
wtorek, 31 grudnia 2013
poniedziałek, 30 grudnia 2013
Rozdział 21
Gdy doszliśmy do jego domu nie miałam siły na nic. Odrazu poszłam do salonu i "glebnęłam" na łóżko. Pabla chyba to zaskoczyło, lecz po chwili się przyłączył do mnie. (Kanapa była dość mała)
- Pablo a co ty tu robisz? Już wynocha do swojego pokoju - krzyknęłam wybuchając przy tym śmiechem
- Ale mamo.. nie mogę zasnąć.. Przeczytasz mi bajkę.. Proszę.. - pociągnął mnie za rękę a ja automatycznie spadłam z łóżka.
Mój przyjaciel nie powstrzynywał napadu śmiechu.
Przeczołgałam się po poduszkę. Wzięłam swoją broń i rzuciłam w mojego przyjaciela. On próbując zrobić swój unik przewrócił się na podłogę i zaczął ciągnąć mnie za nogę po podłodzę. Automatycznie chwilę potem leżeliśmy zmachani twarzą w twarz. Pablo ujął moją sylwetkę tak, że leżałam pod nim, nie mogłam się wydostać jedyne co zrobiłam kiedy Pablo ujął moją twarz z zamiarem pocałowania dmuchnęłam mu w usta.
- Ejj.. Nie chcesz mieć dzieci z Pablusiem? - zapytał robiąc przy tym minę smutnego pieska.
- Z tego co pamiętam miałam Ci przeczytać bajeczkę. Więc jak?
- No dobrze mamo.
Pablo wziął mnie na ręcę i zaniósł do swojej sypialni.
Położył na łóżku lecz sam na chwilę gdzieś wyszedł. Wrócił z dość cienką książką, po czym wręczył mi ją.
- Ty chyba sobie żartujesz? - spojrzałam na przyjaciela, leżącego koło mnie.
- Nie? Dlaczego tak sądzisz? - powiedział z ironią w głosie.
- Pablo to jest książka o pozycjach seksualnych, skąd ty masz takie rzeczy? - wybuchłam śmiechem
- Nie ważne, długa historia, może kiedyś Ci opowiem, a teraz mamusiu czytaj.
- Nie, Pablo, ja tego nie będę czytać.
- Mamoo.. Ale obiecałaś - znów zrobił tą swoją minkę.. Nie umiałam mu odmówić.
Zaczęłam czytać o pozycji 69 a Pablo wsłuchiwał się w mój melodyjny głos.
- Mamusiu, a zaprezentujesz mi tą pozycję?
Szturchnęłam przyjaciela lekko w ramię. I kontynuowałam czytanie. Zdrętwiałam więc położyłam się na torsie mężczyzny gładząc dłonią jego wysportowany brzuch i nawet nie wiem kiedy odpłynęłam.
Obudził mnie melodyjny głos mojego przyjaciela..
- Halo, Angie, za chwilę spóźnimy się do studio..
- Już wstaję Violu.. - uchyliłam lekko powieki
- Pablo, co ty robisz? Gdzie jest Violetta? - spojrzałam lekko ździwiona na przyjaciela, dopiero po moim pytaniu uświadomiłam sobie, że zasnęłam w ramionach Pabla.
- Mamo, wstawaj już! - krzyknął dmuchając mi w twarz
- A to za wczoraj - dodał
- Mógłbyś chociaż umyć zęby - krzyknęłam tak żeby Pablo to usłyszał
Pablo podszedł do mnie i jednym ruchem zdjął mi bluzkę.
- Ej, oddawaj, - goniłam mojego przyjaciela.
- Czemu? Bez bluzki też Ci ładnie - przyglądał się mi
- Pablo.. Proszę.. - zrobiłam minę zbitego pieska, ponieważ zawsze ona na niego działała
- Angie nie tym razem - posłał mi uśmiech po czym kontynuował ucieczkę. Ja jak głupia w samym staniku go goniłam.
Wreszcie gdy byłam blisko niego, zaczęłam podskakiwać aby dosięgnąć choć kawałku materiału bluzki.
- Coś za coś - powiedział śmiejąc się
- Jeżeli dasz mi buziaka bluzka będzie twoja
- Oj nie ma mowy, Pablo nie wygłupiaj się.
- Dobrze, jeżeli nie chcesz.. Bez bluzki też możesz iść do studia..
Przybliżyłam się do przyjaciela z zamiarem musnięcia jego polika, lecz on odwrócił głowę i wyszedł nam pocałunek w usta.
- Pablo! Nie ładnie masz karę! Marsz do swojego pokoju! - krzyknęłam udawając choć trochę jego matkę.
- Dobrze mamusiu.. - spuścił głowę i poszedł w stronę swojej sypialni..
- Pablo..
- Tak?
- Oddaj mi bluzkę.
- Ale..
- Oddaj mi ją - wyszeptałam mu do ucha, on tylko pokiwał głową i wręczył mi materiał.
Po 5 minutach byłam gotowa, wyszliśmy i migiem znaleźliśmy się w studiu. Trafiliśmy akurat na długą przerwę, poszłam razem z Pablo do pokoju nauczycielskiego. W pokoju wpadliśmy na Jeremiasa który pił kawę.
Podeszłam do urządzenia z zamiarem zrobienia kawy, byłam wykończona po wczorajszej "zabawie"
- Pablo, chcesz? - zapytałam
- Nie, ja się śpieszę na lekcje, wybacz, jeszcze mam coś do załatwienia - podszedł do mnie całując mój polik i wyszedł.. Zostałam w pomieszczeniu z Jeremiasem..
- Angie, gdzie byłaś całą noc?! - zapytał poirytowany mężczyzna
- Słucham? Chyba nie muszę Ci się tłumaczyć gdzie spędziłam noc.
- Znaczy twoja siostrzenica kazała mi się ciebie o to zapytać.. - wyjąkał
Zachowywał się dzisiaj dość dziwnie..
Właśnie Violetta, German. Pewnie się martwili o mnie, a ja głupia nie dawałam znaku życia.
Po zajęciach bez pożegnania z Pablem udałam się w strone domu, niestety sama, ponieważ Pablo miał dzisiaj dłużej lekcje a Jeremias kończył wcześniej niż ja..
- Oo Panienka Angeles! - wyściskała mnie Olga
- Olgita, dość, bo mnie udusisz
- Angie?! Gdzie byłaś?!
- W pracy, chyba nie? - udawałam głupią
- Gdzie byłaś całą noc?!
- Może pogadajmy u Ciebie w gabinecie, co? - mężczyzna przytaknął na moją propozycję i po chwili znaleźliśmy się w jego biurze.
- A więc?!
I co ja mam mu teraz powiedzieć? Że byłam u Pablo? Angie, dość, obiecałaś sobie, że już go nigdy nie okłamiesz.
- Dlaczego ja mam Ci się tłumaczyć? Czy w ogóle cię to interesuje gdzie byłam?
- Co za głupie pytanie..
- A więc powiem Ci gdzie byłam, byłam u Pabla - krzyknęłam z zamiarem wyjścia lecz mój partner złapał mnie za nargarstek.
Obrócił mnie w swoją stronę, zanurzyłam się w jego oczach, w jego brązowych tenczówkach.
Rzuciłam mu się w ramiona po czym mocno go do siebie przytuliłam tak jakbym się bała, że go stracę.
- Nie martw się, do niczego nie doszło - wyszeptałam
- Angie, chciałbym Ci uwierzyć, ale nie umiem..
Zamurowało mnie..
- German, nie ufasz mi? Przecież mówię Ci, że nic się nie stało, między mną a Pablem..
- A co ja mam sobie myśleć? Spędzasz noc ze swoim przyjacielem.. Gdybym to ja spędził noc z przyjaciółką też byś miała do mnie jakieś podejrzenia..
- German, ale ja cie kocham, tylko Ciebie. Zostałam u Pabla tylko dlatego, że ma chorą mamę, a jak to Pablo wspomniał pani Bogusia lubi moje towarzystwo. Zresztą spaliśmy w osobnych łóżkach - musnęłam jego policzek.
No pięknie Angie, kłam dalej, zobaczymy jak wyskaraskasz się z tych kłamstw
*** Następny dzień studio
- Pablo poczekaj!
- tak Angie? Coś się stało?
- Jak by Cię German pytał to byłam u Ciebie ze względu na twoją chorą matkę..
- Co? Dlaczego mam kłamać? Dlaczego nie możesz mu powiedzieć, że spędziłaś ze mną noc?
- A spędziłam? Więc właśnie, ja też nie zamierzam kłamać.
- To zróbmy tak, jeżeli German mnie zapyta to powiem mu twoją wersję, ale jeżeli moja mama cię zapyta (dzisiaj przyjeżdża i jesteś zaproszona na kolację) to powiesz jej, że jesteśmy razem, dobrze?
- Głuptas
- Słucham Angie? Mówiłaś coś? - przyjaciel się do mnie automatycznie przybliżył łapiąc mnie za nargastek. Na moje szczęście/nie szczęście do pokoju wszedł Jeremias.
Pablo automatycznie się odsunął ode mnie i kierował się do wyjścia.
- Angie, pamiętaj dzisiaj 18 (godz) u mnie!
- Nono Pablo umie wyrywać takie dziewczyny jak ty - powiedział kpiącym głosem mężczyzna
komentujesz --> motywujesz ---> nowy rozdział
- Pablo a co ty tu robisz? Już wynocha do swojego pokoju - krzyknęłam wybuchając przy tym śmiechem
- Ale mamo.. nie mogę zasnąć.. Przeczytasz mi bajkę.. Proszę.. - pociągnął mnie za rękę a ja automatycznie spadłam z łóżka.
Mój przyjaciel nie powstrzynywał napadu śmiechu.
Przeczołgałam się po poduszkę. Wzięłam swoją broń i rzuciłam w mojego przyjaciela. On próbując zrobić swój unik przewrócił się na podłogę i zaczął ciągnąć mnie za nogę po podłodzę. Automatycznie chwilę potem leżeliśmy zmachani twarzą w twarz. Pablo ujął moją sylwetkę tak, że leżałam pod nim, nie mogłam się wydostać jedyne co zrobiłam kiedy Pablo ujął moją twarz z zamiarem pocałowania dmuchnęłam mu w usta.
- Ejj.. Nie chcesz mieć dzieci z Pablusiem? - zapytał robiąc przy tym minę smutnego pieska.
- Z tego co pamiętam miałam Ci przeczytać bajeczkę. Więc jak?
- No dobrze mamo.
Pablo wziął mnie na ręcę i zaniósł do swojej sypialni.
Położył na łóżku lecz sam na chwilę gdzieś wyszedł. Wrócił z dość cienką książką, po czym wręczył mi ją.
- Ty chyba sobie żartujesz? - spojrzałam na przyjaciela, leżącego koło mnie.
- Nie? Dlaczego tak sądzisz? - powiedział z ironią w głosie.
- Pablo to jest książka o pozycjach seksualnych, skąd ty masz takie rzeczy? - wybuchłam śmiechem
- Nie ważne, długa historia, może kiedyś Ci opowiem, a teraz mamusiu czytaj.
- Nie, Pablo, ja tego nie będę czytać.
- Mamoo.. Ale obiecałaś - znów zrobił tą swoją minkę.. Nie umiałam mu odmówić.
Zaczęłam czytać o pozycji 69 a Pablo wsłuchiwał się w mój melodyjny głos.
- Mamusiu, a zaprezentujesz mi tą pozycję?
Szturchnęłam przyjaciela lekko w ramię. I kontynuowałam czytanie. Zdrętwiałam więc położyłam się na torsie mężczyzny gładząc dłonią jego wysportowany brzuch i nawet nie wiem kiedy odpłynęłam.
Obudził mnie melodyjny głos mojego przyjaciela..
- Halo, Angie, za chwilę spóźnimy się do studio..
- Już wstaję Violu.. - uchyliłam lekko powieki
- Pablo, co ty robisz? Gdzie jest Violetta? - spojrzałam lekko ździwiona na przyjaciela, dopiero po moim pytaniu uświadomiłam sobie, że zasnęłam w ramionach Pabla.
- Mamo, wstawaj już! - krzyknął dmuchając mi w twarz
- A to za wczoraj - dodał
- Mógłbyś chociaż umyć zęby - krzyknęłam tak żeby Pablo to usłyszał
Pablo podszedł do mnie i jednym ruchem zdjął mi bluzkę.
- Ej, oddawaj, - goniłam mojego przyjaciela.
- Czemu? Bez bluzki też Ci ładnie - przyglądał się mi
- Pablo.. Proszę.. - zrobiłam minę zbitego pieska, ponieważ zawsze ona na niego działała
- Angie nie tym razem - posłał mi uśmiech po czym kontynuował ucieczkę. Ja jak głupia w samym staniku go goniłam.
Wreszcie gdy byłam blisko niego, zaczęłam podskakiwać aby dosięgnąć choć kawałku materiału bluzki.
- Coś za coś - powiedział śmiejąc się
- Jeżeli dasz mi buziaka bluzka będzie twoja
- Oj nie ma mowy, Pablo nie wygłupiaj się.
- Dobrze, jeżeli nie chcesz.. Bez bluzki też możesz iść do studia..
Przybliżyłam się do przyjaciela z zamiarem musnięcia jego polika, lecz on odwrócił głowę i wyszedł nam pocałunek w usta.
- Pablo! Nie ładnie masz karę! Marsz do swojego pokoju! - krzyknęłam udawając choć trochę jego matkę.
- Dobrze mamusiu.. - spuścił głowę i poszedł w stronę swojej sypialni..
- Pablo..
- Tak?
- Oddaj mi bluzkę.
- Ale..
- Oddaj mi ją - wyszeptałam mu do ucha, on tylko pokiwał głową i wręczył mi materiał.
Po 5 minutach byłam gotowa, wyszliśmy i migiem znaleźliśmy się w studiu. Trafiliśmy akurat na długą przerwę, poszłam razem z Pablo do pokoju nauczycielskiego. W pokoju wpadliśmy na Jeremiasa który pił kawę.
Podeszłam do urządzenia z zamiarem zrobienia kawy, byłam wykończona po wczorajszej "zabawie"
- Pablo, chcesz? - zapytałam
- Nie, ja się śpieszę na lekcje, wybacz, jeszcze mam coś do załatwienia - podszedł do mnie całując mój polik i wyszedł.. Zostałam w pomieszczeniu z Jeremiasem..
- Angie, gdzie byłaś całą noc?! - zapytał poirytowany mężczyzna
- Słucham? Chyba nie muszę Ci się tłumaczyć gdzie spędziłam noc.
- Znaczy twoja siostrzenica kazała mi się ciebie o to zapytać.. - wyjąkał
Zachowywał się dzisiaj dość dziwnie..
Właśnie Violetta, German. Pewnie się martwili o mnie, a ja głupia nie dawałam znaku życia.
Po zajęciach bez pożegnania z Pablem udałam się w strone domu, niestety sama, ponieważ Pablo miał dzisiaj dłużej lekcje a Jeremias kończył wcześniej niż ja..
- Oo Panienka Angeles! - wyściskała mnie Olga
- Olgita, dość, bo mnie udusisz
- Angie?! Gdzie byłaś?!
- W pracy, chyba nie? - udawałam głupią
- Gdzie byłaś całą noc?!
- Może pogadajmy u Ciebie w gabinecie, co? - mężczyzna przytaknął na moją propozycję i po chwili znaleźliśmy się w jego biurze.
- A więc?!
I co ja mam mu teraz powiedzieć? Że byłam u Pablo? Angie, dość, obiecałaś sobie, że już go nigdy nie okłamiesz.
- Dlaczego ja mam Ci się tłumaczyć? Czy w ogóle cię to interesuje gdzie byłam?
- Co za głupie pytanie..
- A więc powiem Ci gdzie byłam, byłam u Pabla - krzyknęłam z zamiarem wyjścia lecz mój partner złapał mnie za nargarstek.
Obrócił mnie w swoją stronę, zanurzyłam się w jego oczach, w jego brązowych tenczówkach.
Rzuciłam mu się w ramiona po czym mocno go do siebie przytuliłam tak jakbym się bała, że go stracę.
- Nie martw się, do niczego nie doszło - wyszeptałam
- Angie, chciałbym Ci uwierzyć, ale nie umiem..
Zamurowało mnie..
- German, nie ufasz mi? Przecież mówię Ci, że nic się nie stało, między mną a Pablem..
- A co ja mam sobie myśleć? Spędzasz noc ze swoim przyjacielem.. Gdybym to ja spędził noc z przyjaciółką też byś miała do mnie jakieś podejrzenia..
- German, ale ja cie kocham, tylko Ciebie. Zostałam u Pabla tylko dlatego, że ma chorą mamę, a jak to Pablo wspomniał pani Bogusia lubi moje towarzystwo. Zresztą spaliśmy w osobnych łóżkach - musnęłam jego policzek.
No pięknie Angie, kłam dalej, zobaczymy jak wyskaraskasz się z tych kłamstw
*** Następny dzień studio
- Pablo poczekaj!
- tak Angie? Coś się stało?
- Jak by Cię German pytał to byłam u Ciebie ze względu na twoją chorą matkę..
- Co? Dlaczego mam kłamać? Dlaczego nie możesz mu powiedzieć, że spędziłaś ze mną noc?
- A spędziłam? Więc właśnie, ja też nie zamierzam kłamać.
- To zróbmy tak, jeżeli German mnie zapyta to powiem mu twoją wersję, ale jeżeli moja mama cię zapyta (dzisiaj przyjeżdża i jesteś zaproszona na kolację) to powiesz jej, że jesteśmy razem, dobrze?
- Głuptas
- Słucham Angie? Mówiłaś coś? - przyjaciel się do mnie automatycznie przybliżył łapiąc mnie za nargastek. Na moje szczęście/nie szczęście do pokoju wszedł Jeremias.
Pablo automatycznie się odsunął ode mnie i kierował się do wyjścia.
- Angie, pamiętaj dzisiaj 18 (godz) u mnie!
- Nono Pablo umie wyrywać takie dziewczyny jak ty - powiedział kpiącym głosem mężczyzna
komentujesz --> motywujesz ---> nowy rozdział
niedziela, 29 grudnia 2013
Rozdział 20
Wróciliśmy do Buenos Aires. Pracuję nadal jako nauczycielka śpiewu w studiu "On Beat". Mam chłopaka. Jest nim mój szwagier. Na razie nikt nie wie o naszym związku i niech tak zostanie. (German w stosunku do Violetty stał się bardziej opiekuńczy niż zwykle, ale czemu? Temu, że Viola ma chłopaka).
Obudziłam się dość wcześnie. Wstałam, ubrałam się, po czym zeszłam na śniadanie. Na posiłku znajdowali się wszyscy domownicy oprócz pana domu. Zdziwiło mnie to, nie pamiętam, aby German kiedykolwiek opuścił śniadanie (xd).
Wzięłam tosta, zgarnęłam Viole i wyszłyśmy do studia. W drodze siostrzenica spotkała swoich przyjaciół. Posłałam jej porozumiewawcze spojrzenie, żeby poszła do nich.
Reszta drogi minęła mi dość szybko. Gdy weszłam do pokoju nauczycielskiego znajdowali się tam wszyscy nauczyciele + nieznana mi osoba?
- Ooo Angie już jesteś, właśnie miałem do Ciebie dzwonić - powiedział Pablo.
- Tak jestem, a Pan to..? - skierowałam wzrok na obcego.
- A no tak, zapomniałem. To jest Jeremias, będzie zastępował nauczyciela tańca, Gregorio.
Ahh zapomniałam, Gregorio został zwolniony niedawno. A dzieciaki nie mogą opuszczać zajęć, więc szukaliśmy nowego nauczyciela.
- Witaj, jestem Jeremias - uścisnął lekko moją dłoń
- Tak,cześć, Angie - posłałam mu szczery uśmiech
Mężczyzna był minimalnie wyższy ode mnie. Miał umięśnioną sylwetkę. Czarne, bujne włosy i okulary. Kogoś mi przypominał, ale nie mogłam sobie przypomnieć.
Wzięłam dziennik i udałam się na zajęcia. Dzisiejszą lekcję miałam poprowadzić z Pablo.
Bardzo szybko zleciała, po zajęciach udałam się ponownie do pokoju nauczycielskiego, aby wziąść torebkę. W pomieszczeniu znajdował się jedynie wcześniej poznany mi człowiek.
- Witaj Angie, idziesz już do domu? - zapytał
- Tak, właśnie skończyłam lekcje - moje kąciki lekko się podniosły.
- Mogę cię odprowadzić?
- Myślę, że to dobry pomysł, będę miała okazję cię lepiej poznać.
Wyszliśmy ze studia i udaliśmy się w strone willi Castillo.
- Opowiedz mi coś o sobie - powiedział
-Hmm.. Dobrze.. A więc, nazywam się Angie Saramego to pewnie wiesz.. Pracuję w studio od 3 lat. Uwielbiam śpiew, praca z młodzieżom to dla mnie czysta przyjemność. I to chyba na tyle. A ty? Skąd jesteś? Gdzie wcześniej pracowałeś?
- Jestem z Francji, pracowałem wcześniej w teatrze, przyjechałem tu, ponieważ mój ojciec jest bardzo chory i potrzebuje mojej opieki.
- Ohh.. przykro mi.
- A ty Angeles masz tutaj jakąś rodzinę?
- Tak, siostrzenicę i szwagra, mama w Madrycie..
- Rozumiem, a dzieci masz?
- Dzieci? - zapytałam kpiąc
- Nie, nie mam dzieci i jak na razie nie planuję, czy wyglądam, aż tak staro? - Skrzyżowałam ręcę na piersi i próbowałam Udawać poważną, lecz za bardzo nie wychodziło mi to.
- Nie skądże, tylko taka piękna kobieta jak ty.. I myślałem, że masz kogoś i.. - próbował wybrnąć z sytuacji.
Moje policzki lekko się zarumieniły.
- To już tutaj, ja muszę już iść.
- Angie, poczekaj, nie przytulisz mnie? - uśmiechnął się szarmancko
- Pff nie zasłużyłeś - palnęłam i poszłam w stronę domu.
Gdy weszłam trafiłam na obiad. Pana domu nadal nie było co zdawało się być coraz dziwniejsze.
Na szczęście po 5 minutach od mojego przyjścia German się zjawił i bez słowa zasiadł do stołu.
Postanowiłam po posiłku z nim porozmawiać. Tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Poszłam do góry i lekko zapukałam do drzwi gabinetu. Gdy usłyszałam zachrypniętym głosem ciche "proszę" weszłam.
- Oo Angie
- Tak, cześć, gdzie byłeś cały dzień?
- Jak to gdzie? Siedziałem tutaj, w gabinecie, potem poszedłem na spacer.
- German.. Nie wkręcaj mi kitu..
- Angie, jestem bardzo zajęty, pogadamy później.
- Pomóc Ci w czymś?
- Nie, wyjdź
Czy on mnie właśnie wyprosił z pokoju? Dlaczego znika tak z domu? Może mnie zdradza?
Wykonałam jego polecenie i poszłam do swojego pokoju. Wyjęłam książkę (ostatbio zaniedbałam czytanie, więc postanowiłam to zmienić) z pod poduszki i zaczęłam czytać. Nie mogłam się za bardzo skupić na treści książki. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do mojego przyjaciela, Pabla.
- Hej, masz czas się spotkać? - wydusiłam z siebie.
Ostatnio moje relacje z Pablo się polepszyły.
- Tak, pewnie, a coś się stało? - zapytał tym swoim melodyjnym głosem
- Nie, nic, musi się coś stać, żebym spotkała się ze swoim przyjacielem?
- Dobrze Angie, bądź za 20 minut w parku
Rozłączyłam się, wzięłam torebkę i szłam ku wyjścia.
- Angie, gdzie idziesz? - krzyknął German
- Wychodzę.
Byłam na niego lekko wkurzona, i może dlatego chciałam zrobić mu na złość, niech siedzi sobie nad papierami, a ja miło spędze czas.
Trzasnęłam drzwiami i już po 10 minutach byłam na miejscu. Usiadłam na ławce i zniecierpliwością czekałam. Po chwili zjawił się mój przyjaciel i dosiadł się.
- Pablo.. muszę coś ci powiedzieć..
- Coś się stało? - zapytał przerażony.
- Bo ja.. ja jestem w ciąży - spuściłam głowę w dół
- Jak to w ciąży? Z kim? z Germanem?!!?
- Byś widział swoją minę - wybuchłam śmiechem
- Czyli nie jesteś w ciąży? - odetchnął
- Ja? ja w ciąży? chyba sobie żartujesz
Przyjaciel szturchnął mnie w ramię i zaczął gilgotać.
- Nie Pablo, nie przestań, proszę - krzyczałam
- A to za to, że mnie okłamujesz. Ładnie tak? - wybuchnął śmiechem.
Przyjaciel wziął mnie na barana, i prowadził przed siebie.
- Pablo? Pablo gdzie idziemy?
- Zobaczysz
Objęłam jego szyję, a nogami ścisnęłam jego biodra, żeby nie spaść. Zamknęłam oczy i chwilę potem poczułam, że przyjaciel stawia mnie na ziemię.
- To tutaj.
- Jeju, jak tu ślicznie.
Wokół nas znajdowała się przepiękna łąka. Rozłożyliśmy kocyk kładąc się równocześnie na niego. Obserwowaliśmy gwiazdy.
- Patrz! A ta wygląda jak królik na rowerze - wskazywałam palcem chichocząc
- Masz rację, patrz na tamtą, ona wygląda słonik
- rzeczywiście - śmieliśmy się tak przez dobre pięć minut pokazując sobie nawzajem zjawiska.
- Jest już późno, ja już będę wracać. Miło było, ale Violetta pewnie się o mnie martwi. (Pablo nie wiedział, że jestem z Germanem)
- Nie Violetta, tylko German.
- Nie, nie prawda!
- No dobrze, masz rację jest już późno, i dlatego przyjaciółko nocujesz dzisiaj u mnie.
- Ale Pablo..
- Nie mamy o czym mówić, decyzja podjęta.
Mężczyzna objął mnie ramieniem i ruszyliśmy w stronę mieszkania Pabla
~~~~~~~~~~~~~~
Taki jakiś nijaki, osobiście nie podoba mi się i jestem zawiedziona na sobie, ale ocenę zostawiam wam.
Obudziłam się dość wcześnie. Wstałam, ubrałam się, po czym zeszłam na śniadanie. Na posiłku znajdowali się wszyscy domownicy oprócz pana domu. Zdziwiło mnie to, nie pamiętam, aby German kiedykolwiek opuścił śniadanie (xd).
Wzięłam tosta, zgarnęłam Viole i wyszłyśmy do studia. W drodze siostrzenica spotkała swoich przyjaciół. Posłałam jej porozumiewawcze spojrzenie, żeby poszła do nich.
Reszta drogi minęła mi dość szybko. Gdy weszłam do pokoju nauczycielskiego znajdowali się tam wszyscy nauczyciele + nieznana mi osoba?
- Ooo Angie już jesteś, właśnie miałem do Ciebie dzwonić - powiedział Pablo.
- Tak jestem, a Pan to..? - skierowałam wzrok na obcego.
- A no tak, zapomniałem. To jest Jeremias, będzie zastępował nauczyciela tańca, Gregorio.
Ahh zapomniałam, Gregorio został zwolniony niedawno. A dzieciaki nie mogą opuszczać zajęć, więc szukaliśmy nowego nauczyciela.
- Witaj, jestem Jeremias - uścisnął lekko moją dłoń
- Tak,cześć, Angie - posłałam mu szczery uśmiech
Mężczyzna był minimalnie wyższy ode mnie. Miał umięśnioną sylwetkę. Czarne, bujne włosy i okulary. Kogoś mi przypominał, ale nie mogłam sobie przypomnieć.
Wzięłam dziennik i udałam się na zajęcia. Dzisiejszą lekcję miałam poprowadzić z Pablo.
Bardzo szybko zleciała, po zajęciach udałam się ponownie do pokoju nauczycielskiego, aby wziąść torebkę. W pomieszczeniu znajdował się jedynie wcześniej poznany mi człowiek.
- Witaj Angie, idziesz już do domu? - zapytał
- Tak, właśnie skończyłam lekcje - moje kąciki lekko się podniosły.
- Mogę cię odprowadzić?
- Myślę, że to dobry pomysł, będę miała okazję cię lepiej poznać.
Wyszliśmy ze studia i udaliśmy się w strone willi Castillo.
- Opowiedz mi coś o sobie - powiedział
-Hmm.. Dobrze.. A więc, nazywam się Angie Saramego to pewnie wiesz.. Pracuję w studio od 3 lat. Uwielbiam śpiew, praca z młodzieżom to dla mnie czysta przyjemność. I to chyba na tyle. A ty? Skąd jesteś? Gdzie wcześniej pracowałeś?
- Jestem z Francji, pracowałem wcześniej w teatrze, przyjechałem tu, ponieważ mój ojciec jest bardzo chory i potrzebuje mojej opieki.
- Ohh.. przykro mi.
- A ty Angeles masz tutaj jakąś rodzinę?
- Tak, siostrzenicę i szwagra, mama w Madrycie..
- Rozumiem, a dzieci masz?
- Dzieci? - zapytałam kpiąc
- Nie, nie mam dzieci i jak na razie nie planuję, czy wyglądam, aż tak staro? - Skrzyżowałam ręcę na piersi i próbowałam Udawać poważną, lecz za bardzo nie wychodziło mi to.
- Nie skądże, tylko taka piękna kobieta jak ty.. I myślałem, że masz kogoś i.. - próbował wybrnąć z sytuacji.
Moje policzki lekko się zarumieniły.
- To już tutaj, ja muszę już iść.
- Angie, poczekaj, nie przytulisz mnie? - uśmiechnął się szarmancko
- Pff nie zasłużyłeś - palnęłam i poszłam w stronę domu.
Gdy weszłam trafiłam na obiad. Pana domu nadal nie było co zdawało się być coraz dziwniejsze.
Na szczęście po 5 minutach od mojego przyjścia German się zjawił i bez słowa zasiadł do stołu.
Postanowiłam po posiłku z nim porozmawiać. Tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Poszłam do góry i lekko zapukałam do drzwi gabinetu. Gdy usłyszałam zachrypniętym głosem ciche "proszę" weszłam.
- Oo Angie
- Tak, cześć, gdzie byłeś cały dzień?
- Jak to gdzie? Siedziałem tutaj, w gabinecie, potem poszedłem na spacer.
- German.. Nie wkręcaj mi kitu..
- Angie, jestem bardzo zajęty, pogadamy później.
- Pomóc Ci w czymś?
- Nie, wyjdź
Czy on mnie właśnie wyprosił z pokoju? Dlaczego znika tak z domu? Może mnie zdradza?
Wykonałam jego polecenie i poszłam do swojego pokoju. Wyjęłam książkę (ostatbio zaniedbałam czytanie, więc postanowiłam to zmienić) z pod poduszki i zaczęłam czytać. Nie mogłam się za bardzo skupić na treści książki. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do mojego przyjaciela, Pabla.
- Hej, masz czas się spotkać? - wydusiłam z siebie.
Ostatnio moje relacje z Pablo się polepszyły.
- Tak, pewnie, a coś się stało? - zapytał tym swoim melodyjnym głosem
- Nie, nic, musi się coś stać, żebym spotkała się ze swoim przyjacielem?
- Dobrze Angie, bądź za 20 minut w parku
Rozłączyłam się, wzięłam torebkę i szłam ku wyjścia.
- Angie, gdzie idziesz? - krzyknął German
- Wychodzę.
Byłam na niego lekko wkurzona, i może dlatego chciałam zrobić mu na złość, niech siedzi sobie nad papierami, a ja miło spędze czas.
Trzasnęłam drzwiami i już po 10 minutach byłam na miejscu. Usiadłam na ławce i zniecierpliwością czekałam. Po chwili zjawił się mój przyjaciel i dosiadł się.
- Pablo.. muszę coś ci powiedzieć..
- Coś się stało? - zapytał przerażony.
- Bo ja.. ja jestem w ciąży - spuściłam głowę w dół
- Jak to w ciąży? Z kim? z Germanem?!!?
- Byś widział swoją minę - wybuchłam śmiechem
- Czyli nie jesteś w ciąży? - odetchnął
- Ja? ja w ciąży? chyba sobie żartujesz
Przyjaciel szturchnął mnie w ramię i zaczął gilgotać.
- Nie Pablo, nie przestań, proszę - krzyczałam
- A to za to, że mnie okłamujesz. Ładnie tak? - wybuchnął śmiechem.
Przyjaciel wziął mnie na barana, i prowadził przed siebie.
- Pablo? Pablo gdzie idziemy?
- Zobaczysz
Objęłam jego szyję, a nogami ścisnęłam jego biodra, żeby nie spaść. Zamknęłam oczy i chwilę potem poczułam, że przyjaciel stawia mnie na ziemię.
- To tutaj.
- Jeju, jak tu ślicznie.
Wokół nas znajdowała się przepiękna łąka. Rozłożyliśmy kocyk kładąc się równocześnie na niego. Obserwowaliśmy gwiazdy.
- Patrz! A ta wygląda jak królik na rowerze - wskazywałam palcem chichocząc
- Masz rację, patrz na tamtą, ona wygląda słonik
- rzeczywiście - śmieliśmy się tak przez dobre pięć minut pokazując sobie nawzajem zjawiska.
- Jest już późno, ja już będę wracać. Miło było, ale Violetta pewnie się o mnie martwi. (Pablo nie wiedział, że jestem z Germanem)
- Nie Violetta, tylko German.
- Nie, nie prawda!
- No dobrze, masz rację jest już późno, i dlatego przyjaciółko nocujesz dzisiaj u mnie.
- Ale Pablo..
- Nie mamy o czym mówić, decyzja podjęta.
Mężczyzna objął mnie ramieniem i ruszyliśmy w stronę mieszkania Pabla
komentujesz ----> motywujesz ----> nowy rozdział
~~~~~~~~~~~~~~
Taki jakiś nijaki, osobiście nie podoba mi się i jestem zawiedziona na sobie, ale ocenę zostawiam wam.
sobota, 28 grudnia 2013
Rozdział 19
***
Obudziłam się następnego dnia, bardzo wypoczęta. Spojrzałam na zegarek dochodziła 12. Wstałam się i szybko ubrałam. Pabla już nie było (praca). Postanowiłam pojechać na lotnisko po moją siostrzenicę.. i szwagra, pewnie nie trafiliby.
Po około 20 minutach byłam na lotnisku, zniecierpliwością czekałam na Vilu. Czekałam na tą chwilę bardzo długo, kiedy ją obejmę, przytulę, powiem jak bardzo ją kocham.
***
Czy,czy to Violetta? W oddali ujrzałam brązowowłosą młodą kobietę o szczupłej sylwetce.
Bez zastanowienia do niej pobiegłam.
- Angie!!
- Violu, jak ty wyrosłaś. Stęskniłam się. - wyściskałyśmy się.
Przyszła kolei na Germana.
- Witaj szwagrze - rzuciłam od niechcenia
Nie wytrzymałam dłużej, rzuciłam mu się w ramiona.
- tęskniłem - wyszeptał.
- też tęskniłam i to bardzo.
German posłał mi szarmancki uśmiech i ruszyliśmy w stronę domu. W drodze dużo rozmawialiśmy. (Cała złość na niego jakoś nagle wyparowała)
- Angie, skąd ten pierścionek? - zapytała Violetta
- A no tak, zapomniałam, jestem narzeczoną Pabla niedługo bierzemy ślub, jesteście mile widziani na nim, mam nadzieję, że przyjdziecie. - zaproponowałam, kątem oka spoglądając na Germana, widziałam, że posmutniał.
- German, halo? - machałam mu dłonią przed oczyma
- Tak oczywiście przyjdziemy - jego kąciki lekko się podniosły
***
Gdy dotarliśmy pokazałam gościom dotychczasowy ich pokój.
Następnie poszłam przygotować coś na obiad. Zazwyczaj Pablo gotuje, ale dzisiaj musiał zostać dłużej w pracy.
Po ugotowaniu spaghetti zwołałam domowników na obiad, tak jak wcześniej robiła to Olga. Ahh właśnie Olga.. Strasznie mi jej brakuje...
Gdy Viola z Germanem zasiedli do stołu wzięli się za jedzenie, pochwalając mój posiłek. Dużo rozmawialiśmy, śmieliśmy się, kątem oka spoglądałam na Germana, miałam wrażenie, że cały czas się mi przygląda. Gdy tak "zatonęłam" w jego oczach wyrwał mnie z tego na szczęście odgłos komórki. Dostałam sms, był to nie kto inny jak Pablo.
Hej Kochanie
Wybacz zostanę w pracy dłużej
niż było to planowane, będę około 3 rano,
mam nadzieję, że się nie obrazisz.
Nie mam się o co martwić,
na pewno świetnie zajmiesz się Violettą i Germanem.
Całuję Pablo.
Westchnęłam głośno, uśmiechając się do ekranu komórki. Chwilę później zorientowałam się, że siedzę tylko w towarzystwie Germana, ponieważ jak to wytłumaczył szwagier "Violetta poszła zwiedzać miasto z przyjaciółką".
- Dobrze to co chcesz robić? - zapytałam mężczyznę.
- Hmmm może pozmywamy i pokażesz mi miasto? Co ty na to?
- Mam lepszy pomysł, ty idź umyj buzię bo wyglądasz komicznie, a ja pozmywam, potem tak jak zaproponowałeś udamy się na miasto.
Zanim się obejrzałam, mężczyzna stał bardzo niebezpiecznie blisko, obejmując mnie w pasie.
Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Widziałam w jego oczach te iskierki. Chciałam poczuć jego usta, tak bardzo mi ich brakowało. Jak na moje życzenie German ujął mój podbródek do góry i lekko pocałował, tak jakby się bał, że go odrzucę. (Poczułam sos pomidrowy?) Mimo iż pocałunek trwał parę sekund był delikatny i czuły, było coś w nim magicznego, coś czego nie czułam całując się z Pablo. Właśnie Pablo, ja mam narzeczonego. Angie co ty robisz, idiotko!
- Przepraszam.. - wyszeptał mi do ucha
- Tak.. właśnie.. to może już pójdziemy? - wyjąkałam, pokazując palcem na drzwi..
-Ta.. dobry pomysł.. - powiedział zmieszany
***
Znajdowaliśmy się pod wieżą Euffla. Było tu tak pięknie nocą.
- To jak? Siadamy tuu na ławce? - wskazał na białą ławkę
- Tak, tak pewnie.
siedzieliśmy rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, gdy nagle gromadka ludzi stojąca wokół nas zaczęła krzyczeć "baiser, baiser, baiser!" O nie tylko nie to.
German się tylko zaśmiał.
- Angie, co ci ludzie krzyczą? Haha
- Nie, nic tylko..
Nagle ktoś, nieznana mi osoba z tłumu krzyknęła "pocałuj" - oczywiście po hiszpańsku.
Wszyscy "gapowie" zaczęli krzyczeć "całuj, całuj". No pięknie...
German ujął moją twarz i namiętnie pocałował. O dziwo bardzo mi się spodobało i oddawałam łapczywie pocałunki, choć wiedziałam, że źle robię. Każdy całus miał w sobie inną historię. Gdy się od siebie otkleliliśmy usłyszeliśmy głośne brawa i gwizdy. W gronie całkowitym obcych mi francuzów wypatrzyłam mojego narzeczonego. Miał minę zawiedzioną i wściekłą.
- Nie Pablo to nie tak, zaczekaj, ja ci to wszystko wytłumaczę. - wyrwałam się z ramion szwagra i pobiegłam za narzeczonym, zapewne byłym narzeczonym.
- Angie co ty chcesz mi wyjaśniać? Że co? że on cie pocałował a ty próbowałaś się bronić? Jeżeli to chcesz mi powiedzieć, to wszystko widziałem, przyznaj Angeles ty go kochasz.
- Nie Pablo, to nie tak, czekaj
- Angie jesteś dla mnie najważniejszą osobą w życiu, ale myślę, że nie powinniśmy brać ślubu, bo będziesz tego żałować, może i mnie kochasz ale jak brata, to jego darzysz tym uczuciem. Proszę cię dajmy sobie spokój. Pamiętaj nieważne co się wydarzy ja i tak będę twoim przyjacielem, inaczej nie umiem. Przepraszam.
I odszedł.. Może i miał rację.. Może chciałam wyjść za mąż tylko dlatego, żeby uciec od Germana?
No nic, zadzwonię do Germana.
- Hej Angie, przepraszam Cię za wszystko, nie powinienem cię całować, ale nie mogłem się powtórzy..
- Nie musisz się tłumaczyć.. German.. nie mogę dłużej ukrywać moich uczuć do ciebie..
***
Umówiliśmy się w wcześniejszym miejscu w którym się całowaliśmy udaliśmy się w stronę mojego domu.
Gdy przekręciłam klamkę weszliśmy do domu.
W mieszkaniu czekała już na nas Violetta z pakującym walizki Pablo.
- Pablo? Dlaczego się pakujesz? Przecież możesz tu zos..
-Nie Angie, to nie jest najlepszy pomysł, poza tym tworzycie taką piękną rodzinkę, nie chcę ci niczego zburzyć. Do zobaczenia Angeles..
Rzuciłam się w ramiona mojemu przyjacielowi po czym mocno go ścisnęłam. Łza zaczęła spływać po moim policzku..
- Angie, proszę cię nie płacz, nie lubię gdy jesteś smutna, wyprowadzam się do Buenos Aires, mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy.
Pocałował mój polik i odszedł..
miesiąc później...
Wszystko układa się świetnie.. Wróciliśmy do Buenos Aires.. A ja jestem z Germanen... Lecz czy na pewno?
Obudziłam się następnego dnia, bardzo wypoczęta. Spojrzałam na zegarek dochodziła 12. Wstałam się i szybko ubrałam. Pabla już nie było (praca). Postanowiłam pojechać na lotnisko po moją siostrzenicę.. i szwagra, pewnie nie trafiliby.
Po około 20 minutach byłam na lotnisku, zniecierpliwością czekałam na Vilu. Czekałam na tą chwilę bardzo długo, kiedy ją obejmę, przytulę, powiem jak bardzo ją kocham.
***
Czy,czy to Violetta? W oddali ujrzałam brązowowłosą młodą kobietę o szczupłej sylwetce.
Bez zastanowienia do niej pobiegłam.
- Angie!!
- Violu, jak ty wyrosłaś. Stęskniłam się. - wyściskałyśmy się.
Przyszła kolei na Germana.
- Witaj szwagrze - rzuciłam od niechcenia
Nie wytrzymałam dłużej, rzuciłam mu się w ramiona.
- tęskniłem - wyszeptał.
- też tęskniłam i to bardzo.
German posłał mi szarmancki uśmiech i ruszyliśmy w stronę domu. W drodze dużo rozmawialiśmy. (Cała złość na niego jakoś nagle wyparowała)
- Angie, skąd ten pierścionek? - zapytała Violetta
- A no tak, zapomniałam, jestem narzeczoną Pabla niedługo bierzemy ślub, jesteście mile widziani na nim, mam nadzieję, że przyjdziecie. - zaproponowałam, kątem oka spoglądając na Germana, widziałam, że posmutniał.
- German, halo? - machałam mu dłonią przed oczyma
- Tak oczywiście przyjdziemy - jego kąciki lekko się podniosły
***
Gdy dotarliśmy pokazałam gościom dotychczasowy ich pokój.
Następnie poszłam przygotować coś na obiad. Zazwyczaj Pablo gotuje, ale dzisiaj musiał zostać dłużej w pracy.
Po ugotowaniu spaghetti zwołałam domowników na obiad, tak jak wcześniej robiła to Olga. Ahh właśnie Olga.. Strasznie mi jej brakuje...
Gdy Viola z Germanem zasiedli do stołu wzięli się za jedzenie, pochwalając mój posiłek. Dużo rozmawialiśmy, śmieliśmy się, kątem oka spoglądałam na Germana, miałam wrażenie, że cały czas się mi przygląda. Gdy tak "zatonęłam" w jego oczach wyrwał mnie z tego na szczęście odgłos komórki. Dostałam sms, był to nie kto inny jak Pablo.
Hej Kochanie
Wybacz zostanę w pracy dłużej
niż było to planowane, będę około 3 rano,
mam nadzieję, że się nie obrazisz.
Nie mam się o co martwić,
na pewno świetnie zajmiesz się Violettą i Germanem.
Całuję Pablo.
Westchnęłam głośno, uśmiechając się do ekranu komórki. Chwilę później zorientowałam się, że siedzę tylko w towarzystwie Germana, ponieważ jak to wytłumaczył szwagier "Violetta poszła zwiedzać miasto z przyjaciółką".
- Dobrze to co chcesz robić? - zapytałam mężczyznę.
- Hmmm może pozmywamy i pokażesz mi miasto? Co ty na to?
- Mam lepszy pomysł, ty idź umyj buzię bo wyglądasz komicznie, a ja pozmywam, potem tak jak zaproponowałeś udamy się na miasto.
Zanim się obejrzałam, mężczyzna stał bardzo niebezpiecznie blisko, obejmując mnie w pasie.
Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Widziałam w jego oczach te iskierki. Chciałam poczuć jego usta, tak bardzo mi ich brakowało. Jak na moje życzenie German ujął mój podbródek do góry i lekko pocałował, tak jakby się bał, że go odrzucę. (Poczułam sos pomidrowy?) Mimo iż pocałunek trwał parę sekund był delikatny i czuły, było coś w nim magicznego, coś czego nie czułam całując się z Pablo. Właśnie Pablo, ja mam narzeczonego. Angie co ty robisz, idiotko!
- Przepraszam.. - wyszeptał mi do ucha
- Tak.. właśnie.. to może już pójdziemy? - wyjąkałam, pokazując palcem na drzwi..
-Ta.. dobry pomysł.. - powiedział zmieszany
***
Znajdowaliśmy się pod wieżą Euffla. Było tu tak pięknie nocą.
- To jak? Siadamy tuu na ławce? - wskazał na białą ławkę
- Tak, tak pewnie.
siedzieliśmy rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, gdy nagle gromadka ludzi stojąca wokół nas zaczęła krzyczeć "baiser, baiser, baiser!" O nie tylko nie to.
German się tylko zaśmiał.
- Angie, co ci ludzie krzyczą? Haha
- Nie, nic tylko..
Nagle ktoś, nieznana mi osoba z tłumu krzyknęła "pocałuj" - oczywiście po hiszpańsku.
Wszyscy "gapowie" zaczęli krzyczeć "całuj, całuj". No pięknie...
German ujął moją twarz i namiętnie pocałował. O dziwo bardzo mi się spodobało i oddawałam łapczywie pocałunki, choć wiedziałam, że źle robię. Każdy całus miał w sobie inną historię. Gdy się od siebie otkleliliśmy usłyszeliśmy głośne brawa i gwizdy. W gronie całkowitym obcych mi francuzów wypatrzyłam mojego narzeczonego. Miał minę zawiedzioną i wściekłą.
- Nie Pablo to nie tak, zaczekaj, ja ci to wszystko wytłumaczę. - wyrwałam się z ramion szwagra i pobiegłam za narzeczonym, zapewne byłym narzeczonym.
- Angie co ty chcesz mi wyjaśniać? Że co? że on cie pocałował a ty próbowałaś się bronić? Jeżeli to chcesz mi powiedzieć, to wszystko widziałem, przyznaj Angeles ty go kochasz.
- Nie Pablo, to nie tak, czekaj
- Angie jesteś dla mnie najważniejszą osobą w życiu, ale myślę, że nie powinniśmy brać ślubu, bo będziesz tego żałować, może i mnie kochasz ale jak brata, to jego darzysz tym uczuciem. Proszę cię dajmy sobie spokój. Pamiętaj nieważne co się wydarzy ja i tak będę twoim przyjacielem, inaczej nie umiem. Przepraszam.
I odszedł.. Może i miał rację.. Może chciałam wyjść za mąż tylko dlatego, żeby uciec od Germana?
No nic, zadzwonię do Germana.
- Hej Angie, przepraszam Cię za wszystko, nie powinienem cię całować, ale nie mogłem się powtórzy..
- Nie musisz się tłumaczyć.. German.. nie mogę dłużej ukrywać moich uczuć do ciebie..
***
Umówiliśmy się w wcześniejszym miejscu w którym się całowaliśmy udaliśmy się w stronę mojego domu.
Gdy przekręciłam klamkę weszliśmy do domu.
W mieszkaniu czekała już na nas Violetta z pakującym walizki Pablo.
- Pablo? Dlaczego się pakujesz? Przecież możesz tu zos..
-Nie Angie, to nie jest najlepszy pomysł, poza tym tworzycie taką piękną rodzinkę, nie chcę ci niczego zburzyć. Do zobaczenia Angeles..
Rzuciłam się w ramiona mojemu przyjacielowi po czym mocno go ścisnęłam. Łza zaczęła spływać po moim policzku..
- Angie, proszę cię nie płacz, nie lubię gdy jesteś smutna, wyprowadzam się do Buenos Aires, mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy.
Pocałował mój polik i odszedł..
miesiąc później...
Wszystko układa się świetnie.. Wróciliśmy do Buenos Aires.. A ja jestem z Germanen... Lecz czy na pewno?
Komentujesz ---> motywujesz ----> kolejny rozdział
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Heeej, jak Wam się podoba? Hahaha co ja zrobiłam? Idę szykować dla siebie trumnie, do widzenia :D
piątek, 27 grudnia 2013
Rozdział 18
Gdy weszłyśmy do domu Viola popędziła po pamiętnik mamy, ja zaś poszłam do kuchnii po szklankę wody, w pomieszczeniu zastałam Esmeraldę.
- słuchaj kochanienka, daję Ci tydzień na wyprowadzenie się, w innym wypadku twojemu przyjacielowi (miała na myśli Pabla) może stać się coś złego - zaśmiała się
- słucham? czegoś tu chyba nie rozumiem.
- maleńka, wszystko się dobrze układa, lecz ty to psujesz, nie rozumiesz, że nie jesteś potrzebna w tym domu? nikt cię nie potrzebuje, jesteś nikim dla Violetty i Germana.
- Nikim? proszę cie nie ośmieszaj się, jestem dla Violetty ważna, bardzo ważna. A German mnie nie interesuję..
Kobieta przewróciła oczami po czym wyszła z kuchni.
Esmeralda jest okropna, nie mam zamiaru się stąd wyprowadzać, no tak, a jeżeli zrobi coś Pablowi, nie mogę ryzykować, wymyśle coś.
A może mam powiedzieć o tym Germanowi?
Nie pomyśli, że oszalałam.
Moje myślenie przerwał dzwonek do drzwi. Postanowiłam otworzyć.
- Mamo, mamo co ty tu robisz?!
- Gdy powiedziałaś mi, że Violetta jest w Buenos Aires spakowałam swoje rzeczy i postanowiłam przyjechać tutaj z Madrytu, gdzie jest Violetta? German?
- Ciszej, bo jeszcze Cię ktoś usłyszy.
- Dziecko nie możemy tego ciągnąć, kiedy powiesz Germanowi wreszcie prawdę?
- Angelica, o czym ty mówisz? - usłyszałam męski głos.
No to ładnie, teraz powiem prawdę a German mnie wyrzuci z domu.
- Angie, ja idę, porozmawiaj z nim, na pewno zrozumie. - powiedziała po czym wyszła.
No tak przyszła, narobiła kłopotu i poszła zostawiając mnie z nim sama. Cała mama.
- Angie, o jakie kłamstwo chodziło? Powiesz mi? - krzyknął
- German, spokojnie, usiądź. - poprosiłam go.
- Bo ja jestem..
- ?
- siostrą Marii.. - wyszeptałam
- Słucham? Jesteś nienormalna. Nie wiedziałem nawet w kim się zakochuje a to jest wielka różnica. Okłamywałaś mnie przez cały czas.. Angie proszę cię wyprowadź się stąd.
- Bałam się, że mi ją zabierzesz.. - wyszeptałam po czym ze łzami w oczach pobiegłam do swojego pokoju. Może to i lepiej, że dowiedział się ode mnie prawdy niż od osoby trzeciej? Teraz gdy się wyprowadzę będę miała pewność, że nic się nie stanie z Pablem.. A z Violettą będę się widywać w studiu..
Nagle zadzwonił telefon.
- Hej Angie, co tam?
- Wszystko w porządku - przęłknęłam ślinę i próbowałam aby to wiarygodnie zabrzmiało.
- Czy ty płaczesz?
- Pablo, wszystko się wydało, German już wie..
- To chyba dobrze?
- Nie do końca, mam takie pytanie, mogłabym przez parę dni u Ciebie zamieszkać? - powiedziałam niepewnie
- Dla mojej księżniczki wszystko - powiedział miłym głosem
Pablo zawsze umiał mi poprawić humor, nawet w najgorszej sytuacji.
- Dobrze, to ja będę u Ciebie za jakąś godzinkę - wyjąkałam.
Angie opanuj się, nie możesz się nad sobą użalać. Co ty sobie myślałaś, że German zakocha się w czymś takim jak ty? Nie płacz, bądź silna.
Otarłam łzy spływające mi po policzku, wzięłam walizkę w dłoń i zeszłam w drzwiach spotkałam Violette.
- Angie, czy ty gdzieś wyjeżdżasz?
- Nie Violu, wyprowadzam się.
- Co?! Co się stało?
- Zapytaj się taty, nie mam sił na wyjaśnienia przepraszam, zobaczymy się jutro w studiu.
Po około 20 minutach stałam przed drzwiami od domu Pabla.
Wahałam się nad zadzwonieniem lecz chwilę potem nacisnęłam mały czerwony przycisk po którym wydał się cichy dźwięk "dryyyń"
Drzwi się otworzyły a w nich stał Pablo.
- Witaj Angie - powiedział ciepłym głosem.
Rzuciłam mu się w ramiona po czym mocno przytuliłam, brakowało mi go, był taki kochany i co najważniejsze zawsze był przy mnie ze względu na miejsce i sytuacje.
***
- Chodź Angie, pokaże Ci twój pokój - powiedział, po czym poszliśmy na górę.
Był piękny, wokół fioletowe ściany, meble pod ścianą białe, i łóżko w rogu, a w drugim koncie małe biurko, na pułkach nasze wspólne zdjęcia.
- Zrobiłem ten pokój zmyślą o Tobie, Angie.
- Zauważyłam - kąciki moich ust podniosły się do góry.
Patrzyliśmy w swoje oczy przez dłuższy czas gdy Pablo przerwał niezręczną ciszę.
- Angie chcę poczuć twoich ust, chcę budzić się już zawsze przy Tobie, chcę poczuć cie w sobie. Dłużej juzżtak nie potrafię. Kocham Cię.
Pablo przybliżył się po czym ujął moje usta po czym lekko pocałował. Bał się chyba, że go odrzucę. Pocałunek był czuły jak i zarówno delikatny. Niewinne pocałunki przerodziły się w coraz namiętniejsze. Całowaliśmy się zachłanie z przerwani do wdech. Po chwili przenieśliśmy się na łóżko. Pablo nie przestawał mnie całować. Leżałam pod nim, zaczęłam rozpinać mu pasek od spodni, on błądził rękami pod moją bluzką.
- Napewno chcesz tego? - wyszeptał
Kiwnęłam porozumiewawczo głową.
Pablo był bardzo delikatny. Mój pierwszy raz był idealny, przeżyłam go z człowiekiem którego kocham. Po godzinie zmęczeni upadliśmy na łóżko.
Rano ze snu wyrwał mnie dźwięk telefonu, postanowiłam odebrać.
- Hej Angie, mam wspaniałą wiadomość!
- Hej, no opowiadaj
- Więc tata się niedługo żeni z Esmeraldą!
- Co?
- Też nie mogę w to uwierzyć, tak bardzo się cieszę!
Zamurowało mnie. Poczułam złość jak i wściekłość.
Rozłączyłam się, po czym zerwałam się z łóżka.
Mój ukochany jeszcze spał.
Było mi źle z tym, że German się żeni. Ja go przecież kochałam...
*** 3 miesiące później
Postanowiłam zmienić swoje dotychczasowe życie, zapomnieć o Geranie.. Przeprowadziłam się z Pablo do Paryża i zaczęłam swoje życie od nowa. Mimo, iż było wspaniałe ciągle mi w nim czegoś brakowało. Uśmiechu Violetty, wypieków Olgi, Miłych słówek Germana.. Violetta z trudem zniosła mój wyjazd, chyba gorzej niż ja.. Pewnie zastanawiacie się gdzie pracuję.. A więc pracuję w teatrze, piszę piosenki do Musicalów. Lecz to nie to samo jak praca w studio. A Pablo.. No właśnie Pablo uczy tańca w szkole.
No tak dzisiaj German bierze ślub z Esmeraldą, zaprosił mnie, lecz odmówiłam. Chociaż bym chciała o nim zapomnieć wciąż nie mogę..
Z "transu" wyrwał mnie dźwięk telefonu.
- Angie, tata powiedział nie.
- Jak to powiedział nie?!
- Okazało się, że Esmeralda była wynajęta przez Jade i Matijasa. Angie tak tęsknie za Tobą.. Kiedy mnie odwiedzisz?
-Mam lepszy pomysł, poproś tatę, może się zgodzi, żebyś do mnie przyjechała w końcu są wakacje.
- wątpię, ehh dam Ci odpowiedź za 15 minut
- pa.
Tak jak Viola powiedziała tak było. Po kwadransie ponownie usłyszałam dźwięk telefonu.
- i? - zapytałam z nadzieją w głosie
- nie zgodził się..
- Violu nie martw si..
- żarcik, zgodził się ale pod warunkiem, że pojedzie ze mną
- no.. no dobrze.. to kiedy macie samolot?
- już jutro, jeju jak ja się cieszę, do zobaczenia ciociu
- do zobaczenia.
Super, kiedy próbuje zapomieć o nim on sie zjawia.
- Pablo, wstawaj - szturchnęłam mojego narzeczonego.
A zapomniałam wam powiedzieć, że Pablo oświadczył mi się 2 miesiące temu. Jesteśmy ze sobą bardzo szczęśliwi, lecz brakuję mi nadal czegoś w tym związku.
- Coś się stało kochanie? - wyszeptał mi do ucha
- Nie wygłupiaj się, jutro przyjeżdżają German z Violettą. - mówiąc, szturchnęłam go w ramię.
Męzczyzna spadł z łóżka.
- Co?! Jak to German z Violettą?
- Zostaną tu na parę dni, będą mieli okazję zwiedzić Paryż.
- Angie, jak dobrze pamiętam to między innymi z jego powodu się wyprowadziliśmy.
- Ja muszę się spotkać z Violettą, wybacz.
Pablo złapał mnie za nargarstek.
- Angie, kocham cię - wyszeptał
- słuchaj kochanienka, daję Ci tydzień na wyprowadzenie się, w innym wypadku twojemu przyjacielowi (miała na myśli Pabla) może stać się coś złego - zaśmiała się
- słucham? czegoś tu chyba nie rozumiem.
- maleńka, wszystko się dobrze układa, lecz ty to psujesz, nie rozumiesz, że nie jesteś potrzebna w tym domu? nikt cię nie potrzebuje, jesteś nikim dla Violetty i Germana.
- Nikim? proszę cie nie ośmieszaj się, jestem dla Violetty ważna, bardzo ważna. A German mnie nie interesuję..
Kobieta przewróciła oczami po czym wyszła z kuchni.
Esmeralda jest okropna, nie mam zamiaru się stąd wyprowadzać, no tak, a jeżeli zrobi coś Pablowi, nie mogę ryzykować, wymyśle coś.
A może mam powiedzieć o tym Germanowi?
Nie pomyśli, że oszalałam.
Moje myślenie przerwał dzwonek do drzwi. Postanowiłam otworzyć.
- Mamo, mamo co ty tu robisz?!
- Gdy powiedziałaś mi, że Violetta jest w Buenos Aires spakowałam swoje rzeczy i postanowiłam przyjechać tutaj z Madrytu, gdzie jest Violetta? German?
- Ciszej, bo jeszcze Cię ktoś usłyszy.
- Dziecko nie możemy tego ciągnąć, kiedy powiesz Germanowi wreszcie prawdę?
- Angelica, o czym ty mówisz? - usłyszałam męski głos.
No to ładnie, teraz powiem prawdę a German mnie wyrzuci z domu.
- Angie, ja idę, porozmawiaj z nim, na pewno zrozumie. - powiedziała po czym wyszła.
No tak przyszła, narobiła kłopotu i poszła zostawiając mnie z nim sama. Cała mama.
- Angie, o jakie kłamstwo chodziło? Powiesz mi? - krzyknął
- German, spokojnie, usiądź. - poprosiłam go.
- Bo ja jestem..
- ?
- siostrą Marii.. - wyszeptałam
- Słucham? Jesteś nienormalna. Nie wiedziałem nawet w kim się zakochuje a to jest wielka różnica. Okłamywałaś mnie przez cały czas.. Angie proszę cię wyprowadź się stąd.
- Bałam się, że mi ją zabierzesz.. - wyszeptałam po czym ze łzami w oczach pobiegłam do swojego pokoju. Może to i lepiej, że dowiedział się ode mnie prawdy niż od osoby trzeciej? Teraz gdy się wyprowadzę będę miała pewność, że nic się nie stanie z Pablem.. A z Violettą będę się widywać w studiu..
Nagle zadzwonił telefon.
- Hej Angie, co tam?
- Wszystko w porządku - przęłknęłam ślinę i próbowałam aby to wiarygodnie zabrzmiało.
- Czy ty płaczesz?
- Pablo, wszystko się wydało, German już wie..
- To chyba dobrze?
- Nie do końca, mam takie pytanie, mogłabym przez parę dni u Ciebie zamieszkać? - powiedziałam niepewnie
- Dla mojej księżniczki wszystko - powiedział miłym głosem
Pablo zawsze umiał mi poprawić humor, nawet w najgorszej sytuacji.
- Dobrze, to ja będę u Ciebie za jakąś godzinkę - wyjąkałam.
Angie opanuj się, nie możesz się nad sobą użalać. Co ty sobie myślałaś, że German zakocha się w czymś takim jak ty? Nie płacz, bądź silna.
Otarłam łzy spływające mi po policzku, wzięłam walizkę w dłoń i zeszłam w drzwiach spotkałam Violette.
- Angie, czy ty gdzieś wyjeżdżasz?
- Nie Violu, wyprowadzam się.
- Co?! Co się stało?
- Zapytaj się taty, nie mam sił na wyjaśnienia przepraszam, zobaczymy się jutro w studiu.
Po około 20 minutach stałam przed drzwiami od domu Pabla.
Wahałam się nad zadzwonieniem lecz chwilę potem nacisnęłam mały czerwony przycisk po którym wydał się cichy dźwięk "dryyyń"
Drzwi się otworzyły a w nich stał Pablo.
- Witaj Angie - powiedział ciepłym głosem.
Rzuciłam mu się w ramiona po czym mocno przytuliłam, brakowało mi go, był taki kochany i co najważniejsze zawsze był przy mnie ze względu na miejsce i sytuacje.
***
- Chodź Angie, pokaże Ci twój pokój - powiedział, po czym poszliśmy na górę.
Był piękny, wokół fioletowe ściany, meble pod ścianą białe, i łóżko w rogu, a w drugim koncie małe biurko, na pułkach nasze wspólne zdjęcia.
- Zrobiłem ten pokój zmyślą o Tobie, Angie.
- Zauważyłam - kąciki moich ust podniosły się do góry.
Patrzyliśmy w swoje oczy przez dłuższy czas gdy Pablo przerwał niezręczną ciszę.
- Angie chcę poczuć twoich ust, chcę budzić się już zawsze przy Tobie, chcę poczuć cie w sobie. Dłużej juzżtak nie potrafię. Kocham Cię.
Pablo przybliżył się po czym ujął moje usta po czym lekko pocałował. Bał się chyba, że go odrzucę. Pocałunek był czuły jak i zarówno delikatny. Niewinne pocałunki przerodziły się w coraz namiętniejsze. Całowaliśmy się zachłanie z przerwani do wdech. Po chwili przenieśliśmy się na łóżko. Pablo nie przestawał mnie całować. Leżałam pod nim, zaczęłam rozpinać mu pasek od spodni, on błądził rękami pod moją bluzką.
- Napewno chcesz tego? - wyszeptał
Kiwnęłam porozumiewawczo głową.
Pablo był bardzo delikatny. Mój pierwszy raz był idealny, przeżyłam go z człowiekiem którego kocham. Po godzinie zmęczeni upadliśmy na łóżko.
Rano ze snu wyrwał mnie dźwięk telefonu, postanowiłam odebrać.
- Hej Angie, mam wspaniałą wiadomość!
- Hej, no opowiadaj
- Więc tata się niedługo żeni z Esmeraldą!
- Co?
- Też nie mogę w to uwierzyć, tak bardzo się cieszę!
Zamurowało mnie. Poczułam złość jak i wściekłość.
Rozłączyłam się, po czym zerwałam się z łóżka.
Mój ukochany jeszcze spał.
Było mi źle z tym, że German się żeni. Ja go przecież kochałam...
*** 3 miesiące później
Postanowiłam zmienić swoje dotychczasowe życie, zapomnieć o Geranie.. Przeprowadziłam się z Pablo do Paryża i zaczęłam swoje życie od nowa. Mimo, iż było wspaniałe ciągle mi w nim czegoś brakowało. Uśmiechu Violetty, wypieków Olgi, Miłych słówek Germana.. Violetta z trudem zniosła mój wyjazd, chyba gorzej niż ja.. Pewnie zastanawiacie się gdzie pracuję.. A więc pracuję w teatrze, piszę piosenki do Musicalów. Lecz to nie to samo jak praca w studio. A Pablo.. No właśnie Pablo uczy tańca w szkole.
No tak dzisiaj German bierze ślub z Esmeraldą, zaprosił mnie, lecz odmówiłam. Chociaż bym chciała o nim zapomnieć wciąż nie mogę..
Z "transu" wyrwał mnie dźwięk telefonu.
- Angie, tata powiedział nie.
- Jak to powiedział nie?!
- Okazało się, że Esmeralda była wynajęta przez Jade i Matijasa. Angie tak tęsknie za Tobą.. Kiedy mnie odwiedzisz?
-Mam lepszy pomysł, poproś tatę, może się zgodzi, żebyś do mnie przyjechała w końcu są wakacje.
- wątpię, ehh dam Ci odpowiedź za 15 minut
- pa.
Tak jak Viola powiedziała tak było. Po kwadransie ponownie usłyszałam dźwięk telefonu.
- i? - zapytałam z nadzieją w głosie
- nie zgodził się..
- Violu nie martw si..
- żarcik, zgodził się ale pod warunkiem, że pojedzie ze mną
- no.. no dobrze.. to kiedy macie samolot?
- już jutro, jeju jak ja się cieszę, do zobaczenia ciociu
- do zobaczenia.
Super, kiedy próbuje zapomieć o nim on sie zjawia.
- Pablo, wstawaj - szturchnęłam mojego narzeczonego.
A zapomniałam wam powiedzieć, że Pablo oświadczył mi się 2 miesiące temu. Jesteśmy ze sobą bardzo szczęśliwi, lecz brakuję mi nadal czegoś w tym związku.
- Coś się stało kochanie? - wyszeptał mi do ucha
- Nie wygłupiaj się, jutro przyjeżdżają German z Violettą. - mówiąc, szturchnęłam go w ramię.
Męzczyzna spadł z łóżka.
- Co?! Jak to German z Violettą?
- Zostaną tu na parę dni, będą mieli okazję zwiedzić Paryż.
- Angie, jak dobrze pamiętam to między innymi z jego powodu się wyprowadziliśmy.
- Ja muszę się spotkać z Violettą, wybacz.
Pablo złapał mnie za nargarstek.
- Angie, kocham cię - wyszeptał
Komentujesz --> motywujesz ---> nowy rozdział
przepraszam, że tak późno dodaje, ale jakieś 30 min temu dopiero się obudziłam xd
czwartek, 26 grudnia 2013
Rozdział 17
Zapowiadała się niezła zabawa. Viola po wejściu na sale oddaliła się ode mnie. Lecz mnie to nie zdziwiło, nie będę za nią "latać" jak jej ojciec, postanowiłam dać jej trochę luzu, przecież w końcu nie ma 10 lat. Impreza oczywiście nie obeszła się bez alkoholu (alkohol tylko dla nauczycieli) Świetnie się bawiłam w towarzystwie Pabla. Tańczyliśmy, rozmawialiśmy nie zważając na resztę świata. Liczył się wtedy tylko ja i on. Niestety czas spłynął bardzo szybko.
- Angie, już jest dobrze po 23, tata mnie zabije.
- Vilu spokojnie twój tata jest bardzo słodki, na pewno zrozumie.
Co ja gadam? Chyba alkohol daje swoje znaki.
- Angie, Violetta ma rację powinniście wracać, impreza zresztą też się za chwilkę kończy, odprowadzę was.
Po około 20 minutach znalazłyśmy się przed domem.
Stanęliśmy w drzwiach, zniecierpliwiony szwagier stał już koło nas.
- To ja już może pójdę - powiedział niepewnie Pablo
Złożyłam mu pocałunek na pożegnanie.
- Angie, zawiodłem się na Tobie, obiecałaś, że Violetta będzie przed 22 w domu i co? Będę musiał cie zwolnić, przez Ciebie moja córka się buntuje i..
Nagle pokazało mi się przed oczyma czarne światło.
***
Obudziły mnie rano mocne zawroty głowy. Wczorajsza impreza - skutki.
Weszłam do łazienki, nie zauważając stojącego przy umywalce Germana.
Nie mogłam sobie niczego przypomnieć z wczoraj po powrocie do domu.
Wyjęłam z apteczki coś na ból głowy i połknęłam chyba z 3 sztuki.
- Angie, wszystko gra?
- Teraz Angie, tak? Zacząłeś się mną interesować? No przecież tylko ja się dla Ciebie liczę, bo Esmeralda to tylko twoja przyjaciółka - powiedziałam sarkastycznie.
German wpatrywał się w moje zielone tęczówki, nie wiedząc co powiedzieć, wiedziałam, że zaraz wybuchnie, widziałam tą złość w jego oczach.
- przepraszam, nie powinnam, jestem tylko guwernantką, przepraszam ja już pójdę.
Angie co ty najlepszego robisz? - myślałam
Postanowiłam pójść do Violi, aby mniej więcej zorientować się co się wczoraj działo.
- Hej Angie już wszystko w porządku?
- No właśnie mam trochę głupie pytanie, ale co się stało po powrocie do domu?
- No więc tata zaczął się na ciebie wydzierać, wtedy straciłaś równowagę i zemdlałaś, ojciec zaniósł cię do pokoju, a potem miałam poważną rozmowę, ciesz się, że przy niej nie byłaś. Tata wie już o studiu
- Co? Jak to Violu? Co mówił?
- Powiedział, że się zawiódł na mnie, lecz wtedy przyszła Esmeralda i zaczęła mu tłumaczyć, że zrobiłam to ze względu na to, że kocham śpiew i próbuję się w tym kierunku rozwijać. Tata przyznał jej rację, a i jeszcze jedno, tata wie już o studiu, wczoraj wieczorem, wypaplałaś mu o nim... ochh Angie, Esme jest taka kochana. Dzięki niej nadal mogę robić to co kocham!
- Tak.. to wspaniale.. Przepraszam Cię ale muszę iść do studia..
- Ale Angie dzisiaj mamy wolne ze względu na wczorajszą imprezę..
- Wiem, muszę uzupełnić dokumentacje w studiu, lecę pa, do zobaczenia.
Wyszłam z pokoju siostrzenicy i udałam się na dół
No tak czyli German wie już o studiu, czeka mnie poważna rozmowa.
Usiadłam na kanapie, lecz na moje nieszczęście zjawił się German.
- Musimy pogadać - powiedział bardzo poważnie, bez czułości w głosie.
Domyślałam się o co chodzi.
-German, ja ci wszystko wytłumaczę.
- Angie, dlaczego mi nie powiedziałaś, że uczysz w studio?
- Bo wiem jak byś zareagował, przepraszam, czuję się tak okropnie mam tyle problemów, nie radzę sobie już ze wszystkim.
Rzuciłam się na Germana przytulając go, ten mnie odepchnął.
Potrzebowałam teraz wsparcia a on się tak w stosunku do mnie zachował..
- Dlaczego jesteś w stosunku do mnie taki zimny?
- Nie wiem o czym mówisz
Wzięłam torebkę i wyszłam, szłam w stronę studia.
Zawsze gdy było mi źle zaczynałam śpiewać.
No soy ave para volar,
Y en un cuadro no se pintar
No soy poeta escultor.
Tan solo soy lo que soy.
Las estrellas no se leer,
Y la luna no bajare.
No soy el cielo, ni el sol...
Tan solo soy.
Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tus ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, prueba imaginar.
Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción,
Y tallarme en tu voz.
No soy el sol que se pone en el mar,
No se nada que este por pasar.
No soy un príncipe azul...
Tan solo soy.
- No proszę, proszę moja księżniczka cudownie śpiewa - wyszeptał po czym zaczął głośno klaskać.
poczułam rumieńce na swojej twarzy.
- Hej Pablo, co ty tu robisz?
- Idę właśnie do studia
- No tak studio, zapomniałam.
Przyjaciel złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę studia.
Rozmawialiśmy o wczorajszym dniu, również opowiedziałam mu o tym, że German dowiedział się o tym, że uczę w studio.
- Angie, nie martw się wszystko będzie dobrze.
- Nie, nie będzie. Mam już dość tych kłamstw, muszę powiedzieć w końcu Violetcie prawdę.
- Angie, jaką prawdę? - powiedziała przerażona nastolatka
- To ja może was zostawię, macie sobie coś do wyjaśnienia - szepnął Pablo
- Violu obiecaj mi, że się na mnie nie obrazisz, obiecaj.
- Obiecuję
- Bo.. ja jestem.. twoją ciocią..
- Jak to ciocią? Jeżeli to był jakiś żart to ci się nie udał.. Czekaj, ty nie żartujesz.. Angie dlaczego mi nie powiedziałaś..
- Vilu, twój tata wywoził cię z kraju do kraju, z twoją babcią szukałyśmy cię wszędzie, gdy okazało się, że wróciliście do Buenos Aires bez chwili zastanowienia postanowiłam się z Tobą spotkać, nie chciałam kłamać, lecz tak wyszło, przepraszam ,jeżeli nie będziesz chciała ze mną rozmawiać, zrozumiem.
- Angie, kocham cie - dziewczyna rzuciła mi się na ramiona.
- A tata zna prawdę?
- Problem w tym, że nie.
- Ciociu jak ja się cieszę, jaka była mama, czy..
Zaczęłam jej opowiadać o jej mamie. Było wspaniale. Postanowiłyśmy dzisiaj nie iść do studia. Zrobiłyśmy sobie "babski dzień"
-Angie kiedy zamierzasz powiedzieć tacie prawdę?
- Przy najbliżej okazji słońce.
- Okej, rozumiem, jestem tak wściekła na niego, całe życie mnie okłamywał, wmawiając mi, że nie mam, żadnej rodziny.
Przytuliłam dziewczynę mocno do siebie i musnęłam jej czoło.
- Violu nieważne co się stanie, ja zawsze będę przy Tobie.
komentujesz ---> motywujesz ---> nowy rozdział
- Angie, już jest dobrze po 23, tata mnie zabije.
- Vilu spokojnie twój tata jest bardzo słodki, na pewno zrozumie.
Co ja gadam? Chyba alkohol daje swoje znaki.
- Angie, Violetta ma rację powinniście wracać, impreza zresztą też się za chwilkę kończy, odprowadzę was.
Po około 20 minutach znalazłyśmy się przed domem.
Stanęliśmy w drzwiach, zniecierpliwiony szwagier stał już koło nas.
- To ja już może pójdę - powiedział niepewnie Pablo
Złożyłam mu pocałunek na pożegnanie.
- Angie, zawiodłem się na Tobie, obiecałaś, że Violetta będzie przed 22 w domu i co? Będę musiał cie zwolnić, przez Ciebie moja córka się buntuje i..
Nagle pokazało mi się przed oczyma czarne światło.
***
Obudziły mnie rano mocne zawroty głowy. Wczorajsza impreza - skutki.
Weszłam do łazienki, nie zauważając stojącego przy umywalce Germana.
Nie mogłam sobie niczego przypomnieć z wczoraj po powrocie do domu.
Wyjęłam z apteczki coś na ból głowy i połknęłam chyba z 3 sztuki.
- Angie, wszystko gra?
- Teraz Angie, tak? Zacząłeś się mną interesować? No przecież tylko ja się dla Ciebie liczę, bo Esmeralda to tylko twoja przyjaciółka - powiedziałam sarkastycznie.
German wpatrywał się w moje zielone tęczówki, nie wiedząc co powiedzieć, wiedziałam, że zaraz wybuchnie, widziałam tą złość w jego oczach.
- przepraszam, nie powinnam, jestem tylko guwernantką, przepraszam ja już pójdę.
Angie co ty najlepszego robisz? - myślałam
Postanowiłam pójść do Violi, aby mniej więcej zorientować się co się wczoraj działo.
- Hej Angie już wszystko w porządku?
- No właśnie mam trochę głupie pytanie, ale co się stało po powrocie do domu?
- No więc tata zaczął się na ciebie wydzierać, wtedy straciłaś równowagę i zemdlałaś, ojciec zaniósł cię do pokoju, a potem miałam poważną rozmowę, ciesz się, że przy niej nie byłaś. Tata wie już o studiu
- Co? Jak to Violu? Co mówił?
- Powiedział, że się zawiódł na mnie, lecz wtedy przyszła Esmeralda i zaczęła mu tłumaczyć, że zrobiłam to ze względu na to, że kocham śpiew i próbuję się w tym kierunku rozwijać. Tata przyznał jej rację, a i jeszcze jedno, tata wie już o studiu, wczoraj wieczorem, wypaplałaś mu o nim... ochh Angie, Esme jest taka kochana. Dzięki niej nadal mogę robić to co kocham!
- Tak.. to wspaniale.. Przepraszam Cię ale muszę iść do studia..
- Ale Angie dzisiaj mamy wolne ze względu na wczorajszą imprezę..
- Wiem, muszę uzupełnić dokumentacje w studiu, lecę pa, do zobaczenia.
Wyszłam z pokoju siostrzenicy i udałam się na dół
No tak czyli German wie już o studiu, czeka mnie poważna rozmowa.
Usiadłam na kanapie, lecz na moje nieszczęście zjawił się German.
- Musimy pogadać - powiedział bardzo poważnie, bez czułości w głosie.
Domyślałam się o co chodzi.
-German, ja ci wszystko wytłumaczę.
- Angie, dlaczego mi nie powiedziałaś, że uczysz w studio?
- Bo wiem jak byś zareagował, przepraszam, czuję się tak okropnie mam tyle problemów, nie radzę sobie już ze wszystkim.
Rzuciłam się na Germana przytulając go, ten mnie odepchnął.
Potrzebowałam teraz wsparcia a on się tak w stosunku do mnie zachował..
- Dlaczego jesteś w stosunku do mnie taki zimny?
- Nie wiem o czym mówisz
Wzięłam torebkę i wyszłam, szłam w stronę studia.
Zawsze gdy było mi źle zaczynałam śpiewać.
No soy ave para volar,
Y en un cuadro no se pintar
No soy poeta escultor.
Tan solo soy lo que soy.
Las estrellas no se leer,
Y la luna no bajare.
No soy el cielo, ni el sol...
Tan solo soy.
Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tus ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, prueba imaginar.
Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción,
Y tallarme en tu voz.
No soy el sol que se pone en el mar,
No se nada que este por pasar.
No soy un príncipe azul...
Tan solo soy.
- No proszę, proszę moja księżniczka cudownie śpiewa - wyszeptał po czym zaczął głośno klaskać.
poczułam rumieńce na swojej twarzy.
- Hej Pablo, co ty tu robisz?
- Idę właśnie do studia
- No tak studio, zapomniałam.
Przyjaciel złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę studia.
Rozmawialiśmy o wczorajszym dniu, również opowiedziałam mu o tym, że German dowiedział się o tym, że uczę w studio.
- Angie, nie martw się wszystko będzie dobrze.
- Nie, nie będzie. Mam już dość tych kłamstw, muszę powiedzieć w końcu Violetcie prawdę.
- Angie, jaką prawdę? - powiedziała przerażona nastolatka
- To ja może was zostawię, macie sobie coś do wyjaśnienia - szepnął Pablo
- Violu obiecaj mi, że się na mnie nie obrazisz, obiecaj.
- Obiecuję
- Bo.. ja jestem.. twoją ciocią..
- Jak to ciocią? Jeżeli to był jakiś żart to ci się nie udał.. Czekaj, ty nie żartujesz.. Angie dlaczego mi nie powiedziałaś..
- Vilu, twój tata wywoził cię z kraju do kraju, z twoją babcią szukałyśmy cię wszędzie, gdy okazało się, że wróciliście do Buenos Aires bez chwili zastanowienia postanowiłam się z Tobą spotkać, nie chciałam kłamać, lecz tak wyszło, przepraszam ,jeżeli nie będziesz chciała ze mną rozmawiać, zrozumiem.
- Angie, kocham cie - dziewczyna rzuciła mi się na ramiona.
- A tata zna prawdę?
- Problem w tym, że nie.
- Ciociu jak ja się cieszę, jaka była mama, czy..
Zaczęłam jej opowiadać o jej mamie. Było wspaniale. Postanowiłyśmy dzisiaj nie iść do studia. Zrobiłyśmy sobie "babski dzień"
-Angie kiedy zamierzasz powiedzieć tacie prawdę?
- Przy najbliżej okazji słońce.
- Okej, rozumiem, jestem tak wściekła na niego, całe życie mnie okłamywał, wmawiając mi, że nie mam, żadnej rodziny.
Przytuliłam dziewczynę mocno do siebie i musnęłam jej czoło.
- Violu nieważne co się stanie, ja zawsze będę przy Tobie.
komentujesz ---> motywujesz ---> nowy rozdział
środa, 25 grudnia 2013
Rozdział 16
Po lekcjach udałam się do domu, dotychczasowego domu.
Gdy weszłam do wilii panowała w niej pustka, lecz nie długo. Po chwili zjawił się pan domu z jakąś kobietą.
Dziewczyna wyglądała na około 30 lat, miała szczupłą sylwetkę - doskonałą figurę, wzrost też niczego sobie, i brązowe włosy do ramion.
- Angie poznaj Esmeraldę, moją przyjaciółkę, będzie tutaj mieszkać przez parę dni.
- Miło mi, jestem Angie - odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem.
- Witaj, jestem Esmeralda - uścisnęła moją dłoń.
Miałam wrażenie, że chciała coś dodać, lecz zrezygnowała, po chwili do mieszkania weszła Viola.
- Hej Angie, to co idziemy na zaku.. Przepraszam a kim pani jest?
- Dzień Dobry, to ty jesteś Violetta, tak? German mi o Tobie dużo opowiadał. Wyglądasz naprawdę cudownie, miło mi cię poznać.
- Mi również.
- Tatooo my z Angie wychodzimy.
German coś odpowiedział lecz my byłyśmy już za drzwiami.
- Angie, jak Ci się podoba nowa dziewczyna taty?
- dziewczyna? Violu z tego co słyszałam to jest jego przyjaciółka. - wkurzyłam się na myśl, że ich może coś łączyć.
- aa rozumiem, to jak ci się podoba przyjaciółka taty?
- hmm może o niej nie rozmawiajmy co? Lepiej powiedz czy wymyśliłaś w co się jutro ubierasz?
- tak, ustaliłam z Leonem, że przebiorę się za piratkę, a on za pirata, co o tym sądzisz?
- świetny pomysł
- a ty? jak chcesz się ubrać?
- szczerze? nie myślałam nad tym.
- nie martw się, na pewno coś znajdziesz
- też tak myślę.
Weszłyśmy do galerii, i powędrowałyśmy do specjalnego sklepu pt "Świat Przebrań" Viola jak powiedziała, tak zrobiła, wybrała strój piratki i poszła go przymierzyć. Wyglądała w nim genialnie!
Postanowiła go kupić, lecz przed zakupem, zastanawiałyśmy się strojem dla mnie, Violetta wpadła na myśl, żebym się przebrała za księżniczkę - "pewnie coś knuje" - pomyślałam.
Lecz przyznam gdy ubrałam strój wyglądałam przynajmniej nieźle, Viola też była zachwycona.
Wróciłyśmy do domu pełne szczęścia. Każda z nas udała się do swojego pokoju. Gdy miałam zamiar zejść na dół zauważyłam Germana całującego się z Esmeraldą.
No tak, wtedy kiedy mówił mi, że poczeka aż podejmę decyzje.. czyli te słowa nic nie znaczyły.. mogłam się domyślić. Nie chciałam im przeszkadzać, weszłam ponownie do pokoju i zaczęłam płakać w poduszkę. Gdy ktoś mnie złapał za ramię (nie wiedziałam nawet kiedy ktoś wszedł do mojego pokoju)
- Angie, coś się stało?
- Ty się pytasz co się stało? Nie, nie mogę uwierzyć, nie mogę, jesteś zwykłym egoistą..
- Słucham? Nie rozumiem
- Nieważne, mógłbyś wyjść?
Jak powiedziałam tak zrobił. Może to i lepiej, on będzie z tą Esmeraldą a ja.. a ja będę z Pablem. Byłoby to nie stosowne kiedy ja i mój szwagier.. no tak właśnie..
Postanowiłam nie zwracać uwagi na tą kobietę, chociaż przyznam z każdym dniem coraz bardziej mnie wkurzała.
Angie, przecież ty jesteś tutaj dla Violetty, a nie dla Germana!
Postanowiłam dłużej o tym nie myśleć, jutro jest bal przebierańców, a tu chodzi o dobrą zabawę.
***
Rano obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno mojego pokoju.
Poszłam do łazienki, zrobiłam sobie nieco mocniejszy makijaż niż zwykle aby zasłonić moje worki pod oczami. Ubrałam niebieską sukienkę i zeszłam na śniadanie.
Przy stole znajdowali się wszyscy domownicy nawet ona... siedziała na miejscu Jade, koło Germana..
Angie spokojnie, nic cie nie dzieje, nic cie nie łączy z Germanem.
Usiadłam przy stole, przy tym uśmiechając się do Violi.
Kiedy chciałam coś powiedzieć kobieta mi przerywała..
- Violu, szykuj się za chwilę wychodzimy - poklepałam ją po ramieniu.
- Ale Angie, jest dopiero 7.00 a zajęcia zaczynają się o 8.00
- Rzeczywiście, to ja może już pójdę, mam jeszcze parę spraw na głowie, widzimy się w stu.. widzimy się wieczorem - ledwo wybrnęłam z tej sytuacji.
***
- Witaj - musnął mój polik
- O cześć Pablo, jak Ci minął weekend?
- Bez ciebie, nie za dobrze, nie odbierałaś moich telefonów, coś się stało?
- ahh rzeczywiście, dzwoniłeś. Przepraszam jestem myślami gdzieś indziej.
- czy to ma związek z Germanem?
Nie mogłam kłamać Pablo za dobrze mnie znał.
- Tak, znaczy nie, sama nie wiem
- Angie, spokojnie, wytłumacz mi wszystko na spokojnie.
Wytłumaczyłam mu całą sprawę związaną z Germanem i Esm..
Czy ja jestem o niego zazdrosna? niee.. Angie wydaje Ci się.
- Dzięki Pablo, że przy mnie jesteś, to dzięki Tobie codziennie na mojej twarzy pojawia się uśmiech.
Pablo bez słowa przytulił mnie.
Tego właśnie potrzebowałam.
Do pokoju nauczycielskiego wszedł Gregorio
- Ężi, Ąłżi a ty nie masz teraz lekcji?
- tak, rzeczywiście, już idę.
Wyszłam z pomieszczenia i udałam się w kierunku sali od muzyki, dzisiaj miałam tylko jedną godzinę lekcyjną zajęć ponieważ lekcje są skrócone przez ten bal.
Na zajęciach ćwiczyliśmy piosenkę "Ser Mejor" muszę przyznać, że dzieciakom wyszła wspaniale.
Po zajęciach udałam się niechętnie do domu Castillo.
- German musimy pogadać - krzyknęłam wchodząc od progu.
Chciałam się upewnić czy między nami coś jest.
- mów - powiedział oschle.
Od paru dni jest w stosunku do mnie taki oschły, ciągle dochodzi między nami do kłótni.
- ja chciałam się zapytać..
Wtedy do pokoju weszła Esmeralda.. German objął ją w pasie i przyciągnął do siebie.
- już nieważne.. nie przeszkadzajcie sobie - powiedziałam od niechcenia i udałam się do swojego pokoju.
***
Powoli zbliżała się godzina 20. Wszystko było prawie gotowe.
Zapukałam do pokoju Vilu.
Gdy usłyszałam ciche "proszę" weszłam.
- Ooo Angie, wyglądasz jak prawdziwa księżniczka - zachichotała
- Ty wyglądasz również cudownie - wymieniałyśmy się komplementami, do pokoju wszedł German, lecz nie zaszczycił mnie swoim spojrzeniem.
- A gdzie panny się wybierają?
No tak właśnie, z tego całego zamieszania zapomniałam mu powiedzieć. Wymyśliłam coś na poczekaniu.
- My właśnie idziemy na bal przebierańców, którym organizatorem jest mój chłopak. - po części była to prawda.
Angie co ty wygadujesz, przecież ty nie masz chłopaka.
- Nie zgadzam się. - powiedział oschle
- Ale tato, już wszystko gotowe!
German kłócił się z Violą, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Żeby "wykaraskać się z tej sytuacji" poszłam otworzyć.
W drzwiach stał mój "królewicz", pewnie Viola to wszystko zaplanowała.
- Witaj księżniczkoo - powiedział Pablo, po czym zachichotał
- Widzę, że księcio z bajki po mnie przyszedł, nono proszę, nie spodziewałabym się. - zaśmiałam się.
- Angie, masz wrócić z Violettą przed 22 zrozumiałaś? - krzyknął German. Traktował mnie jak bym była nastolatką.
- Nie martw się - powiedziałam obojętnie, po czym wyszliśmy z Violettą i Pablo, udaliśmy się w stronę studia.
Komentujesz ---> motywujesz ---> nowy rozdział
Gdy weszłam do wilii panowała w niej pustka, lecz nie długo. Po chwili zjawił się pan domu z jakąś kobietą.
Dziewczyna wyglądała na około 30 lat, miała szczupłą sylwetkę - doskonałą figurę, wzrost też niczego sobie, i brązowe włosy do ramion.
- Angie poznaj Esmeraldę, moją przyjaciółkę, będzie tutaj mieszkać przez parę dni.
- Miło mi, jestem Angie - odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem.
- Witaj, jestem Esmeralda - uścisnęła moją dłoń.
Miałam wrażenie, że chciała coś dodać, lecz zrezygnowała, po chwili do mieszkania weszła Viola.
- Hej Angie, to co idziemy na zaku.. Przepraszam a kim pani jest?
- Dzień Dobry, to ty jesteś Violetta, tak? German mi o Tobie dużo opowiadał. Wyglądasz naprawdę cudownie, miło mi cię poznać.
- Mi również.
- Tatooo my z Angie wychodzimy.
German coś odpowiedział lecz my byłyśmy już za drzwiami.
- Angie, jak Ci się podoba nowa dziewczyna taty?
- dziewczyna? Violu z tego co słyszałam to jest jego przyjaciółka. - wkurzyłam się na myśl, że ich może coś łączyć.
- aa rozumiem, to jak ci się podoba przyjaciółka taty?
- hmm może o niej nie rozmawiajmy co? Lepiej powiedz czy wymyśliłaś w co się jutro ubierasz?
- tak, ustaliłam z Leonem, że przebiorę się za piratkę, a on za pirata, co o tym sądzisz?
- świetny pomysł
- a ty? jak chcesz się ubrać?
- szczerze? nie myślałam nad tym.
- nie martw się, na pewno coś znajdziesz
- też tak myślę.
Weszłyśmy do galerii, i powędrowałyśmy do specjalnego sklepu pt "Świat Przebrań" Viola jak powiedziała, tak zrobiła, wybrała strój piratki i poszła go przymierzyć. Wyglądała w nim genialnie!
Postanowiła go kupić, lecz przed zakupem, zastanawiałyśmy się strojem dla mnie, Violetta wpadła na myśl, żebym się przebrała za księżniczkę - "pewnie coś knuje" - pomyślałam.
Lecz przyznam gdy ubrałam strój wyglądałam przynajmniej nieźle, Viola też była zachwycona.
Wróciłyśmy do domu pełne szczęścia. Każda z nas udała się do swojego pokoju. Gdy miałam zamiar zejść na dół zauważyłam Germana całującego się z Esmeraldą.
No tak, wtedy kiedy mówił mi, że poczeka aż podejmę decyzje.. czyli te słowa nic nie znaczyły.. mogłam się domyślić. Nie chciałam im przeszkadzać, weszłam ponownie do pokoju i zaczęłam płakać w poduszkę. Gdy ktoś mnie złapał za ramię (nie wiedziałam nawet kiedy ktoś wszedł do mojego pokoju)
- Angie, coś się stało?
- Ty się pytasz co się stało? Nie, nie mogę uwierzyć, nie mogę, jesteś zwykłym egoistą..
- Słucham? Nie rozumiem
- Nieważne, mógłbyś wyjść?
Jak powiedziałam tak zrobił. Może to i lepiej, on będzie z tą Esmeraldą a ja.. a ja będę z Pablem. Byłoby to nie stosowne kiedy ja i mój szwagier.. no tak właśnie..
Postanowiłam nie zwracać uwagi na tą kobietę, chociaż przyznam z każdym dniem coraz bardziej mnie wkurzała.
Angie, przecież ty jesteś tutaj dla Violetty, a nie dla Germana!
Postanowiłam dłużej o tym nie myśleć, jutro jest bal przebierańców, a tu chodzi o dobrą zabawę.
***
Rano obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno mojego pokoju.
Poszłam do łazienki, zrobiłam sobie nieco mocniejszy makijaż niż zwykle aby zasłonić moje worki pod oczami. Ubrałam niebieską sukienkę i zeszłam na śniadanie.
Przy stole znajdowali się wszyscy domownicy nawet ona... siedziała na miejscu Jade, koło Germana..
Angie spokojnie, nic cie nie dzieje, nic cie nie łączy z Germanem.
Usiadłam przy stole, przy tym uśmiechając się do Violi.
Kiedy chciałam coś powiedzieć kobieta mi przerywała..
- Violu, szykuj się za chwilę wychodzimy - poklepałam ją po ramieniu.
- Ale Angie, jest dopiero 7.00 a zajęcia zaczynają się o 8.00
- Rzeczywiście, to ja może już pójdę, mam jeszcze parę spraw na głowie, widzimy się w stu.. widzimy się wieczorem - ledwo wybrnęłam z tej sytuacji.
***
- Witaj - musnął mój polik
- O cześć Pablo, jak Ci minął weekend?
- Bez ciebie, nie za dobrze, nie odbierałaś moich telefonów, coś się stało?
- ahh rzeczywiście, dzwoniłeś. Przepraszam jestem myślami gdzieś indziej.
- czy to ma związek z Germanem?
Nie mogłam kłamać Pablo za dobrze mnie znał.
- Tak, znaczy nie, sama nie wiem
- Angie, spokojnie, wytłumacz mi wszystko na spokojnie.
Wytłumaczyłam mu całą sprawę związaną z Germanem i Esm..
Czy ja jestem o niego zazdrosna? niee.. Angie wydaje Ci się.
- Dzięki Pablo, że przy mnie jesteś, to dzięki Tobie codziennie na mojej twarzy pojawia się uśmiech.
Pablo bez słowa przytulił mnie.
Tego właśnie potrzebowałam.
Do pokoju nauczycielskiego wszedł Gregorio
- Ężi, Ąłżi a ty nie masz teraz lekcji?
- tak, rzeczywiście, już idę.
Wyszłam z pomieszczenia i udałam się w kierunku sali od muzyki, dzisiaj miałam tylko jedną godzinę lekcyjną zajęć ponieważ lekcje są skrócone przez ten bal.
Na zajęciach ćwiczyliśmy piosenkę "Ser Mejor" muszę przyznać, że dzieciakom wyszła wspaniale.
Po zajęciach udałam się niechętnie do domu Castillo.
- German musimy pogadać - krzyknęłam wchodząc od progu.
Chciałam się upewnić czy między nami coś jest.
- mów - powiedział oschle.
Od paru dni jest w stosunku do mnie taki oschły, ciągle dochodzi między nami do kłótni.
- ja chciałam się zapytać..
Wtedy do pokoju weszła Esmeralda.. German objął ją w pasie i przyciągnął do siebie.
- już nieważne.. nie przeszkadzajcie sobie - powiedziałam od niechcenia i udałam się do swojego pokoju.
***
Powoli zbliżała się godzina 20. Wszystko było prawie gotowe.
Zapukałam do pokoju Vilu.
Gdy usłyszałam ciche "proszę" weszłam.
- Ooo Angie, wyglądasz jak prawdziwa księżniczka - zachichotała
- Ty wyglądasz również cudownie - wymieniałyśmy się komplementami, do pokoju wszedł German, lecz nie zaszczycił mnie swoim spojrzeniem.
- A gdzie panny się wybierają?
No tak właśnie, z tego całego zamieszania zapomniałam mu powiedzieć. Wymyśliłam coś na poczekaniu.
- My właśnie idziemy na bal przebierańców, którym organizatorem jest mój chłopak. - po części była to prawda.
Angie co ty wygadujesz, przecież ty nie masz chłopaka.
- Nie zgadzam się. - powiedział oschle
- Ale tato, już wszystko gotowe!
German kłócił się z Violą, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Żeby "wykaraskać się z tej sytuacji" poszłam otworzyć.
W drzwiach stał mój "królewicz", pewnie Viola to wszystko zaplanowała.
- Witaj księżniczkoo - powiedział Pablo, po czym zachichotał
- Widzę, że księcio z bajki po mnie przyszedł, nono proszę, nie spodziewałabym się. - zaśmiałam się.
- Angie, masz wrócić z Violettą przed 22 zrozumiałaś? - krzyknął German. Traktował mnie jak bym była nastolatką.
- Nie martw się - powiedziałam obojętnie, po czym wyszliśmy z Violettą i Pablo, udaliśmy się w stronę studia.
Komentujesz ---> motywujesz ---> nowy rozdział
wtorek, 24 grudnia 2013
Rozdział 15
Wyjęłam dokumentacje z torebki i zaczęłam ją uzupełniać, czas zleciał mi dosyć szybko, gdy spojrzałam na zegarek była 11:40, no tak za 5 minut zaczynam lekcje.
Wzięłam dziennik i udałam się do sali, zajęcia miałam akurat z grupą w której uczestniczy Violetta
- Poznajcie nową uczennicę, Violette - przedstawiłam siostrzenice.
Po czym zaczęliśmy lekcje które minęły bardzo szybko na dobrej zabawie.
Po lekcjach postanowiłam usiąść na ławce przed studio i poczekać na Violette.
Gdy nagle podszedł do mnie mężczyzna, bardzo znany mi mężczyzna.
- Angie? Angie co tu robisz?
- Ja? Ja właśnie czekam na... na Pabla
- A ty?
- Wracam z spotkania biznesowego, gdy zobaczyłem Ciebie postanowiłem podejść
- A rozumiem
- Pokaże Ci coś - wyjął komórkę i zaczęliśmy oglądać jakieś nagranie. Gdy nagle Violetta wyszła ze studia, German nie mógł jej przecież zobaczyć, spanikowałam, objęłam jego twarz i pocałowałam go. Pocałunek był "niezdarny" ponieważ German się tego nie spodziewał.
Gdy się od sibie oderwaliśmy Violetty już nie było. Kamień spadł mi z serca.
- Ja, ja już muszę iść - wydusiłam z siebie
Słyszałam za sobą wołanie mojego imienia przez szwagra, lecz postanowiłam nie zwracać na to uwagi.
Dopiero teraz uświadomiłam sobie co ja takiego zrobiłam.
Usiadłam na ławce w parku i zaczęłam rozmyślać.
Angie co ty najlepszego zrobiłaś? Pocałowałaś swojego szwagra? No tak, pewnie teraz Cię wyrzuci..
Dochodziła godzina 21 a ja użalając się nad sobą siedziałam w parku, chciałam tu zostać, być odizolowana od świata, lecz mój żołądek był przeciwnego zdania.
Podniosłam się z ławki biorąc torbę, spojrzałam na siebie w odbiciu komórki. Miałam łzy w oczach, rozmazany makijaż a do tego podkrążone oczy. Wyglądałam gorzej niż zombie. Gdy dotarłam do domu Castillo byłam gotowa na najgorsze. Otworzyłam drzwi, mając nadzieję, że wszyscy już będą spać. Lecz na marne. Domownicy siedzieli w jadalni spożywając posiłek, gdy mnie ujrzeli od razu ucichli.
Rzuciłam torebkę na wieszak i dołączyłam do kolacji. Próbowałam unikać spojrzeń szwagra, gdyż miałam wrażenie, że German się ciągle mi przygląda.
- A panienka co taka zamyślona? Sprawy sercowe? - zapytała gosposia
- nie, Olgito, nie.. - odpowiedziałam
- Przepraszam, ale się źle czuje - mówiąc to odeszłam od stołu.
Skierowałam się do łazienki. Zimna kąpiel od razu mi poprawi humor - pomyślałam. Lecz gdy się umyłam okazało się, że zapomniałam swojej piżamki z pokoju. No pięknie, Ja to zawsze mam pecha. Owinęłam się w ręcznik i teraz tylko modliłam się, żeby nikogo nie spotkać na korytarzu. Gdy weszłam do pokoju odetchnęłam z ulgą lecz nie na długo, na moim łóżku siedział mój szef i dokładnie się mi przyglądał.
- German, co ty tu robisz? - wydusiłam z siebie
- Przyszedłem się Ciebie zapytać czy wszystko w porządku, tak nagle wyszłaś z kolacji, myślałem, że się coś stało.
- Jak widzisz wszystko jak w najlepszym porządku - moje kąciki ust lekko się podniosły.
- Dobrze German, mógłbyś wyjść? Chciałabym się ubrać.
- Nie Angie, chciałbym z Tobą porozmawiać, proszę.
- Dobrze, więc chociaż się odwróć.
Szwagier wykonał moje polecenie
Zdjęłam piżamę z górnej szafki i stanęłam tyłem do szwagra, jak najszybciej nałożyłam na siebie materiał. Mimo iż German był odwrócony wiedziałam, że podglądał, lecz postanowiłam tego tematu nie poruszać.
- O czym chciałeś porozmawiać? Czy to coś ważnego?
- Angie.. ten pocałunek..
- Tak wiem, był nie na miejscu, ja nie powinnam, przepraszam, zrozumiem jeżeli chciałbyś mnie zwolnić.
spuściłam głowę w dół, chcąc uniknąć jego spojrzenia.
- Wręcz przeciwnie, ten pocałunek dla mnie wiele znaczył.
Mówiąc to German podniósł mój podbródek wyżej, teraz nie mogłam uciec od spojrzenia w jego czekoladowe oczy.
- German, proszę cię, to jest nie stosowne, między nami nie może się nic wydarzyć, łączą nas tylko stosunki szef - pracownik, nic więcej. Dla mnie ten pocałunek nic nie znaczył.
- Angie ile będziesz ukrywać, że coś do mnie czujesz? Ile będziesz uciekać od tego uczucia które nas łączy?
Spójrz mi w oczy i powiedz, że nic do mnie nie czujesz.
Patrzyłam w jego lśniące tęczówki, lecz nic nie powiedziałam, gdybym to powiedziała byłaby to nie prawda, poza tym mogłabym go stracić.
- Ja przepraszam, chciałabym zostać sama...
- Rozumiem, pamiętaj, że ja będę na ciebie czekał - musnął mój policzek po czym wyszedł.
Nie minęło nawet pięć minut gdy ktoś zapukał do drzwi.
- German mówiłam Ci, daj mi spokój.
-Angie, to ja Viola, mogę wejść?
- Pewnie
- Czy między Tobą a tatą do czegoś doszło?
- Violu, nie, między mną a twoim tatą nigdy do niczego nie dojdzie - mówiąc to sama nie wierzyłam w moje słowa.
- A ten pocałunek przed studio?
- Wiesz jaka była sytuacja, pocałowałam twojego tatę, bo wychodziłaś ze studia.
- Angie.. jak byś chciała odwrócić taty uwagę, to byś zaczęła tańczyć lub śpiewać.
- W sumie.. nie pomyślałam o tym..
- widzę, że jesteś jakaś załamana..
- Violu naprawdę nic mi nie jest... A więc tak w jakim celu do mnie przyszłaś?
- Dobrze, ale jeżeli będziesz czegoś potrzebowała, mów. A bo wiesz, po jutrze jest ten bal przebierańców i pomyślałam, że pójdziemy jutro na jakieś zakupy, co?
- Jeju rzeczywiście w ogóle mi to wyleciało z głowy, świetny pomysł.
Przytuliłam siostrzenice.
- O Leon dzwoni.
- Odbierz
- Dobrze, to do zobaczenia jutro, dobranoc.
- miłej nocy.
Postanowiłam przed snem zejść jeszcze do kuchni, ponieważ byłam spragniona, chciało mi się pić.
- A panienka to nie śpi? - zapytała Olga
- Tak, zaraz idę, co tam oglądasz?
- Panienka posłucha, Bożenka ma dwóch wielbicieli i nie wie którego wybrać i wtedy zjawia się..
- Olgo, poczekaj pójdę po szklankę soku i zaraz mi o wszystkim opowiesz.
Mogłam się domyślić, Olga i te jej telenowele.
Usiadłam koło gosposi, i już w ciągu godziny "ogarnęłam" o co chodzi w serialu.
***
- Angie, Angie wstawaj - usłyszałam damski głos który najprawdopodobniej należał do mojej siostrzenicy.
- która godzina? - zapytałam nie otwierając powiek
- już 7:20 za chwilę się spóźnimy do studia!
No tak zasnęłam oglądając telenovele z kochaną Olgą.
Zerwałam się szybko z kanapy i pobiegłam do swojego pokoju, chwilę potem byłam gotowa.
Pożegnałyśmy się z domownikami i wyszłyśmy z domu.
- Angie, kiedy masz zamiar powiedzieć tacie, że jesteś nauczycielką w studio?
- Nie mogę na razie mu powiedzieć, zrozum mnie, czekam na odpowiedni moment.
- dobrze rozumiem, to ja idę do Fran, muszę z nią porozmawiać.
- do zobaczenia - krzyknęłam po czym pobiegłam do pokoju nauczycielskiego.
- Witaj Angie - przyjaciel musnął mój policzek
- Ężi Ążi na drugi raz opanuj się przed całowaniem przed studio. - bruknął Gregorio, po czym opuścił pomieszczenie.
- Angie, czy to prawda? Z kim się całowałaś, co?
- Nie powinno cię to interesować
- Angie czy ty siebie słyszysz? Martwię się o Ciebie jako twój najlepszy przyjaciel powinienem o takich rzeczach wiedzieć.. Czy ty masz kogoś? Germana?
- Tak, znaczy nie, nie mam
- To z kim się całowałaś? Nie powiesz mi, że całujesz się z pierwszym lepszym napotkanym facetem na ulicy.
- Pablo, z nikim, to są kolejne wymysły Gregoria, nie widzisz, że on chce nas skłócić? - skłamałam, nie mogłam powiedzieć prawdy Pablowi.
- Na pewno?
- Pablo czy ty mi nie wierzysz? Nie ufasz mi?
- Ufam Ci jak najbardziej, tylko chiałem się upewnić..
komentujesz ---> motywujesz ---> nowy rozdział
FELIZ NAVIDAD | MERRY CHRISTMAS | WESOŁYCH ŚWIĄT | FROHE WEIHNACHTEN <3
Wzięłam dziennik i udałam się do sali, zajęcia miałam akurat z grupą w której uczestniczy Violetta
- Poznajcie nową uczennicę, Violette - przedstawiłam siostrzenice.
Po czym zaczęliśmy lekcje które minęły bardzo szybko na dobrej zabawie.
Po lekcjach postanowiłam usiąść na ławce przed studio i poczekać na Violette.
Gdy nagle podszedł do mnie mężczyzna, bardzo znany mi mężczyzna.
- Angie? Angie co tu robisz?
- Ja? Ja właśnie czekam na... na Pabla
- A ty?
- Wracam z spotkania biznesowego, gdy zobaczyłem Ciebie postanowiłem podejść
- A rozumiem
- Pokaże Ci coś - wyjął komórkę i zaczęliśmy oglądać jakieś nagranie. Gdy nagle Violetta wyszła ze studia, German nie mógł jej przecież zobaczyć, spanikowałam, objęłam jego twarz i pocałowałam go. Pocałunek był "niezdarny" ponieważ German się tego nie spodziewał.
Gdy się od sibie oderwaliśmy Violetty już nie było. Kamień spadł mi z serca.
- Ja, ja już muszę iść - wydusiłam z siebie
Słyszałam za sobą wołanie mojego imienia przez szwagra, lecz postanowiłam nie zwracać na to uwagi.
Dopiero teraz uświadomiłam sobie co ja takiego zrobiłam.
Usiadłam na ławce w parku i zaczęłam rozmyślać.
Angie co ty najlepszego zrobiłaś? Pocałowałaś swojego szwagra? No tak, pewnie teraz Cię wyrzuci..
Dochodziła godzina 21 a ja użalając się nad sobą siedziałam w parku, chciałam tu zostać, być odizolowana od świata, lecz mój żołądek był przeciwnego zdania.
Podniosłam się z ławki biorąc torbę, spojrzałam na siebie w odbiciu komórki. Miałam łzy w oczach, rozmazany makijaż a do tego podkrążone oczy. Wyglądałam gorzej niż zombie. Gdy dotarłam do domu Castillo byłam gotowa na najgorsze. Otworzyłam drzwi, mając nadzieję, że wszyscy już będą spać. Lecz na marne. Domownicy siedzieli w jadalni spożywając posiłek, gdy mnie ujrzeli od razu ucichli.
Rzuciłam torebkę na wieszak i dołączyłam do kolacji. Próbowałam unikać spojrzeń szwagra, gdyż miałam wrażenie, że German się ciągle mi przygląda.
- A panienka co taka zamyślona? Sprawy sercowe? - zapytała gosposia
- nie, Olgito, nie.. - odpowiedziałam
- Przepraszam, ale się źle czuje - mówiąc to odeszłam od stołu.
Skierowałam się do łazienki. Zimna kąpiel od razu mi poprawi humor - pomyślałam. Lecz gdy się umyłam okazało się, że zapomniałam swojej piżamki z pokoju. No pięknie, Ja to zawsze mam pecha. Owinęłam się w ręcznik i teraz tylko modliłam się, żeby nikogo nie spotkać na korytarzu. Gdy weszłam do pokoju odetchnęłam z ulgą lecz nie na długo, na moim łóżku siedział mój szef i dokładnie się mi przyglądał.
- German, co ty tu robisz? - wydusiłam z siebie
- Przyszedłem się Ciebie zapytać czy wszystko w porządku, tak nagle wyszłaś z kolacji, myślałem, że się coś stało.
- Jak widzisz wszystko jak w najlepszym porządku - moje kąciki ust lekko się podniosły.
- Dobrze German, mógłbyś wyjść? Chciałabym się ubrać.
- Nie Angie, chciałbym z Tobą porozmawiać, proszę.
- Dobrze, więc chociaż się odwróć.
Szwagier wykonał moje polecenie
Zdjęłam piżamę z górnej szafki i stanęłam tyłem do szwagra, jak najszybciej nałożyłam na siebie materiał. Mimo iż German był odwrócony wiedziałam, że podglądał, lecz postanowiłam tego tematu nie poruszać.
- O czym chciałeś porozmawiać? Czy to coś ważnego?
- Angie.. ten pocałunek..
- Tak wiem, był nie na miejscu, ja nie powinnam, przepraszam, zrozumiem jeżeli chciałbyś mnie zwolnić.
spuściłam głowę w dół, chcąc uniknąć jego spojrzenia.
- Wręcz przeciwnie, ten pocałunek dla mnie wiele znaczył.
Mówiąc to German podniósł mój podbródek wyżej, teraz nie mogłam uciec od spojrzenia w jego czekoladowe oczy.
- German, proszę cię, to jest nie stosowne, między nami nie może się nic wydarzyć, łączą nas tylko stosunki szef - pracownik, nic więcej. Dla mnie ten pocałunek nic nie znaczył.
- Angie ile będziesz ukrywać, że coś do mnie czujesz? Ile będziesz uciekać od tego uczucia które nas łączy?
Spójrz mi w oczy i powiedz, że nic do mnie nie czujesz.
Patrzyłam w jego lśniące tęczówki, lecz nic nie powiedziałam, gdybym to powiedziała byłaby to nie prawda, poza tym mogłabym go stracić.
- Ja przepraszam, chciałabym zostać sama...
- Rozumiem, pamiętaj, że ja będę na ciebie czekał - musnął mój policzek po czym wyszedł.
Nie minęło nawet pięć minut gdy ktoś zapukał do drzwi.
- German mówiłam Ci, daj mi spokój.
-Angie, to ja Viola, mogę wejść?
- Pewnie
- Czy między Tobą a tatą do czegoś doszło?
- Violu, nie, między mną a twoim tatą nigdy do niczego nie dojdzie - mówiąc to sama nie wierzyłam w moje słowa.
- A ten pocałunek przed studio?
- Wiesz jaka była sytuacja, pocałowałam twojego tatę, bo wychodziłaś ze studia.
- Angie.. jak byś chciała odwrócić taty uwagę, to byś zaczęła tańczyć lub śpiewać.
- W sumie.. nie pomyślałam o tym..
- widzę, że jesteś jakaś załamana..
- Violu naprawdę nic mi nie jest... A więc tak w jakim celu do mnie przyszłaś?
- Dobrze, ale jeżeli będziesz czegoś potrzebowała, mów. A bo wiesz, po jutrze jest ten bal przebierańców i pomyślałam, że pójdziemy jutro na jakieś zakupy, co?
- Jeju rzeczywiście w ogóle mi to wyleciało z głowy, świetny pomysł.
Przytuliłam siostrzenice.
- O Leon dzwoni.
- Odbierz
- Dobrze, to do zobaczenia jutro, dobranoc.
- miłej nocy.
Postanowiłam przed snem zejść jeszcze do kuchni, ponieważ byłam spragniona, chciało mi się pić.
- A panienka to nie śpi? - zapytała Olga
- Tak, zaraz idę, co tam oglądasz?
- Panienka posłucha, Bożenka ma dwóch wielbicieli i nie wie którego wybrać i wtedy zjawia się..
- Olgo, poczekaj pójdę po szklankę soku i zaraz mi o wszystkim opowiesz.
Mogłam się domyślić, Olga i te jej telenowele.
Usiadłam koło gosposi, i już w ciągu godziny "ogarnęłam" o co chodzi w serialu.
***
- Angie, Angie wstawaj - usłyszałam damski głos który najprawdopodobniej należał do mojej siostrzenicy.
- która godzina? - zapytałam nie otwierając powiek
- już 7:20 za chwilę się spóźnimy do studia!
No tak zasnęłam oglądając telenovele z kochaną Olgą.
Zerwałam się szybko z kanapy i pobiegłam do swojego pokoju, chwilę potem byłam gotowa.
Pożegnałyśmy się z domownikami i wyszłyśmy z domu.
- Angie, kiedy masz zamiar powiedzieć tacie, że jesteś nauczycielką w studio?
- Nie mogę na razie mu powiedzieć, zrozum mnie, czekam na odpowiedni moment.
- dobrze rozumiem, to ja idę do Fran, muszę z nią porozmawiać.
- do zobaczenia - krzyknęłam po czym pobiegłam do pokoju nauczycielskiego.
- Witaj Angie - przyjaciel musnął mój policzek
- Ężi Ążi na drugi raz opanuj się przed całowaniem przed studio. - bruknął Gregorio, po czym opuścił pomieszczenie.
- Angie, czy to prawda? Z kim się całowałaś, co?
- Nie powinno cię to interesować
- Angie czy ty siebie słyszysz? Martwię się o Ciebie jako twój najlepszy przyjaciel powinienem o takich rzeczach wiedzieć.. Czy ty masz kogoś? Germana?
- Tak, znaczy nie, nie mam
- To z kim się całowałaś? Nie powiesz mi, że całujesz się z pierwszym lepszym napotkanym facetem na ulicy.
- Pablo, z nikim, to są kolejne wymysły Gregoria, nie widzisz, że on chce nas skłócić? - skłamałam, nie mogłam powiedzieć prawdy Pablowi.
- Na pewno?
- Pablo czy ty mi nie wierzysz? Nie ufasz mi?
- Ufam Ci jak najbardziej, tylko chiałem się upewnić..
komentujesz ---> motywujesz ---> nowy rozdział
FELIZ NAVIDAD | MERRY CHRISTMAS | WESOŁYCH ŚWIĄT | FROHE WEIHNACHTEN <3
poniedziałek, 23 grudnia 2013
Rozdział 14
Wtedy German popatrzył na mnie, a ja odwróciłam wzrok.
Miał już chyba coś powiedzieć, gdy przerwała mu Violetta.
- Angie, idziemy? Muszę się pouczyć biologii.
- Oczywiście, już idę. - nastolatka złapała mnie za rękę po czym popędziłyśmy do jej pokoju, po zajęciach postanowiłam iść do tymczasowego pokoju Pabla.
Gdy miałam już do niego wchodzić, zobaczyłam Jade rozmawiającą z nim, teraz straciłam chęć wchodzenia tam, nie chciałam im przeszkadzać, lecz coś mnie kusiło żeby podsłuchiwać.
Nagle ktoś złapał mnie za rękę. Był to nie kto inny jak mój szwagier.
- Jeju wystraszyłeś mnie - szepnęłam
- Ładnie tak posłuchwać hmm?
- cicho
o niczym konkretnym nie rozmawiali, gdy mieliśmy już odchodzić doszło do pocałunku.
German chciał krzyknąć, lecz zatkałam mu usta ręką i pociągnęłam go do swojego pokoju. Musiało go to nieźle zaboleć przecież Jade to jego narzeczona, pewnie ją mocno kocha. Nie ukrywam, mnie też ten widok zabolał.
- German... - zaczęłam, lecz mi przerwał.
- A ja myślałem, że mnie kocha, jestem zwykłym głupkiem.
- nie mów tak - usiadłam po czym złapałam go za rękę
- długo zresztą już nam się nie układa, nie umiem jej tego wybaczyć.
- German, nie przejmuj się, jeżeli cie zdradziła to świadczy tylko o tym, że nie jest ciebie warta - przytuliłam go mocno
- już mi lepiej- szepnął
- ehem - do pokoju weszła Jade
wyrwałam się z jego uścisku.
- widzę, że z tym babsztylem lepiej się dogadujesz niż ze mną.
- Jade, musimy porozmawiać - wziął ją za rękę i wyszli do swojej sypialni
Wnioskując z ich krzyków zrozumiałam, że Jade opuszcza dom, zrobiło mi się nieco lżej na sercu, lecz zostaje jeszcze rozmowa z Pablem.
Wyszłam ze swojego pokoju po czym zapukałam do drzwi
Gdy usłyszałam ciche "proszę" - weszłam
- Pablo, musimy porozmawiać.
- O czym? słucham?
- Ładnie się tak całować z narzeczoną mojego szwagra? - na mojej twarzy pojawił się wymuszony uśmiech
- Co? Nie wiem o czym mówisz..
- Pablo, znam cię dobrze, nie okłamuj mnie.
- nie muszę ci się z niczego tłumaczyć, zresztą to ona mnie pocałowała a nie ja ją, chwila skąd ty wiesz o tym pocałunku?
- przechodziłam obok, a ty miałeś uchylone drzwi, chciałam pogadać i wtedy to zobaczyłam, przepraszam - wyszłam z pokoju
Miałam już wchodzić do swojej sypialni, gdy ktoś złapał mnie za ramię. Była to Violetta
- Angie, jak ja się ciesze! Jade się wyprowadza.
Przytuliłam moją siostrzenice po czym pocałowałam ją w czoło.
- Angie, możemy porozmawiać? - zapytała z łobuzierskim spojrzeniem
- Dobrze, chodźmy do twojego pokoju
- No więc rozmawiałam z Pablo i powiedział mi, że mam ogromny talent
- Tak, Violu, to prawda, masz.
- No więc słuchaj dalej, zaproponował mi żebym uczęszczała do tego studia, powiedział, że egzaminy bym zdała bez problemu
- Violu.. to nie jest najlepszy pomysł, poza tym twój tata..
- Angie, ale ja wszystko przemyślałam, byłoby świetnie! Tacie bym powiedziała gdybym była gotowa, Ten Pablo naprawdę się wydaje spoko, wiesz co? Jeszcze jest nauczycielem w tym studio!
- Violu, proszę cie nie..
- Angie, dlaczego? Myślałam, że chcesz mojego szczęścia.
- Tak bo to prawda, ale, ale..
- To świetnie, zaczynam już od jutra lekcje! - krzyknęła
Zamurowało mnie.
- Viola idź już spać, jutro pogadamy.
Wyszłam z jej pokoju rozmyślając co Pablo najlepszego narobił!? Przecież Viola teraz dowie się, że pracuje w studio. Może to i lepiej, myśląc tak wpadłam na kogoś.
Był to German, zakręciło mi się w głowie i upadłam, słyszałam tylko "Angie, Angie!" gdy obraz stał się czarny.
Obudziłam się w swoim pokoju. Rozejrzałam się po pomieszczeniu koło mojego łóżka siedział German
- Angie, wreszcie się obudziłaś jak się cieszę! - krzyknął
Wtedy do pokoju wszedł Pablo.
- Angie, coś się stało? Słyszałem krzyki
- Nie nic, bo ja właśnie uderzyłam się głową o szafę i German przyszedł mi pomóc - spojrzałam porozumiewawczo na Germana. Źle się czułam okłamując mojego przyjaciela.
- German czy mógłbyś nas zostawić samych - zapytał.
- Tak, jasne, już wychodzę - powiedział
- Pablo, gdy Viola się zapiszę do studio dowie sie, że jestem jej ciotką, czy ty czasami myślisz?
- Angeles, dziewczyna ma bardzo duży talent i nie chce żeby się zmarnował, wyjawienie jej prawdy to teraz najmniejszy problem, powiesz jej po prostu, że uczysz w tym studio i tyle.
- Pablo ty mnie w ogóle nie rozumiesz, proszę cię wyjć, chcę zostać sama..
Mój przyjaciel wykonał moją prośbę.
Następnego dnia obudziłam się, niechętnie spoglądając na zegarek. Była 6:40. Ubrałam się i zeszłam na śniadanie, wszyscy domownicy zajadali się już pysznymi wypiekami Olgi. Dołączyłam do śniadania
- Angie, idziemy? - zapytała Violetta
- Ale Violu gdzie?
Przypomniała mi się wczorajsza rozmowa z siostrzenicą.
- Tak, idziemy - powiedział Pablo
- Idźcie, ja za chwilkę was dogodnie - krzyknęłam
Ubrałam kurtkę i popędziłam do wyjścia, przedtem ucałowałam policzek mojego szwagra tłumacząc sobie, że to może być ostatni buziak przed tym jak wyznam mu prawdę.
Gdy wyszłam próbowałam sobie wszystko poukładać w głowie. Postanowiłam na sam początek powiedzieć Violi, że jestem nauczycielką w studio.
Gdy weszłam do pokoju nauczycielskiego Pablo rozmawiał z Violettą.
- Angie? Angie co ty tu robisz?- zapytała Violetta
- Violu musimy porozmawiać - spojrzałam na Pabla
- Jasne, już was zostawiam - powiedział
- No więc słuchaj, nie chciałam, żebyś tu przychodziła bo..
- Angie wiem, martwisz się o mnie, no ale trudno dostałam się do studia i jestem bardzo szczęśliwa
- Naprawdę? Jeju jak ja się ciesze - uściskałam nastolatkę
- Będziesz miała bardzo fajną nauczycielkę śpiewu - wtrącił się Pablo, nie zauważyłam nawet kiedy on tu wszedł.
- Naprawdę? A mogę ją poznać? - zapytała zaciekawiona
- Stoi tuż przed tobą - powiedziałam ze strachem, czekałam na jej reakcje
- Angie ty tu pracujesz? Jak fajnie. Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- Bałam się, że twój tato mnie zwolni wiedząc że uczę jeszcze tu
- Rozumiem, nie mów mu że tu chodzę do szkoły okej? Rozmawiałam wczoraj z tatą i zgodził się tylko na lekcje pianina..
- Violu dobrze, świetnie więc ten czas który powinnaś poświęcać w szkole muzycznej będziesz tutaj?
- Tak
- Violetta, też mam do Ciebie prośbę, nie mów Germanowi, że tutaj pracuję, dobrze?
- Okej nasza mała tajemnica, na paluszek?
- paluszek
- Dobrze Violu idź na lekcje, ja jeszcze muszę coś zrobić.
komentujesz ---> motywujesz ----> nowy rozdział
Miał już chyba coś powiedzieć, gdy przerwała mu Violetta.
- Angie, idziemy? Muszę się pouczyć biologii.
- Oczywiście, już idę. - nastolatka złapała mnie za rękę po czym popędziłyśmy do jej pokoju, po zajęciach postanowiłam iść do tymczasowego pokoju Pabla.
Gdy miałam już do niego wchodzić, zobaczyłam Jade rozmawiającą z nim, teraz straciłam chęć wchodzenia tam, nie chciałam im przeszkadzać, lecz coś mnie kusiło żeby podsłuchiwać.
Nagle ktoś złapał mnie za rękę. Był to nie kto inny jak mój szwagier.
- Jeju wystraszyłeś mnie - szepnęłam
- Ładnie tak posłuchwać hmm?
- cicho
o niczym konkretnym nie rozmawiali, gdy mieliśmy już odchodzić doszło do pocałunku.
German chciał krzyknąć, lecz zatkałam mu usta ręką i pociągnęłam go do swojego pokoju. Musiało go to nieźle zaboleć przecież Jade to jego narzeczona, pewnie ją mocno kocha. Nie ukrywam, mnie też ten widok zabolał.
- German... - zaczęłam, lecz mi przerwał.
- A ja myślałem, że mnie kocha, jestem zwykłym głupkiem.
- nie mów tak - usiadłam po czym złapałam go za rękę
- długo zresztą już nam się nie układa, nie umiem jej tego wybaczyć.
- German, nie przejmuj się, jeżeli cie zdradziła to świadczy tylko o tym, że nie jest ciebie warta - przytuliłam go mocno
- już mi lepiej- szepnął
- ehem - do pokoju weszła Jade
wyrwałam się z jego uścisku.
- widzę, że z tym babsztylem lepiej się dogadujesz niż ze mną.
- Jade, musimy porozmawiać - wziął ją za rękę i wyszli do swojej sypialni
Wnioskując z ich krzyków zrozumiałam, że Jade opuszcza dom, zrobiło mi się nieco lżej na sercu, lecz zostaje jeszcze rozmowa z Pablem.
Wyszłam ze swojego pokoju po czym zapukałam do drzwi
Gdy usłyszałam ciche "proszę" - weszłam
- Pablo, musimy porozmawiać.
- O czym? słucham?
- Ładnie się tak całować z narzeczoną mojego szwagra? - na mojej twarzy pojawił się wymuszony uśmiech
- Co? Nie wiem o czym mówisz..
- Pablo, znam cię dobrze, nie okłamuj mnie.
- nie muszę ci się z niczego tłumaczyć, zresztą to ona mnie pocałowała a nie ja ją, chwila skąd ty wiesz o tym pocałunku?
- przechodziłam obok, a ty miałeś uchylone drzwi, chciałam pogadać i wtedy to zobaczyłam, przepraszam - wyszłam z pokoju
Miałam już wchodzić do swojej sypialni, gdy ktoś złapał mnie za ramię. Była to Violetta
- Angie, jak ja się ciesze! Jade się wyprowadza.
Przytuliłam moją siostrzenice po czym pocałowałam ją w czoło.
- Angie, możemy porozmawiać? - zapytała z łobuzierskim spojrzeniem
- Dobrze, chodźmy do twojego pokoju
- No więc rozmawiałam z Pablo i powiedział mi, że mam ogromny talent
- Tak, Violu, to prawda, masz.
- No więc słuchaj dalej, zaproponował mi żebym uczęszczała do tego studia, powiedział, że egzaminy bym zdała bez problemu
- Violu.. to nie jest najlepszy pomysł, poza tym twój tata..
- Angie, ale ja wszystko przemyślałam, byłoby świetnie! Tacie bym powiedziała gdybym była gotowa, Ten Pablo naprawdę się wydaje spoko, wiesz co? Jeszcze jest nauczycielem w tym studio!
- Violu, proszę cie nie..
- Angie, dlaczego? Myślałam, że chcesz mojego szczęścia.
- Tak bo to prawda, ale, ale..
- To świetnie, zaczynam już od jutra lekcje! - krzyknęła
Zamurowało mnie.
- Viola idź już spać, jutro pogadamy.
Wyszłam z jej pokoju rozmyślając co Pablo najlepszego narobił!? Przecież Viola teraz dowie się, że pracuje w studio. Może to i lepiej, myśląc tak wpadłam na kogoś.
Był to German, zakręciło mi się w głowie i upadłam, słyszałam tylko "Angie, Angie!" gdy obraz stał się czarny.
Obudziłam się w swoim pokoju. Rozejrzałam się po pomieszczeniu koło mojego łóżka siedział German
- Angie, wreszcie się obudziłaś jak się cieszę! - krzyknął
Wtedy do pokoju wszedł Pablo.
- Angie, coś się stało? Słyszałem krzyki
- Nie nic, bo ja właśnie uderzyłam się głową o szafę i German przyszedł mi pomóc - spojrzałam porozumiewawczo na Germana. Źle się czułam okłamując mojego przyjaciela.
- German czy mógłbyś nas zostawić samych - zapytał.
- Tak, jasne, już wychodzę - powiedział
- Pablo, gdy Viola się zapiszę do studio dowie sie, że jestem jej ciotką, czy ty czasami myślisz?
- Angeles, dziewczyna ma bardzo duży talent i nie chce żeby się zmarnował, wyjawienie jej prawdy to teraz najmniejszy problem, powiesz jej po prostu, że uczysz w tym studio i tyle.
- Pablo ty mnie w ogóle nie rozumiesz, proszę cię wyjć, chcę zostać sama..
Mój przyjaciel wykonał moją prośbę.
Następnego dnia obudziłam się, niechętnie spoglądając na zegarek. Była 6:40. Ubrałam się i zeszłam na śniadanie, wszyscy domownicy zajadali się już pysznymi wypiekami Olgi. Dołączyłam do śniadania
- Angie, idziemy? - zapytała Violetta
- Ale Violu gdzie?
Przypomniała mi się wczorajsza rozmowa z siostrzenicą.
- Tak, idziemy - powiedział Pablo
- Idźcie, ja za chwilkę was dogodnie - krzyknęłam
Ubrałam kurtkę i popędziłam do wyjścia, przedtem ucałowałam policzek mojego szwagra tłumacząc sobie, że to może być ostatni buziak przed tym jak wyznam mu prawdę.
Gdy wyszłam próbowałam sobie wszystko poukładać w głowie. Postanowiłam na sam początek powiedzieć Violi, że jestem nauczycielką w studio.
Gdy weszłam do pokoju nauczycielskiego Pablo rozmawiał z Violettą.
- Angie? Angie co ty tu robisz?- zapytała Violetta
- Violu musimy porozmawiać - spojrzałam na Pabla
- Jasne, już was zostawiam - powiedział
- No więc słuchaj, nie chciałam, żebyś tu przychodziła bo..
- Angie wiem, martwisz się o mnie, no ale trudno dostałam się do studia i jestem bardzo szczęśliwa
- Naprawdę? Jeju jak ja się ciesze - uściskałam nastolatkę
- Będziesz miała bardzo fajną nauczycielkę śpiewu - wtrącił się Pablo, nie zauważyłam nawet kiedy on tu wszedł.
- Naprawdę? A mogę ją poznać? - zapytała zaciekawiona
- Stoi tuż przed tobą - powiedziałam ze strachem, czekałam na jej reakcje
- Angie ty tu pracujesz? Jak fajnie. Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- Bałam się, że twój tato mnie zwolni wiedząc że uczę jeszcze tu
- Rozumiem, nie mów mu że tu chodzę do szkoły okej? Rozmawiałam wczoraj z tatą i zgodził się tylko na lekcje pianina..
- Violu dobrze, świetnie więc ten czas który powinnaś poświęcać w szkole muzycznej będziesz tutaj?
- Tak
- Violetta, też mam do Ciebie prośbę, nie mów Germanowi, że tutaj pracuję, dobrze?
- Okej nasza mała tajemnica, na paluszek?
- paluszek
- Dobrze Violu idź na lekcje, ja jeszcze muszę coś zrobić.
komentujesz ---> motywujesz ----> nowy rozdział
niedziela, 22 grudnia 2013
Rozdział 13
- Dobrze to o czym pan chciał ze mną porozmawiać? - przerwałam niezręczną ciszę.
- proszę usiąść - wskazał na krzesło
- chciałbym panią o coś prosić..
- tak? słucham
- Angie, nie rozmawiaj z Violą o jej matce, Viola dużo przeszła i nie chciałbym, aby żyła przeszłością.
- tak, rozumiem, słyszałam o tym wypadku.. bardzo mi przykro - ostatnie trzy słowa wypowiedziałam nieco ciszej
- Mogę już iść? - pokazałam palcem na drzwi
- Tak - odpowiedział
Poszłam do swojego dotychczasowego pokoju, mimo iż byłam bardzo zmęczona, cieszyłam się w głębi duszy, że odnalazłam swoją siostrzenice po tylu latach.
Nagle ktoś zapukał do drzwi, powiedziałam dość głośno " proszę"
Do pokoju wszedł German.
- Angie, nie chciałbym przeszkadzać ale zostawiłaś swój telefon w moim gabinecie.
Podał mi moją własność
- Dziękuję, zupełnie o nim zapomniałam
- Jak podoba Ci się dom?
- Jest bardzo ładny
- A Violetta..
- Violetta jest bardzo mądrą dziewczynką, szybko się uczy.. I ma wielki talent.. German, nie pomyślałeś żeby jej zapisać do szkoły muzycznej lub chociaż na lekcje pianina?
- Nie, nie chcę żeby Violetta miała styczności z muzyką, wszystko mi przypomina wtedy o Marii, mają dokładnie taki sam głos.
- Rozumiem, ale nie bój się, Violi nic się nie stanie, wiedząc że dziewczyna ma taki wielki talent, powinieneś jej pozwalać go rozwijać.
- Masz rację, pomyślę nad tym, dziękuję.. - szepnął po czym opuścił mój pokój.
***
Obudził mnie telefon, podniosłam powieki do góry i wyjęłam z pod poduszki komórkę, Pablo dzwoni, czego on chce o tej porze? Chwila jest 10, jestem spóźniona do studio.
- Hej Pablo, wiem spóźniłam się do pracy, za niedługo będę, przepraszam
- Ale Angie, dzisiaj jest sobota - powiedział
- Ano tak przepraszam, jestem ostatnio zamyślona - wybuchłam śmiechem
- Okej, a jak tam sprawy z Violettą i Germanem?
- Wiesz co, za dużo opowiadania, spotkajmy się za 20 minut pod studio wszystko ci wytłumaczę.
- Dobrze, buziaki
Zeszłam na dół, gdy dzwonek zadzwonił do drzwi. Pomyślałam : Pewnie Pablo chciał zrobić mi niespodziankę.
Otworzyłam, a w drzwiach ukazała się kobieta o ładnej figurze, w krótkich włosach, jeżeli dobrze pamiętam ze snu, była to Jade, ale co ona tu robi?
- Wpuść mnie ty, ty bezguście, nie ma mnie tygodnia a moje słoneczko sprowadza do domu jakieś lafiryndy, a tak właściwie gdzie jest mój Germi? Miał przyjechać po mnie na lotnisko?!
Nie chciałam kłócić się z tą kobietą, więc ją ominęłam i wyszłam, kierowałam się w stronę parku. Gdy dotarłam zobaczyłam Pabla siedzącego na ławce.
- Witaj przyjacielu - musnęłam jego policzek
Chyba zabolało go ostatnie słowo, ale nic nie powiedział.
- To jak gdzie idziemy? - zapytałam ciekawa
- Hmm tak szczerze niczego nie planowałem.. Może po prostu się przejdziemy?
- Dobry pomysł - wyszeptałam
Świetnie czułam się w towarzystwie Pabla, przy nim mogłam być otwarta, zachowywać się tak normalnie, pokazywać w 100 procentach siebie.
Pablo objął mnie ramieniem
- Miło mi się z Tobą gawęszy, ale robi się ciemno, poza tym pewnie się o ciebie martwią, choć odprowadzę cię.
- Masz racje, chodźmy.
W drodze powrotnej panowała cisza, jednak przerwał ją mój telefon.
- Angie? Gdzie jesteś za 15 minut zaczynamy biologię, pamiętasz?
- Hej Violu, zupełnie wyleciało mi to z głowy, nie martw się będę za chwilkę.
Przyśpieszyliśmy krok.
Gdy dotarliśmy pod dom Castillo nerwowo otworzyłam drzwi myśląc, że się spóźniłam, miałam już się pożegnać z Pablem gdy do salonu weszła Jade.
- ooo Pablo, co ty tu robisz? - krzyknęła, wnioskując z jej tonacji głosu zadowolona
- Ja? Ja przyszedłem odprowadzić Angie
- to bezguście? Może zjesz z nami?
Byłam ciekawa skąd oni się znają, skąd później się dowiedziałam, że chodzili razem do gimnazjum, hmm ciekawe.
- No nie wiem.. - popatrzył na mnie, czekając na moją decyzję. Pokiwałam tylko twierdząco głową.
- Dobrze, zostanę - wydusił z siebie.
Olga zaczęła wołać na kolacje.
Zajęłam miejsce koło Violi, Pablo na przeciwko mnie a Jade koło niego.
- O Pysiaczkuu, to jest Pablo, mój kolega, zje z nami dobrze?
Mój szwagier mruknął tylko coś pod nosem.
Panowała napięta atmosfera, tak właściwie to ja rozmawiałam z Pablo, a Jade nam ciągle przerywała.
- Pabluś, a wy jesteście razem? - zapytała, pokazując na mnie i na Pablo
- Wy? - zapytał
- Nie, my jesteśmy tylko bardzo dobrymi przyjaciółmi - wypowiedziałam, oszczędzając Pablowi rozmowy z Jade.
Jade toczyła temat dalej, pytała się ile się znamy, czy coś czujemy do siebie, gdzie się poznaliśmy, czy Pablo ma dziewczynę..
Gdy tak plotkowała z moim przyjacielem spojrzałam na Germana, widocznie się mi przyglądał, gdy spojrzałam na niego nie odwrócił wzroku. Zatopiłam się w jego pięknych oczach, lecz nagle "zeszłam na świat"
- Angie, a ty co o tym sądzisz? - zapytał Pablo
- Słucham? Przepraszam zamyśliłam się.
- Pytałem się co myślisz o tym, żebym został tutaj na noc?
- Jak chcesz Pablo to zostań, lecz nie do mnie należy ta decyzja.
Popatrzyłam na pana domu on tylko pokiwał twierdząco głową.
Zastanawiałam się tylko po co Jade go zaprosiła na noc, czyżby się w nim zakochała? Nie.. to by było dziwne, ona jest narzeczoną Germana, a poza tym różnią się z Pablem od siebie i to bardzo..
Po kolacji pomagałam Olgicie zmywać naczynia, gdy gosposia poszła wyrzucić śmieci zgasło światło, wszyscy domownicy wtedy znajdowali się w salonie. Wtedy podszedł ktoś do mnie i złapał mój podbródek. Po perfumach mogłam wyczuć iż był to German.. Chyba myślał, że jestem Jade..
Bez chwili zastanowienia złożyłam mu pocałunek na jego ciepłych ustach.. Chwila, co ja robię, (nie mogłam się powstrzymać, długo czekałam na ten moment, pocałunek był lepszy niż ze snu, czuły a zarazem delikatny) przecież German ma narzeczoną, poza tym jest moim szwagrem, mężem mojej zmarłej siostry. Światło zaczęło się włączać zaczynając od kuchni, miałam parę sekund aby uciec od Germana, oddaliłam się od niego i usiadłam na fotelu w salonie. Gdy światło się zapaliło wszyscy siedzieli na kanapie, lecz już nie panikowali. Spojrzałam na Germana, miał całe usta w mojej szmince, no to pięknie. Starłam szminkę, znaczy pozostałości po niej z moich ust.
- A ty Germuś to z kim się całowałeś - powiedziała Jade śmiejąc się.
No pięknie teraz się wszystko wyda, wywalą mnie.
- proszę usiąść - wskazał na krzesło
- chciałbym panią o coś prosić..
- tak? słucham
- Angie, nie rozmawiaj z Violą o jej matce, Viola dużo przeszła i nie chciałbym, aby żyła przeszłością.
- tak, rozumiem, słyszałam o tym wypadku.. bardzo mi przykro - ostatnie trzy słowa wypowiedziałam nieco ciszej
- Mogę już iść? - pokazałam palcem na drzwi
- Tak - odpowiedział
Poszłam do swojego dotychczasowego pokoju, mimo iż byłam bardzo zmęczona, cieszyłam się w głębi duszy, że odnalazłam swoją siostrzenice po tylu latach.
Nagle ktoś zapukał do drzwi, powiedziałam dość głośno " proszę"
Do pokoju wszedł German.
- Angie, nie chciałbym przeszkadzać ale zostawiłaś swój telefon w moim gabinecie.
Podał mi moją własność
- Dziękuję, zupełnie o nim zapomniałam
- Jak podoba Ci się dom?
- Jest bardzo ładny
- A Violetta..
- Violetta jest bardzo mądrą dziewczynką, szybko się uczy.. I ma wielki talent.. German, nie pomyślałeś żeby jej zapisać do szkoły muzycznej lub chociaż na lekcje pianina?
- Nie, nie chcę żeby Violetta miała styczności z muzyką, wszystko mi przypomina wtedy o Marii, mają dokładnie taki sam głos.
- Rozumiem, ale nie bój się, Violi nic się nie stanie, wiedząc że dziewczyna ma taki wielki talent, powinieneś jej pozwalać go rozwijać.
- Masz rację, pomyślę nad tym, dziękuję.. - szepnął po czym opuścił mój pokój.
***
Obudził mnie telefon, podniosłam powieki do góry i wyjęłam z pod poduszki komórkę, Pablo dzwoni, czego on chce o tej porze? Chwila jest 10, jestem spóźniona do studio.
- Hej Pablo, wiem spóźniłam się do pracy, za niedługo będę, przepraszam
- Ale Angie, dzisiaj jest sobota - powiedział
- Ano tak przepraszam, jestem ostatnio zamyślona - wybuchłam śmiechem
- Okej, a jak tam sprawy z Violettą i Germanem?
- Wiesz co, za dużo opowiadania, spotkajmy się za 20 minut pod studio wszystko ci wytłumaczę.
- Dobrze, buziaki
Zeszłam na dół, gdy dzwonek zadzwonił do drzwi. Pomyślałam : Pewnie Pablo chciał zrobić mi niespodziankę.
Otworzyłam, a w drzwiach ukazała się kobieta o ładnej figurze, w krótkich włosach, jeżeli dobrze pamiętam ze snu, była to Jade, ale co ona tu robi?
- Wpuść mnie ty, ty bezguście, nie ma mnie tygodnia a moje słoneczko sprowadza do domu jakieś lafiryndy, a tak właściwie gdzie jest mój Germi? Miał przyjechać po mnie na lotnisko?!
Nie chciałam kłócić się z tą kobietą, więc ją ominęłam i wyszłam, kierowałam się w stronę parku. Gdy dotarłam zobaczyłam Pabla siedzącego na ławce.
- Witaj przyjacielu - musnęłam jego policzek
Chyba zabolało go ostatnie słowo, ale nic nie powiedział.
- To jak gdzie idziemy? - zapytałam ciekawa
- Hmm tak szczerze niczego nie planowałem.. Może po prostu się przejdziemy?
- Dobry pomysł - wyszeptałam
Świetnie czułam się w towarzystwie Pabla, przy nim mogłam być otwarta, zachowywać się tak normalnie, pokazywać w 100 procentach siebie.
Pablo objął mnie ramieniem
- Miło mi się z Tobą gawęszy, ale robi się ciemno, poza tym pewnie się o ciebie martwią, choć odprowadzę cię.
- Masz racje, chodźmy.
W drodze powrotnej panowała cisza, jednak przerwał ją mój telefon.
- Angie? Gdzie jesteś za 15 minut zaczynamy biologię, pamiętasz?
- Hej Violu, zupełnie wyleciało mi to z głowy, nie martw się będę za chwilkę.
Przyśpieszyliśmy krok.
Gdy dotarliśmy pod dom Castillo nerwowo otworzyłam drzwi myśląc, że się spóźniłam, miałam już się pożegnać z Pablem gdy do salonu weszła Jade.
- ooo Pablo, co ty tu robisz? - krzyknęła, wnioskując z jej tonacji głosu zadowolona
- Ja? Ja przyszedłem odprowadzić Angie
- to bezguście? Może zjesz z nami?
Byłam ciekawa skąd oni się znają, skąd później się dowiedziałam, że chodzili razem do gimnazjum, hmm ciekawe.
- No nie wiem.. - popatrzył na mnie, czekając na moją decyzję. Pokiwałam tylko twierdząco głową.
- Dobrze, zostanę - wydusił z siebie.
Olga zaczęła wołać na kolacje.
Zajęłam miejsce koło Violi, Pablo na przeciwko mnie a Jade koło niego.
- O Pysiaczkuu, to jest Pablo, mój kolega, zje z nami dobrze?
Mój szwagier mruknął tylko coś pod nosem.
Panowała napięta atmosfera, tak właściwie to ja rozmawiałam z Pablo, a Jade nam ciągle przerywała.
- Pabluś, a wy jesteście razem? - zapytała, pokazując na mnie i na Pablo
- Wy? - zapytał
- Nie, my jesteśmy tylko bardzo dobrymi przyjaciółmi - wypowiedziałam, oszczędzając Pablowi rozmowy z Jade.
Jade toczyła temat dalej, pytała się ile się znamy, czy coś czujemy do siebie, gdzie się poznaliśmy, czy Pablo ma dziewczynę..
Gdy tak plotkowała z moim przyjacielem spojrzałam na Germana, widocznie się mi przyglądał, gdy spojrzałam na niego nie odwrócił wzroku. Zatopiłam się w jego pięknych oczach, lecz nagle "zeszłam na świat"
- Angie, a ty co o tym sądzisz? - zapytał Pablo
- Słucham? Przepraszam zamyśliłam się.
- Pytałem się co myślisz o tym, żebym został tutaj na noc?
- Jak chcesz Pablo to zostań, lecz nie do mnie należy ta decyzja.
Popatrzyłam na pana domu on tylko pokiwał twierdząco głową.
Zastanawiałam się tylko po co Jade go zaprosiła na noc, czyżby się w nim zakochała? Nie.. to by było dziwne, ona jest narzeczoną Germana, a poza tym różnią się z Pablem od siebie i to bardzo..
Po kolacji pomagałam Olgicie zmywać naczynia, gdy gosposia poszła wyrzucić śmieci zgasło światło, wszyscy domownicy wtedy znajdowali się w salonie. Wtedy podszedł ktoś do mnie i złapał mój podbródek. Po perfumach mogłam wyczuć iż był to German.. Chyba myślał, że jestem Jade..
Bez chwili zastanowienia złożyłam mu pocałunek na jego ciepłych ustach.. Chwila, co ja robię, (nie mogłam się powstrzymać, długo czekałam na ten moment, pocałunek był lepszy niż ze snu, czuły a zarazem delikatny) przecież German ma narzeczoną, poza tym jest moim szwagrem, mężem mojej zmarłej siostry. Światło zaczęło się włączać zaczynając od kuchni, miałam parę sekund aby uciec od Germana, oddaliłam się od niego i usiadłam na fotelu w salonie. Gdy światło się zapaliło wszyscy siedzieli na kanapie, lecz już nie panikowali. Spojrzałam na Germana, miał całe usta w mojej szmince, no to pięknie. Starłam szminkę, znaczy pozostałości po niej z moich ust.
- A ty Germuś to z kim się całowałeś - powiedziała Jade śmiejąc się.
No pięknie teraz się wszystko wyda, wywalą mnie.
sobota, 21 grudnia 2013
Rozdział 12
Obudziły mnie promienie słońca, wbijające się do pomieszczenia. Byłam o dziwo bardzo wypoczęta. Spojrzałam w lewą stronę i złożyłam pocałunek mojemu chłopakowi który koło mnie leżał. Parę chwil później mężczyzna spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- Pa.. Pablo?!
- Hej Angie
- Ale, ale.. co ty tu robisz? I dlaczego jesteśmy u mnie w domu?
- Angie nie pamiętasz? Oglądaliśmy film po czym zaproponowałaś mi żebym tu został.
W myśli zadawałam sobie tysiąc pytań.
- Gdzie jest Violetta? i.. i German?
- kto? - zapytał patrząc na mnie jak na głupią
- Violetta moja siostrzenica i German mój.. mój szwagier
- Ale Angie o kim ty mówisz?
Czyżby moje dotychczasowe życie to był sen?
- Nie Pablo, Pablo nie wierze, nie wierze.
- Angie, wytłumaczysz mi to po zajęciach
musnął mój policzek po czym zaczął się ubierać, ja zrobiłam to samo i chwilę potem byliśmy w drodze do studia.
Rozmawialiśmy... właściwie to nie wiem o czym, ponieważ myślami byłam gdzie indziej, gdy dotarliśmy do studio wzięłam szybko dziennik i udałam się na lekcje.
Mimo, iż kocham tą pracę nie mogłam się dzisiaj na niczym skupić, postanowiłam po pracy udać się do domu Germana. Oczywiście jeżeli jego dom znajdował się tam gdzie ze snu...
Gdy skończyłam lekcje szłam w stronę wilii. Miałam mieszane uczucia. Przyszłam tutaj i co ja sobie wyobrażam, co ja mu powiem?
Moje myślenie przerwało otworzenie drzwi. Kto w nich stał?
Facet wysoki, postawny o pięknych brązowych oczach, tak był to German, wyglądał dokładnie jak ze snu, nawet lepiej.
Posłał mi ciepły uśmiech po czym powiedział.
- Pani jest nową guwernantką dla mojej Violetty, prawda?
- Guwernantką? Yyy tak.
Co ja robię?!
- Proszę za mną, Olga panią oprowadzi po domu. Mam jeszcze małe pytanie, od kiedy pani będzie mogła tutaj pracować? Musi się pani liczyć z tym, że podejmując tutaj pracę będzie musiała pani z nami zamieszkać.
- A tak, rozumiem, myślę, że pracę zacznę natychmiastowo, z przeprowadzką też nie będzie największych problemów.
- to świetnie, tutaj ma pani zasady których musi przestrzegać.
- Zabranianie Violetty śpiewu? I wspominania jej o matce? - szepnęłam pod nosem
Lecz mojego szwagra w pomieszczeniu już nie było.
- O witam panią, jest pewnie panienka nową guwernantką naszej Violci! - krzyknęła Olga
- Tak, miło mi panią poznać.
Olgita wyściskała mnie po czym zaprowadziła mnie do mojego pokoju.
Mimo iż jeszcze w nim nigdy nie byłam, wydawał mi się bardzo dobrze znany. Pokój był jak ze snu. Brzoskwiniowe ściany, w rogu łóżko, małe szafeczki, po lewej stronie okno. Gdy się obejrzałam gosposi już nie było. Zeszłam na dół po czym wyszłam z jego domu i kierowałam się do swojego mieszkania po swoje rzeczy. Jeszcze musiałam porozmawiać o tym z Pablo, kompletnie zapomniałam!
Gdy weszłam do domu Pablo siedział w kuchni.
- Pablo, usiądź, musimy pogadać.. - spuściłam głowę w dół, po czym mój przyjaciel wykonał moje polecenie.
- O co chodzi Angie? Coś się stało?
Przełknęłam ślinę i westchnęłam głośno.
- Wyprowadzam się..
- Jak to, Angie? Gdzie?
- Pamiętasz jak Ci mówiłam o mojej siostrzenicy?
Pokiwał pozytywnie głową.
- No więc wyprowadzam się do niej, będę jej nową guwernantką.
- Angie? Angie nie możesz.. Ona wie, że jesteś jej ciotką?
- Problem w tym, że nie. Ja muszę się tam przeprowadzić.. Nawet nie wiesz jakie to jest uczucie... Szukasz swojej rodziny od paru lat jeżdżąc po krajach, gdy się okazuje, że wrócili do rodzinnego miasta, Buenos Aires.
- Rozumiem Cie, tylko, żebyś nie żałowała swojej decyzji - mówiąc to można było w jego głosie wyczuć smutek.
- Nie martw się Pablo, mimo iż będę tam mieszkać nasze stosunki się nie pogorszą - musnęłam jego policzek.
- Angie,dobrze więc kiedy się wyprowadzasz?
- Właściwie to jeszcze dzisiaj
Wyjęłam z szafy walizkę i zaczęłam się pakować. Gdy skończyłam dochodziła godzina 19. Ktoś mnie złapał za biodra i przyciągnął do siebie, stałam tyłem.
- Mógłbym odprowadzić moją księżniczkę - szepnął
- oczywiście.
odwróciłam się i złapałam Pablo za rękę.
Gdy dotarliśmy chwilę rozmawialiśmy po czym Pablo namiętnie mnie pocałował. Kiedy oderwaliśmy się od siebie German się nam przyglądał.
- Przepraszam, to ja już pójdę - wyszeptał Pablo
German się szarmancko uśmiechnął i zaprowadził mnie do domu. Gdy weszliśmy trafiliśmy akurat na kolacje, szwagier wziął moje walizki i pomógł mi je przyczołgać do pokoju.
Gdy zeszliśmy nasze spojrzenia się skrzyżowały, German miał już coś powiedzieć, kiedy do domu weszła Violetta..
- Witam, a pani jest? - wypowiedziała
Serce zaczęło mi coraz szybciej bić.
- Hej, ja jestem Angie, twoja nowa guwernantka.
- Dobrze, to ja idę do swojego pokoju, za chwilę widzimy się na kolacji - posłała mi szczery uśmiech.
Była taka piękna, bardzo podobna do Marii, wiedziałam, że będziemy się bardzo dobrze dogadywać.
- Koooolacjaa! - krzyknęła Olga
Zajęłam swoje miejsce koło Violetty i zaczęłam kosztować tost z dżemem truskawkowym. Kolacja minęła w bardzo w miłej atmosferze, po kolacji podziękowałam i poszłam z Violą do jej pokoju ponieważ miałyśmy lekcje chemii.
W jej wieku sama jeździłam po korepytorkach a teraz jestem nauczycielką, no proszę Angeles w co ty się wplątałaś!
Po zajęciach spędzonych z Violetta zaczęłam rozmawiać z nią o jej życiu prywatnym.
- Hm.. czyli mówisz, że nie uczęszczasz do szkoły?
- Niestety nie, taka jest bardzo opiekuńczy w stosunku do mnie i trzyma mnie z dystansem. Nie pozwala mi śpiewać ani niczego robić co jest związane z muzyką. - posmutniała
- Nie martw się, pewnie niedługo zrozumie, że muzyka to twoja pasja - ucałowałam dziewczynę w czoło po czym wyszłam z jej pokoju, na korytarzu spotkałam Germana.
- Angie, czy mógłbym Cie prosić na chwilkę do swojego gabinetu?
- Ta tak.. - wymamrotałam
Gdy weszliśmy do jego gabinetu na ścianach, na biurku leżały zdjęcia jego, Violetty i Marii - wzruszyłam się, lecz próbowałam tego nie okazywać.
- Angie, czy coś się stało?
- Nie nic, tylko coś wpadło mi do oka- skłamałam
komentujesz ---> motywujesz ----> nowy rozdział
- Pa.. Pablo?!
- Hej Angie
- Ale, ale.. co ty tu robisz? I dlaczego jesteśmy u mnie w domu?
- Angie nie pamiętasz? Oglądaliśmy film po czym zaproponowałaś mi żebym tu został.
W myśli zadawałam sobie tysiąc pytań.
- Gdzie jest Violetta? i.. i German?
- kto? - zapytał patrząc na mnie jak na głupią
- Violetta moja siostrzenica i German mój.. mój szwagier
- Ale Angie o kim ty mówisz?
Czyżby moje dotychczasowe życie to był sen?
- Nie Pablo, Pablo nie wierze, nie wierze.
- Angie, wytłumaczysz mi to po zajęciach
musnął mój policzek po czym zaczął się ubierać, ja zrobiłam to samo i chwilę potem byliśmy w drodze do studia.
Rozmawialiśmy... właściwie to nie wiem o czym, ponieważ myślami byłam gdzie indziej, gdy dotarliśmy do studio wzięłam szybko dziennik i udałam się na lekcje.
Mimo, iż kocham tą pracę nie mogłam się dzisiaj na niczym skupić, postanowiłam po pracy udać się do domu Germana. Oczywiście jeżeli jego dom znajdował się tam gdzie ze snu...
Gdy skończyłam lekcje szłam w stronę wilii. Miałam mieszane uczucia. Przyszłam tutaj i co ja sobie wyobrażam, co ja mu powiem?
Moje myślenie przerwało otworzenie drzwi. Kto w nich stał?
Facet wysoki, postawny o pięknych brązowych oczach, tak był to German, wyglądał dokładnie jak ze snu, nawet lepiej.
Posłał mi ciepły uśmiech po czym powiedział.
- Pani jest nową guwernantką dla mojej Violetty, prawda?
- Guwernantką? Yyy tak.
Co ja robię?!
- Proszę za mną, Olga panią oprowadzi po domu. Mam jeszcze małe pytanie, od kiedy pani będzie mogła tutaj pracować? Musi się pani liczyć z tym, że podejmując tutaj pracę będzie musiała pani z nami zamieszkać.
- A tak, rozumiem, myślę, że pracę zacznę natychmiastowo, z przeprowadzką też nie będzie największych problemów.
- to świetnie, tutaj ma pani zasady których musi przestrzegać.
- Zabranianie Violetty śpiewu? I wspominania jej o matce? - szepnęłam pod nosem
Lecz mojego szwagra w pomieszczeniu już nie było.
- O witam panią, jest pewnie panienka nową guwernantką naszej Violci! - krzyknęła Olga
- Tak, miło mi panią poznać.
Olgita wyściskała mnie po czym zaprowadziła mnie do mojego pokoju.
Mimo iż jeszcze w nim nigdy nie byłam, wydawał mi się bardzo dobrze znany. Pokój był jak ze snu. Brzoskwiniowe ściany, w rogu łóżko, małe szafeczki, po lewej stronie okno. Gdy się obejrzałam gosposi już nie było. Zeszłam na dół po czym wyszłam z jego domu i kierowałam się do swojego mieszkania po swoje rzeczy. Jeszcze musiałam porozmawiać o tym z Pablo, kompletnie zapomniałam!
Gdy weszłam do domu Pablo siedział w kuchni.
- Pablo, usiądź, musimy pogadać.. - spuściłam głowę w dół, po czym mój przyjaciel wykonał moje polecenie.
- O co chodzi Angie? Coś się stało?
Przełknęłam ślinę i westchnęłam głośno.
- Wyprowadzam się..
- Jak to, Angie? Gdzie?
- Pamiętasz jak Ci mówiłam o mojej siostrzenicy?
Pokiwał pozytywnie głową.
- No więc wyprowadzam się do niej, będę jej nową guwernantką.
- Angie? Angie nie możesz.. Ona wie, że jesteś jej ciotką?
- Problem w tym, że nie. Ja muszę się tam przeprowadzić.. Nawet nie wiesz jakie to jest uczucie... Szukasz swojej rodziny od paru lat jeżdżąc po krajach, gdy się okazuje, że wrócili do rodzinnego miasta, Buenos Aires.
- Rozumiem Cie, tylko, żebyś nie żałowała swojej decyzji - mówiąc to można było w jego głosie wyczuć smutek.
- Nie martw się Pablo, mimo iż będę tam mieszkać nasze stosunki się nie pogorszą - musnęłam jego policzek.
- Angie,dobrze więc kiedy się wyprowadzasz?
- Właściwie to jeszcze dzisiaj
Wyjęłam z szafy walizkę i zaczęłam się pakować. Gdy skończyłam dochodziła godzina 19. Ktoś mnie złapał za biodra i przyciągnął do siebie, stałam tyłem.
- Mógłbym odprowadzić moją księżniczkę - szepnął
- oczywiście.
odwróciłam się i złapałam Pablo za rękę.
Gdy dotarliśmy chwilę rozmawialiśmy po czym Pablo namiętnie mnie pocałował. Kiedy oderwaliśmy się od siebie German się nam przyglądał.
- Przepraszam, to ja już pójdę - wyszeptał Pablo
German się szarmancko uśmiechnął i zaprowadził mnie do domu. Gdy weszliśmy trafiliśmy akurat na kolacje, szwagier wziął moje walizki i pomógł mi je przyczołgać do pokoju.
Gdy zeszliśmy nasze spojrzenia się skrzyżowały, German miał już coś powiedzieć, kiedy do domu weszła Violetta..
- Witam, a pani jest? - wypowiedziała
Serce zaczęło mi coraz szybciej bić.
- Hej, ja jestem Angie, twoja nowa guwernantka.
- Dobrze, to ja idę do swojego pokoju, za chwilę widzimy się na kolacji - posłała mi szczery uśmiech.
Była taka piękna, bardzo podobna do Marii, wiedziałam, że będziemy się bardzo dobrze dogadywać.
- Koooolacjaa! - krzyknęła Olga
Zajęłam swoje miejsce koło Violetty i zaczęłam kosztować tost z dżemem truskawkowym. Kolacja minęła w bardzo w miłej atmosferze, po kolacji podziękowałam i poszłam z Violą do jej pokoju ponieważ miałyśmy lekcje chemii.
W jej wieku sama jeździłam po korepytorkach a teraz jestem nauczycielką, no proszę Angeles w co ty się wplątałaś!
Po zajęciach spędzonych z Violetta zaczęłam rozmawiać z nią o jej życiu prywatnym.
- Hm.. czyli mówisz, że nie uczęszczasz do szkoły?
- Niestety nie, taka jest bardzo opiekuńczy w stosunku do mnie i trzyma mnie z dystansem. Nie pozwala mi śpiewać ani niczego robić co jest związane z muzyką. - posmutniała
- Nie martw się, pewnie niedługo zrozumie, że muzyka to twoja pasja - ucałowałam dziewczynę w czoło po czym wyszłam z jej pokoju, na korytarzu spotkałam Germana.
- Angie, czy mógłbym Cie prosić na chwilkę do swojego gabinetu?
- Ta tak.. - wymamrotałam
Gdy weszliśmy do jego gabinetu na ścianach, na biurku leżały zdjęcia jego, Violetty i Marii - wzruszyłam się, lecz próbowałam tego nie okazywać.
- Angie, czy coś się stało?
- Nie nic, tylko coś wpadło mi do oka- skłamałam
komentujesz ---> motywujesz ----> nowy rozdział
piątek, 20 grudnia 2013
Rozdział 11
Wracałam do domu razem z Pierrem. Okazało się, że mieszka nie daleko mnie. Droga minęła bardzo przyjemnie. Czułam się przy nim dobrze. Wtedy kiedy Pablo nie dawał rady mnie pocieszać, Pierr w pewnym sensie zastępował mi go.
Gdy Pablo był zajęty sobą i.. i Jackie miałam wsparcie w Pierze.
- Eee Angie? Mam do Ciebie pytanie - powiedział prawie nie słyszalnie Pierr
- Słucham?
- Dzisiaj przyjechała moja siostra lecz musi wyjechać na parę dni, zostawia mi pod opieką Julkę, swoją córkę, czy byś mogła mi pomóc? Bez damskiej ręki na pewno nie dam rady.
uśmiechnęłam się kiwając głową twierdząco.
Gdy weszliśmy do bloku, weszliśmy do windy naciskając przycisk "3 piętro" niestety winda się zacięła. Mogłam się tego spodziewać, zawsze mam pecha.. - mruknęłam pod nosem.
Siedzieliśmy w niej jakieś 2 godziny gdy winda z niewyjaśnionych powodów zaczęła się unosić w górę.
- Ehh przepraszam Cię, te windy się często psują - powiedział Pierr, tak jak by to była jego wina.
- Nic się nie stało, naprawdę - odwzajemniłam uśmiech który pojawił się na jego twarzy parę sekund temu.
Skręciliśmy korytarzem w lewo i..
- To właśnie tutaj - pokazał Pierr i zaczął szperać po kieszeniach w poszukiwaniu kluczy.
Gdy zaczęłam wątpić, że je znajdzie wyjął z kieszeni kurtki kluczę i uprzejmie wpuścił mnie jako pierwszą do jego mieszkania.
- O jeju jak masz tu pięknie - rozglądałam się po mieszkaniu.
- Nie tak pięknie, jak ty - chciał już chyba musnąć mój policzek, gdy zadzwonił mój telefon.
- Angie?! - usłyszałam znajomy głos w komórce
- Tak?
- Gdzie ty się podziewasz? Jest 22 a Ciebie jak nie było tak nie ma!
- Oj rzeczywiście, przepraszam Cię, za chwilę będę się zbierać, nie martw się - rozłączyłam się.
- Pierr? A gdzie ta słodka dziewczynka? - rozglądałam się po domu
- Pewnie niedługo wrócą - posłał mi ciepły uśmiech
- No nic, na mnie już czas, zobaczymy się jutro rano w studio.
- Poczekaj! - krzyknął
- Tak?
- Nie będziesz o tej porze wracać do domu, poza tym jest burza, i nie chcę, żeby ci się coś stało, gdybyś doznała jakiś obrażeń nie wybaczyłbym sobie do końca życia. - mówiąc to podniósł mój podbródek i głęboko wpatrywał mi się w oczy.
- Masz rację, zadzwonię po Germana, na pewno po mnie za chwilkę przyjedzie - Jak na złość padł mi telefon.
- No nic, zostaję u Ciebie, oczywiście jeżeli nie masz nic przeciwko - szepnęłam
- Oczywiście, że nie mam - musnął mój policzek
- To jak? Na co masz ochotę Angie? Może jakiś film? co?
- Z miłą chęcią - odpowiedziałam
- To wybierz jakiś dobry film a ja idę zrobić popcorn - rozkazał
- Wedle życzenia - krzyknęłam
Wybrałam horror - "kronika opętania" - szczerze? boję się horrorów ale zarazem je uwielbiam.
Usiadłam na kanapie czekając na przyjaciela.
Gdy się zjawił włączył film.
- Przepraszam, idę na chwilę do łazienki - wymamrotałam.
Gdy wróciłam łóżko było rozłożone.
spojrzałam na Pierra pytająco.
- Chciałem po prostu, żeby było więcej miejsca, będzie wygodniej.
- Rozumiem - wyszeptałam
Położyłam się koło mojego przyjaciela kładząc głowę na jego torsie, wpatrywałam się uważnie w film, lecz nawet nie wiem kiedy, ale zasnęłam.
Obudził mnie mój budzik, rozejrzałam się po pokoju, zaraz , zaraz, coś tu nie gra.. Zamiast brzoskwiniowych ścian były szare, zamiast wspólnych zdjęć na ścianach były obrazy.. A tak przypomniałam sobie. Rozejrzałam się po pokoju, wtedy uświadomiłam sobie, że jestem w domu Pierra, już miałam wstawać gdy ktoś mnie złapał za ramię.
- Jak się spało Angie? - wyszeptał
- Może być. - rzekłam
Zastanawiałam się co mam na to wszystko powiedzieć Germanowi.. A tak powiem mu , że przenocowałam u koleżanki, tak to świetny pomysł. Z moich myśli wyrwał mnie telefon.
- Angie? Gdzie jesteś? za 10 minut zaczynają się lekcje - powiedział Pablo
- Ja? Ja jestem jeszcze w domu, już się zbieram i wychodzę, nie martw się o mnie.
- Jak w domu? Przed chwilą rozmawiałem z Violettą i z tego co wiem to nie było cie całą noc w ...
- Dobra Pablo, ja muszę kończyć, wytłumaczę Ci to przy najbliżej okazji. - rozłączyłam się.
- Pierr, wychodzę, spotkamy się w studiu.
Pocałował mnie w czoło po czym wyszedł bez słowa do kuchni
Tak, Pierr miał na późniejszą godzinę i dlatego razem nie szliśmy.
Gdy dotarłam do strudio ujrzałam biegnącą w moim kierunku Violette.
- Angie? Nic Ci nie jest? Wiesz jak się o Ciebie martwiłam? Zresztą nie tylko ja, tata wezwał policję i cię szukają. Ciociu gdzie byłaś przez całą noc.
- Co? jak to mnie szuka policja? Violu pogadamy później. Na razie. - krzyknęłam biegnąc w stronę domu Castillo.
Mimo, iż miałam teraz lekcje musiałam powiadomić Germana, że ze mną jest wszystko w porządku.
- Zapukałam, ponieważ nie miałam czasu na to, żeby szukać kluczy.
-Angie? Gdzie byłaś przez całą noc? Tak się martwiłem.. Nie odbierałaś telefonów..
Rzuciłam się ukochanemu na szyję i mocno pocałowałam brakowało mi go.
- German, przepraszam telefon mi padł, byłam u koleżanki miałam już wychodzić ale zaczęło grzmiać, dziewczyna zaproponowała mi, żebym u niej została. Zrobiłyśmy sobie taki damski wieczór. - wypowiedziałam. Znowu go okłamując...
komentujesz ---> motywujesz ---> kolejny rozdział
Gdy Pablo był zajęty sobą i.. i Jackie miałam wsparcie w Pierze.
- Eee Angie? Mam do Ciebie pytanie - powiedział prawie nie słyszalnie Pierr
- Słucham?
- Dzisiaj przyjechała moja siostra lecz musi wyjechać na parę dni, zostawia mi pod opieką Julkę, swoją córkę, czy byś mogła mi pomóc? Bez damskiej ręki na pewno nie dam rady.
uśmiechnęłam się kiwając głową twierdząco.
Gdy weszliśmy do bloku, weszliśmy do windy naciskając przycisk "3 piętro" niestety winda się zacięła. Mogłam się tego spodziewać, zawsze mam pecha.. - mruknęłam pod nosem.
Siedzieliśmy w niej jakieś 2 godziny gdy winda z niewyjaśnionych powodów zaczęła się unosić w górę.
- Ehh przepraszam Cię, te windy się często psują - powiedział Pierr, tak jak by to była jego wina.
- Nic się nie stało, naprawdę - odwzajemniłam uśmiech który pojawił się na jego twarzy parę sekund temu.
Skręciliśmy korytarzem w lewo i..
- To właśnie tutaj - pokazał Pierr i zaczął szperać po kieszeniach w poszukiwaniu kluczy.
Gdy zaczęłam wątpić, że je znajdzie wyjął z kieszeni kurtki kluczę i uprzejmie wpuścił mnie jako pierwszą do jego mieszkania.
- O jeju jak masz tu pięknie - rozglądałam się po mieszkaniu.
- Nie tak pięknie, jak ty - chciał już chyba musnąć mój policzek, gdy zadzwonił mój telefon.
- Angie?! - usłyszałam znajomy głos w komórce
- Tak?
- Gdzie ty się podziewasz? Jest 22 a Ciebie jak nie było tak nie ma!
- Oj rzeczywiście, przepraszam Cię, za chwilę będę się zbierać, nie martw się - rozłączyłam się.
- Pierr? A gdzie ta słodka dziewczynka? - rozglądałam się po domu
- Pewnie niedługo wrócą - posłał mi ciepły uśmiech
- No nic, na mnie już czas, zobaczymy się jutro rano w studio.
- Poczekaj! - krzyknął
- Tak?
- Nie będziesz o tej porze wracać do domu, poza tym jest burza, i nie chcę, żeby ci się coś stało, gdybyś doznała jakiś obrażeń nie wybaczyłbym sobie do końca życia. - mówiąc to podniósł mój podbródek i głęboko wpatrywał mi się w oczy.
- Masz rację, zadzwonię po Germana, na pewno po mnie za chwilkę przyjedzie - Jak na złość padł mi telefon.
- No nic, zostaję u Ciebie, oczywiście jeżeli nie masz nic przeciwko - szepnęłam
- Oczywiście, że nie mam - musnął mój policzek
- To jak? Na co masz ochotę Angie? Może jakiś film? co?
- Z miłą chęcią - odpowiedziałam
- To wybierz jakiś dobry film a ja idę zrobić popcorn - rozkazał
- Wedle życzenia - krzyknęłam
Wybrałam horror - "kronika opętania" - szczerze? boję się horrorów ale zarazem je uwielbiam.
Usiadłam na kanapie czekając na przyjaciela.
Gdy się zjawił włączył film.
- Przepraszam, idę na chwilę do łazienki - wymamrotałam.
Gdy wróciłam łóżko było rozłożone.
spojrzałam na Pierra pytająco.
- Chciałem po prostu, żeby było więcej miejsca, będzie wygodniej.
- Rozumiem - wyszeptałam
Położyłam się koło mojego przyjaciela kładząc głowę na jego torsie, wpatrywałam się uważnie w film, lecz nawet nie wiem kiedy, ale zasnęłam.
Obudził mnie mój budzik, rozejrzałam się po pokoju, zaraz , zaraz, coś tu nie gra.. Zamiast brzoskwiniowych ścian były szare, zamiast wspólnych zdjęć na ścianach były obrazy.. A tak przypomniałam sobie. Rozejrzałam się po pokoju, wtedy uświadomiłam sobie, że jestem w domu Pierra, już miałam wstawać gdy ktoś mnie złapał za ramię.
- Jak się spało Angie? - wyszeptał
- Może być. - rzekłam
Zastanawiałam się co mam na to wszystko powiedzieć Germanowi.. A tak powiem mu , że przenocowałam u koleżanki, tak to świetny pomysł. Z moich myśli wyrwał mnie telefon.
- Angie? Gdzie jesteś? za 10 minut zaczynają się lekcje - powiedział Pablo
- Ja? Ja jestem jeszcze w domu, już się zbieram i wychodzę, nie martw się o mnie.
- Jak w domu? Przed chwilą rozmawiałem z Violettą i z tego co wiem to nie było cie całą noc w ...
- Dobra Pablo, ja muszę kończyć, wytłumaczę Ci to przy najbliżej okazji. - rozłączyłam się.
- Pierr, wychodzę, spotkamy się w studiu.
Pocałował mnie w czoło po czym wyszedł bez słowa do kuchni
Tak, Pierr miał na późniejszą godzinę i dlatego razem nie szliśmy.
Gdy dotarłam do strudio ujrzałam biegnącą w moim kierunku Violette.
- Angie? Nic Ci nie jest? Wiesz jak się o Ciebie martwiłam? Zresztą nie tylko ja, tata wezwał policję i cię szukają. Ciociu gdzie byłaś przez całą noc.
- Co? jak to mnie szuka policja? Violu pogadamy później. Na razie. - krzyknęłam biegnąc w stronę domu Castillo.
Mimo, iż miałam teraz lekcje musiałam powiadomić Germana, że ze mną jest wszystko w porządku.
- Zapukałam, ponieważ nie miałam czasu na to, żeby szukać kluczy.
-Angie? Gdzie byłaś przez całą noc? Tak się martwiłem.. Nie odbierałaś telefonów..
Rzuciłam się ukochanemu na szyję i mocno pocałowałam brakowało mi go.
- German, przepraszam telefon mi padł, byłam u koleżanki miałam już wychodzić ale zaczęło grzmiać, dziewczyna zaproponowała mi, żebym u niej została. Zrobiłyśmy sobie taki damski wieczór. - wypowiedziałam. Znowu go okłamując...
komentujesz ---> motywujesz ---> kolejny rozdział
czwartek, 19 grudnia 2013
Rozdział 10
Gdy weszłam do pokoju ujrzałam Pablo całującego się z Jackie, zresztą po raz kolejny. Poczułam ukucie w sercu. Ale czemu? Przecież Pablo jest tylko moim przyjacielem a ja jestem w związku.
Przyglądałam się im tak od dłużej chwili, kiedy nawet nie zauważyłam, że zostałam z Jackie sam na sam.
- Angie, nie zabierzesz mi go, Pablo teraz jest tylko mój - powiedziała swoim złośliwym uśmieszkiem.
- Co proszę? Pablo to tylko mój przyjaciel pozatym jestem w związku. - ostatnie 3 słowa powiedziałam nieco ciszej.
Jackie tylko się zaśmiała i wyszła z pokoju. Zostałam sama, zupełnie sama. No nic, wzięłam nuty które były mi potrzebne na dzisiejsze lekcje i powędrowałam ku klasie, razem z dźwiękiem dzwonka doszłam na miejsce.
Na dzisiejszych zajęciach uczniowie śpiewali w parach wybranych przeze mnie : Violetta z Leonem, Ludmila z Federico, Fran z Marco, Cami z Broadwayem, a Nati z Maxim. Nie mogłam się skupić na dzisiejszych zajęciach myślami byłam zupełnie gdzieś indziej.
Usłyszałam tylko ostatni utwór wykonany przez Ludmile i Federico.
Si es que no puedes hablar
no te atrevas a volver
si te quieres ocultar
tal vez te podria ver
el amor que no sabe a quien y que
hablara si tu verdad
te abrazara otra vez
habla si puedes
grita que sientes
dime a quien quieres
y te hace feliz
Po skończonych zajęciach wracałam sama do domu, ponieważ Violetta poszła gdzieś z przyjaciółmi. Poczułam nagle, że na kogoś wpadłam, był to wysoki brunet, wysportowany o zielonych oczach. Był nawet przystojny.
Angie! Przestań o czym ty myślisz! Masz chłopaka.
- Przepraszam nie zauważyłem takiej ładnej damy - uśmiechnął się, a moje poliki zrobiły się czerwone.
- Nie, przepraszam to moja winna, chodzę ostatnio z głową w chmurach.
Nieznajomy facet przedstawił mi się, okazało się, że ma na imię Pierr i od niedawna mieszka w Buenos Aires, szuka pracy.
Przez parę następnych minut dużo się o nim dowiedziałam, mimo, że znałam go bardzo krótko wydawał się bardzo sympatyczny. Straciłam poczucie czasu, gdy spojrzałam na zegarek wybijała godzina 17.
- Miło było cie poznać ale ja już muszę iść - uśmiechnęłam się uroczo.
- Rozumiem, to może cię odprowadzę? Co ty na to?
Zgodziłam się, w drodze do domu bardzo dużo rozmawialiśmy o jego rodzinie.
Gdy dotarliśmy do domu Castillo wymieniliśmy się numerami telefonu i "czule" przytulając się do siebie pożegnaliśmy.
Wchodząc do mieszkania zauważyłam mieszkańców zajadających się posiłkiem w kuchni. Dosiadłam się do nich i zaczęłam kosztować swojego tosta. Po kolacji udałam się do swojego pokoju w którym robiłam porządki. Wtedy wszedł do pokoju German.
- Hej kochanie, gdzie byłaś cały dzień? Stęskniłem się.
- Cześć, a tu i tam wiesz.. - wyjąkałam. Nie wiem czemu go okłamałam, przecież nic takiego "niedozwolonego" nie robiłam. Zależało mi na szybkim zmianie tematu.
- A Viola już w domu? - zapytałam
- Tak, siedzi u siebie w pokoju? A coś się stało?
- Nie nic, tak pytam.
Partner zaczął mnie całować po szyi.
- German nie teraz, przepraszam, jestem zmęczona.
Wyrwałam się z objęć ukochanego i zmorzył mnie sen.
Obudziłam się rano, za oknem panował już świt.
Spojrzałam na zegarek była dopiero 5:30 lecz ja wiedziałam, że już nie zasnę, ubrałam się w świeże ciuchy i poszłam do kuchni. W kuchni ujrzałam Olgę robiącą śniadanie.
- Panienka już nie śpi?
- Nie, jakoś nie mogę - uśmiechnęłam się, po czym zaczęłam pomagać gosposi w przygotowaniu śniadania.
Śniadanie minęło jak zwykle w dobrej atmosferze. Do studia szłam niestety sama, ponieważ Viola miała na późniejszą godzinę. Gdy dotarłam na miejsce weszłam do pokoju nauczycielskiego z zamiarem wzięcia dziennika, lecz zaczepił mnie Pablo.
- O witaj Angie, dzisiaj przyjdzie nowy nauczyciel śpiewu który będzie Ci pomagał pracować z młodzieżą.
- Słucham Pablo? Co ty sugerujesz, że ja sobie nie radzę?
Nie zdążył nic powiedzieć, bo do pokoju wszedł Antonio z nowym nauczycielem.
- Angie, poznaj nowego nauczyciela śpiewu, poprosiłbym Cię abyś go oprowadziła po studiu i zapoznała z dzieciakami - powiedział Antonio.
- Pierr? - powiedziałam niepewnie z zaskoczeniem w głosie.
- O Angie! Co ty tu robisz? - tym samym przytulił mnie.
- Ja? Ja tu pracuje!
- Wygląda na to, że razem będziemy pracować - zachichotał
Dialog przerwał nam Pablo.
- Miło mi, jestem dyrektorem tego studia, a Angie jest nauczycielką śpiewu, widzę, że już się znacie. - pokiwaliśmy porozumiewawczo głową.
Wzięłam Pierra za rękę i zaczęłam oprowadzanie go po studio. Gdy skończyłam poszliśmy na lekcje. Lekcje minęły jak zwykle szybko. Widać było, że Pierr dobrze się dogadywał z młodzieżą. Myślę, że dzieciaki bardzo go polubiły.
komentujesz --> motywujesz ----> kolejny rozdział
Przyglądałam się im tak od dłużej chwili, kiedy nawet nie zauważyłam, że zostałam z Jackie sam na sam.
- Angie, nie zabierzesz mi go, Pablo teraz jest tylko mój - powiedziała swoim złośliwym uśmieszkiem.
- Co proszę? Pablo to tylko mój przyjaciel pozatym jestem w związku. - ostatnie 3 słowa powiedziałam nieco ciszej.
Jackie tylko się zaśmiała i wyszła z pokoju. Zostałam sama, zupełnie sama. No nic, wzięłam nuty które były mi potrzebne na dzisiejsze lekcje i powędrowałam ku klasie, razem z dźwiękiem dzwonka doszłam na miejsce.
Na dzisiejszych zajęciach uczniowie śpiewali w parach wybranych przeze mnie : Violetta z Leonem, Ludmila z Federico, Fran z Marco, Cami z Broadwayem, a Nati z Maxim. Nie mogłam się skupić na dzisiejszych zajęciach myślami byłam zupełnie gdzieś indziej.
Usłyszałam tylko ostatni utwór wykonany przez Ludmile i Federico.
Si es que no puedes hablar
no te atrevas a volver
si te quieres ocultar
tal vez te podria ver
el amor que no sabe a quien y que
hablara si tu verdad
te abrazara otra vez
habla si puedes
grita que sientes
dime a quien quieres
y te hace feliz
Po skończonych zajęciach wracałam sama do domu, ponieważ Violetta poszła gdzieś z przyjaciółmi. Poczułam nagle, że na kogoś wpadłam, był to wysoki brunet, wysportowany o zielonych oczach. Był nawet przystojny.
Angie! Przestań o czym ty myślisz! Masz chłopaka.
- Przepraszam nie zauważyłem takiej ładnej damy - uśmiechnął się, a moje poliki zrobiły się czerwone.
- Nie, przepraszam to moja winna, chodzę ostatnio z głową w chmurach.
Nieznajomy facet przedstawił mi się, okazało się, że ma na imię Pierr i od niedawna mieszka w Buenos Aires, szuka pracy.
Przez parę następnych minut dużo się o nim dowiedziałam, mimo, że znałam go bardzo krótko wydawał się bardzo sympatyczny. Straciłam poczucie czasu, gdy spojrzałam na zegarek wybijała godzina 17.
- Miło było cie poznać ale ja już muszę iść - uśmiechnęłam się uroczo.
- Rozumiem, to może cię odprowadzę? Co ty na to?
Zgodziłam się, w drodze do domu bardzo dużo rozmawialiśmy o jego rodzinie.
Gdy dotarliśmy do domu Castillo wymieniliśmy się numerami telefonu i "czule" przytulając się do siebie pożegnaliśmy.
Wchodząc do mieszkania zauważyłam mieszkańców zajadających się posiłkiem w kuchni. Dosiadłam się do nich i zaczęłam kosztować swojego tosta. Po kolacji udałam się do swojego pokoju w którym robiłam porządki. Wtedy wszedł do pokoju German.
- Hej kochanie, gdzie byłaś cały dzień? Stęskniłem się.
- Cześć, a tu i tam wiesz.. - wyjąkałam. Nie wiem czemu go okłamałam, przecież nic takiego "niedozwolonego" nie robiłam. Zależało mi na szybkim zmianie tematu.
- A Viola już w domu? - zapytałam
- Tak, siedzi u siebie w pokoju? A coś się stało?
- Nie nic, tak pytam.
Partner zaczął mnie całować po szyi.
- German nie teraz, przepraszam, jestem zmęczona.
Wyrwałam się z objęć ukochanego i zmorzył mnie sen.
Obudziłam się rano, za oknem panował już świt.
Spojrzałam na zegarek była dopiero 5:30 lecz ja wiedziałam, że już nie zasnę, ubrałam się w świeże ciuchy i poszłam do kuchni. W kuchni ujrzałam Olgę robiącą śniadanie.
- Panienka już nie śpi?
- Nie, jakoś nie mogę - uśmiechnęłam się, po czym zaczęłam pomagać gosposi w przygotowaniu śniadania.
Śniadanie minęło jak zwykle w dobrej atmosferze. Do studia szłam niestety sama, ponieważ Viola miała na późniejszą godzinę. Gdy dotarłam na miejsce weszłam do pokoju nauczycielskiego z zamiarem wzięcia dziennika, lecz zaczepił mnie Pablo.
- O witaj Angie, dzisiaj przyjdzie nowy nauczyciel śpiewu który będzie Ci pomagał pracować z młodzieżą.
- Słucham Pablo? Co ty sugerujesz, że ja sobie nie radzę?
Nie zdążył nic powiedzieć, bo do pokoju wszedł Antonio z nowym nauczycielem.
- Angie, poznaj nowego nauczyciela śpiewu, poprosiłbym Cię abyś go oprowadziła po studiu i zapoznała z dzieciakami - powiedział Antonio.
- Pierr? - powiedziałam niepewnie z zaskoczeniem w głosie.
- O Angie! Co ty tu robisz? - tym samym przytulił mnie.
- Ja? Ja tu pracuje!
- Wygląda na to, że razem będziemy pracować - zachichotał
Dialog przerwał nam Pablo.
- Miło mi, jestem dyrektorem tego studia, a Angie jest nauczycielką śpiewu, widzę, że już się znacie. - pokiwaliśmy porozumiewawczo głową.
Wzięłam Pierra za rękę i zaczęłam oprowadzanie go po studio. Gdy skończyłam poszliśmy na lekcje. Lekcje minęły jak zwykle szybko. Widać było, że Pierr dobrze się dogadywał z młodzieżą. Myślę, że dzieciaki bardzo go polubiły.
komentujesz --> motywujesz ----> kolejny rozdział
środa, 18 grudnia 2013
Rozdział 9
- Hej Angie, to jak? Idziemy?
- Tak, naturalnie - odpowiedziałam wymuszanym uśmiechem
W drodze do domu panowała martwa cisza.
- Violu jestem siostrą twojej zmarłej mamy, szwagierką twojego taty i twoją ciocią, na dodatek się w nim zakochałam, a zapomniałam Ci powiedzieć jesteśmy razem i się bardzo kochamy!
Ech w głowie to tak ładnie brzmiało.
Postanowiłam, że powiem jej przy obiedzie.
Gdy weszłyśmy do domu, poszłam do swojego pokoju i wzięłam się za jakąś dobrą książkę.
czas mijał nie ubłaganie szybko.
czytanie przerwało mi wołanie Olgi na obiad.
zeszłam na dół i zajęłam swoje stałe miejsce. podczas spożywania posiłku atmosfera była bardzo przyjemna.
Jednak w pewnym momencie wstałam i spojrzałam porozumiewawczo na Germana.
- Eee.. bo ja muszę Wam coś powiedzieć.. Jestem.. - German mi przerwał bo widział, że to dla mnie trudne.
- Angie chciała powiedzieć, że jesteśmy parą.
Olga z Ramallo zaczęli tańczyć a Viola uwiesiła mi się na szyję, po czym coś szepnęła do ucha w stylu "wiedziałam, że będziecie razem"
Ale zaraz... Przecież ja nie chciałam wyjawiać mojego związku z Germanem domownikom, chciałam ich uświadomić, że jestem siostrą Mari..
Domownicy złożyli nam gratulacje po czym usiedli ponownie
do stołu.
- Chciałabym jeszcze coś ważnego powiedzieć.. - wstałam ponownie
- Angie? Czy ty.. Czy ty jesteś w ciąży? - krzyknęła zadowolona Violetta
- Nie, Violu, Nie! Proszę nie przerywajcie mi.
Wzięłam głęboki oddech po czym wydusiłam to z siebie.
- Violetto.. Jestem twoją.. Jestem twoją ciocią.
- Co? To wspaniała wiadomość. - krzyczała zadowolona Violetta lecz w jej głosie można było wyczuć lekki smutek.
Po zakończeniu obiadu udałam się z Violettą do jej pokoju.
- Angie, czemu mi tego wcześniej nie powiedziałaś?
- Nie, Violu to nie tak, bardzo chciałam Ci to powiedzieć, ale bałam się twojej reakcji, bałam się, że twój ojciec znowu mi ciebie zabierze. - ucałowałam dziewczynę po czym wyszłam do swojego pokoju.
Na łóżku leżała mała karteczka z moim imieniem
Postanowiłam ją otworzyć.
Kochana Angie♥
Dzisiaj cały wieczór mamy dla siebie Olga idzie z Ramallem na randkę (ciężko w to uwierzyć, tak wiem) a Violetta z koleżankami do klubu karaoke. Przyjdź o 19 do salonu
Twój German.
Uśmiechnęłam się w głębi duchu, po czym zaczęłam szukać odpowiedniej sukienki na tą chwilę. Jak na złość nie mogłam niczego ciekawego znaleźć. Wreszcie stwierdziłam, że ubiorę brzoskwiniową sukienkę bez rękawów/ramiączek.
Gdy spojrzałam na zegarek była dopiero 18.30 Poszłam do łazienki zrobić lekki makijaż. Wyglądałam dość przyzwoicie, przynajmniej tak mi się wydawało. Gdy zeszłam na dół German już na mnie czekał.
- Wyglądasz pięknie - wyszeptał mi do ucha
Czułam, że moje policzki się rumienią.
Usiedliśmy w jadalni. Wszystko było już przygotowane. Dużo potraw na stole, świece oświetlające nasze twarze i płatki róż na podłodze. Poczułam się wspaniale.
German wlał nam czerwonego wina i zaczęliśmy rozmawiać.
Czułam się wyjątkowo w jego towarzystwie.
Wypiliśmy z 3 butelki czerwonego wina i przeszliśmy wtedy do sypialni. German zaczął składać mi lekkie pocałunki na szyji..i no właśnie potem film mi się urwał.
Obudziłam się w ramionach mojego ukochanego, strasznie pękała mi głowa, na sobie miałam tylko bieliznę. Czy to coś oznacza?
Gdy tak myślałam okazało się, że German przez dłuższy czas mi się przygląda.
- Hej pysiaczku - powiedział swoim melodyjnym głosem
- Witam - pocałowałam go w policzek
- Tylko tyle? - zrobił smutną minkę
- Na więcej nie zasłużyłeś - uśmiechnęłam się po czym pozbierałam porozrzucane części mojej garderoby.
- Eee. German czy ty pamiętasz co się wczoraj stało? Czy my to zrobiliśmy?
- Nie.. nie wiem Angie..
No świetnie! Mój pierwszy raz przeżyłam z moim szwagrem! A co najlepsze? Że w ogóle go nie pamiętam. Ubrałam się w moje ubrania, po czym szykowałam się do wyjścia z pokoju.
- German, to może ja już pójdę, za chwile się spóźnię do studia.
Szwagier złożył mi delikatny pocałunek na ustach po czym zaczął się ubierać.
Gdy wyszłam z jego, znaczy z naszego pokoju udałam się do pokoju Violety. Zapukałam i usłyszałam ciche proszę.
- Hej Violu, jak tam na karaoke z dziewczynami? - uśmiechnęłam się.
- O Angie, witaj, wspaniale!
- Oo to się cieszę, ubieraj się zbieramy się do studia.
posłałam siostrzenicy ciepły uśmiech po czym poszłam do łazienki się odświeżyć.
Gdy skończyłam Violetta była już gotowa, razem udałyśmy się do studia. Gdy dotarłyśmy siostrzenica poszła do Fran i Camili a ja zmierzałam ku pokojowi nauczycielskiemu. To co tam zobaczyłam zaskoczyło mnie i to można powiedzieć, że bardzo...
komentujesz ---> motywujesz ---> kolejny rozdział
- Tak, naturalnie - odpowiedziałam wymuszanym uśmiechem
W drodze do domu panowała martwa cisza.
- Violu jestem siostrą twojej zmarłej mamy, szwagierką twojego taty i twoją ciocią, na dodatek się w nim zakochałam, a zapomniałam Ci powiedzieć jesteśmy razem i się bardzo kochamy!
Ech w głowie to tak ładnie brzmiało.
Postanowiłam, że powiem jej przy obiedzie.
Gdy weszłyśmy do domu, poszłam do swojego pokoju i wzięłam się za jakąś dobrą książkę.
czas mijał nie ubłaganie szybko.
czytanie przerwało mi wołanie Olgi na obiad.
zeszłam na dół i zajęłam swoje stałe miejsce. podczas spożywania posiłku atmosfera była bardzo przyjemna.
Jednak w pewnym momencie wstałam i spojrzałam porozumiewawczo na Germana.
- Eee.. bo ja muszę Wam coś powiedzieć.. Jestem.. - German mi przerwał bo widział, że to dla mnie trudne.
- Angie chciała powiedzieć, że jesteśmy parą.
Olga z Ramallo zaczęli tańczyć a Viola uwiesiła mi się na szyję, po czym coś szepnęła do ucha w stylu "wiedziałam, że będziecie razem"
Ale zaraz... Przecież ja nie chciałam wyjawiać mojego związku z Germanem domownikom, chciałam ich uświadomić, że jestem siostrą Mari..
Domownicy złożyli nam gratulacje po czym usiedli ponownie
do stołu.
- Chciałabym jeszcze coś ważnego powiedzieć.. - wstałam ponownie
- Angie? Czy ty.. Czy ty jesteś w ciąży? - krzyknęła zadowolona Violetta
- Nie, Violu, Nie! Proszę nie przerywajcie mi.
Wzięłam głęboki oddech po czym wydusiłam to z siebie.
- Violetto.. Jestem twoją.. Jestem twoją ciocią.
- Co? To wspaniała wiadomość. - krzyczała zadowolona Violetta lecz w jej głosie można było wyczuć lekki smutek.
Po zakończeniu obiadu udałam się z Violettą do jej pokoju.
- Angie, czemu mi tego wcześniej nie powiedziałaś?
- Nie, Violu to nie tak, bardzo chciałam Ci to powiedzieć, ale bałam się twojej reakcji, bałam się, że twój ojciec znowu mi ciebie zabierze. - ucałowałam dziewczynę po czym wyszłam do swojego pokoju.
Na łóżku leżała mała karteczka z moim imieniem
Postanowiłam ją otworzyć.
Kochana Angie♥
Dzisiaj cały wieczór mamy dla siebie Olga idzie z Ramallem na randkę (ciężko w to uwierzyć, tak wiem) a Violetta z koleżankami do klubu karaoke. Przyjdź o 19 do salonu
Twój German.
Uśmiechnęłam się w głębi duchu, po czym zaczęłam szukać odpowiedniej sukienki na tą chwilę. Jak na złość nie mogłam niczego ciekawego znaleźć. Wreszcie stwierdziłam, że ubiorę brzoskwiniową sukienkę bez rękawów/ramiączek.
Gdy spojrzałam na zegarek była dopiero 18.30 Poszłam do łazienki zrobić lekki makijaż. Wyglądałam dość przyzwoicie, przynajmniej tak mi się wydawało. Gdy zeszłam na dół German już na mnie czekał.
- Wyglądasz pięknie - wyszeptał mi do ucha
Czułam, że moje policzki się rumienią.
Usiedliśmy w jadalni. Wszystko było już przygotowane. Dużo potraw na stole, świece oświetlające nasze twarze i płatki róż na podłodze. Poczułam się wspaniale.
German wlał nam czerwonego wina i zaczęliśmy rozmawiać.
Czułam się wyjątkowo w jego towarzystwie.
Wypiliśmy z 3 butelki czerwonego wina i przeszliśmy wtedy do sypialni. German zaczął składać mi lekkie pocałunki na szyji..i no właśnie potem film mi się urwał.
Obudziłam się w ramionach mojego ukochanego, strasznie pękała mi głowa, na sobie miałam tylko bieliznę. Czy to coś oznacza?
Gdy tak myślałam okazało się, że German przez dłuższy czas mi się przygląda.
- Hej pysiaczku - powiedział swoim melodyjnym głosem
- Witam - pocałowałam go w policzek
- Tylko tyle? - zrobił smutną minkę
- Na więcej nie zasłużyłeś - uśmiechnęłam się po czym pozbierałam porozrzucane części mojej garderoby.
- Eee. German czy ty pamiętasz co się wczoraj stało? Czy my to zrobiliśmy?
- Nie.. nie wiem Angie..
No świetnie! Mój pierwszy raz przeżyłam z moim szwagrem! A co najlepsze? Że w ogóle go nie pamiętam. Ubrałam się w moje ubrania, po czym szykowałam się do wyjścia z pokoju.
- German, to może ja już pójdę, za chwile się spóźnię do studia.
Szwagier złożył mi delikatny pocałunek na ustach po czym zaczął się ubierać.
Gdy wyszłam z jego, znaczy z naszego pokoju udałam się do pokoju Violety. Zapukałam i usłyszałam ciche proszę.
- Hej Violu, jak tam na karaoke z dziewczynami? - uśmiechnęłam się.
- O Angie, witaj, wspaniale!
- Oo to się cieszę, ubieraj się zbieramy się do studia.
posłałam siostrzenicy ciepły uśmiech po czym poszłam do łazienki się odświeżyć.
Gdy skończyłam Violetta była już gotowa, razem udałyśmy się do studia. Gdy dotarłyśmy siostrzenica poszła do Fran i Camili a ja zmierzałam ku pokojowi nauczycielskiemu. To co tam zobaczyłam zaskoczyło mnie i to można powiedzieć, że bardzo...
komentujesz ---> motywujesz ---> kolejny rozdział
wtorek, 17 grudnia 2013
Rozdział 8
- German... German czy my jesteśmy razem? - zapytałam nieśmiało po czym spuściłam głowę w dół.
Mężczyzna podniósł moją głowę do góry po czym namiętnie i czule pocałował mnie.
- Taka odpowiedź Ci wystarczy? - uśmiechnął się.
- mhm, dobrze więc drogi chłopaku wracajmy do domu, bo Violetta pewnie umiera z stęsknoty. - złapałam go za rękę, po czym wyszliśmy z mojego mieszkania i udaliśmy się w stronę domu Castillo.
- Jak dobrze, że panią widzę! - krzyknęła Olga
- Był tu jakiś mężczyzna, martwił się o panią, kazał przekazać, że jak panienka się zjawi ma panienka do niego zadzwonić.
Pewnie to Pablo pomyślałam, po czym udałam się na górę do swojego pokoju. Wzięłam komórkę do ręki.
37 Nieodebranych Wiadomości od : Pablo
63 Nieodebranych Połączeń od : Pablo
Postanowiłam do niego zadzwonić, martwiłam się o niego.
- Pablo?! Pablo coś się stało?
- Nie, tylko chciałem Cię przeprosić, możemy się spotkać za pół godziny w parku tam gdzie zawsze?
- Oczywiście, według życzenia. - powiedziałam łagodnym głosem po czym się rozłączyłam.
poszłam do łazienki, odświeżyć się, gdy wybiła godzina 19:15 złapałam torebkę na ramię i miałam wychodzić gdy ktoś mnie złapał za ramię.
- Ślicznie wyglądasz Angie, gdzie się moja dziewczyna wybiera o tej porze?
- Ja? ja tylko idę się spotkać z moim przyjacielem, nie martw się wrócę za niedługo. - musnęłam jego ciepły policzek po czym wyszłam.
Gdy dotarłam do parku Pablo już na mnie czekał.
- Hej Pablo, przepraszam za spóźnienie, o czym chciałeś pogadać? Spojrzałam na niego pytająco po czym usiadłam koło niego na ławce.
- O nas. Angie ja tak długo nie potrafię żyć bez Ciebie, ja, ja cię kocham.
Pocałował mnie, po chwili dopiero uświadomiłam sobie co się stało.
- Nie Pablo, tak nie może być, ja ja mam kogoś.. Myślałam, że chcesz się pogodzić a ty.. Pablo znajdź kogoś kto pokocha cię z zajemnością, oczywiście ja cie kocham, ale nie jako chłopaka, tylko jako brata.
Musnęłam jego policzek po czym odeszłam.
Pocałunek z Pablem był niczego sobie, ale to nie to samo co z Germanem.
Gdy dotarłam do willi mojego szwagra udałam się do jego gabinetu.
zapukałam, gdy usłyszałam ciche "proszę" weszłam.
- Hej Skarbie - uśmiechnęłam się
- Cześć.. - odpowiedział ozięble
- Coś się stało? - zapytałam zaskoczona
- Nie, nic chcę pobyć sam - oznajmił
Chciałam już coś powiedzieć ale Olga zaczęła wołać na kolacje. Zbiegłam na dół zajmując stałe miejsce koło Violi i czekałam na resztę domowników. Przy spożyciu posiłku German nie zaszczycił mnie spojrzeniem ani razu.
Byłam zaskoczona jego zachowaniem.
Po kolacji poszłam pod zimny prysznic żeby zmyć z siebie brud z całego dnia. Gdy się ubrałam w piżamę odwiedziłam sypialnie Germana, zapukałam cichutko lecz nie dostałam odpowiedzi.
Weszłam do pomieszczenia, gdy mój partner mnie zobaczył odwrócił się od razu w drugą stronę.
Zaczęło być męczące jego zachowanie a zarazem wkurzające.
- Coś się stało? German nie zachowuj się jak dziecko i powiedz mi o co chodzi.. - łza spływała mi po policzku.
- Ty się pytasz co się stało? ty i Pablo..
- Nie rozumiem - powiedziałam cicho.
German pokiwał głową i złapał mnie za ręcę.
- Widziałem Cię w parku z Pablo..
Mogłam się tego spodziewać, śledził mnie!
- Czy ty.. Czy ty śledziłeś mnie?! - krzyknęłam
- Ja? Nie! Zostawiłaś w domu komórkę a ja chciałem Ci tylko ją przynieść..
- German, ale to nie tak, Pablo to tylko mój przyjaciel.. Ja nie chciałam tego.. Przecież wiesz, że kocham ciebie najbardziej na świecie..
Podeszłam do niego i musnęłam jego zimne usta, on mocno ujął mnie w swoje ramiona i przytulił.
Chciałam już wyjść z jego pokoju gdy mnie złapał za nargarstek.
- Angie, zostań, nie chcę żebyś spała sama, chcę się budzić każdego ranka przy Tobie, spędzać z tobą czas, nie chcę cię stracić..
- Nie stracisz..
Położyliśmy się do łóżka po czym kładąc głowę na jego torsie zasnęłam.
Obudziłam się rano wypoczęta i pełna do życia, mój partner jeszcze spał, nie chciałam go budzić więc wyszłam z jego sypialni i nie zauważona na szczęście przez nikogo udałam się do swojego pokoju. Ubrałam pudrową sukienkę na ramiączka i zmierzałam ku jadalni. Niestety nie zastałam w niej nikogo oprócz Violetty.
- Hej Angie jak się spało? - powiedziała promiennym uśmiechem.
- Dddobrze - odwzajemniłam uśmiech
- Angie za 20 minut zaczynamy lekcje, zbieraj się - krzyknęła.
Ja w pośpiechu wzięłam jabłko i chwilę potem stałyśmy w przed domem. W drodzę do studia gadałyśmy o Leonie i Diego, dziewczyna opowiadała mi o swoim wspaniałym chłopaku. Droga do studia się przeciążała z każdą minutą.
- Violu, czekaj, ustań na chwilkę - przerwałam jej plotuchy.
- Muszę Ci coś ważnego powiedzieć, bo ja jestem..
- Tak, Angie wiem, że jesteś z moim tatą.
- Co?! Ale to nie prawda
Dziewczyna spojrzała na mnie łobuziersko
- Posłuchaj mnie Violu, proszę - wybełkotałam
- Ja jestem twoją..
- Dzień dobry Angie, za 2 minuty zaczynasz lekcje - przerwał mi Pablo
Powiem jej później, westchnęłam, po czym pożegnałam się z Violą. Lekcje minęły mi dość szybko i przyjemnie.
Dzisiaj miałam wracać z Violą do domu, ponieważ kończyłyśmy o tej samej porze, zastanawiałam się tylko jak mam jej powiedzieć prawdę.
Gdy tak się rozczulałam nad sobą, do pomieszczenia weszła moja siostrzenica.
komentujesz -----> motywujesz ---------> kolejny rozdział
Mężczyzna podniósł moją głowę do góry po czym namiętnie i czule pocałował mnie.
- Taka odpowiedź Ci wystarczy? - uśmiechnął się.
- mhm, dobrze więc drogi chłopaku wracajmy do domu, bo Violetta pewnie umiera z stęsknoty. - złapałam go za rękę, po czym wyszliśmy z mojego mieszkania i udaliśmy się w stronę domu Castillo.
- Jak dobrze, że panią widzę! - krzyknęła Olga
- Był tu jakiś mężczyzna, martwił się o panią, kazał przekazać, że jak panienka się zjawi ma panienka do niego zadzwonić.
Pewnie to Pablo pomyślałam, po czym udałam się na górę do swojego pokoju. Wzięłam komórkę do ręki.
37 Nieodebranych Wiadomości od : Pablo
63 Nieodebranych Połączeń od : Pablo
Postanowiłam do niego zadzwonić, martwiłam się o niego.
- Pablo?! Pablo coś się stało?
- Nie, tylko chciałem Cię przeprosić, możemy się spotkać za pół godziny w parku tam gdzie zawsze?
- Oczywiście, według życzenia. - powiedziałam łagodnym głosem po czym się rozłączyłam.
poszłam do łazienki, odświeżyć się, gdy wybiła godzina 19:15 złapałam torebkę na ramię i miałam wychodzić gdy ktoś mnie złapał za ramię.
- Ślicznie wyglądasz Angie, gdzie się moja dziewczyna wybiera o tej porze?
- Ja? ja tylko idę się spotkać z moim przyjacielem, nie martw się wrócę za niedługo. - musnęłam jego ciepły policzek po czym wyszłam.
Gdy dotarłam do parku Pablo już na mnie czekał.
- Hej Pablo, przepraszam za spóźnienie, o czym chciałeś pogadać? Spojrzałam na niego pytająco po czym usiadłam koło niego na ławce.
- O nas. Angie ja tak długo nie potrafię żyć bez Ciebie, ja, ja cię kocham.
Pocałował mnie, po chwili dopiero uświadomiłam sobie co się stało.
- Nie Pablo, tak nie może być, ja ja mam kogoś.. Myślałam, że chcesz się pogodzić a ty.. Pablo znajdź kogoś kto pokocha cię z zajemnością, oczywiście ja cie kocham, ale nie jako chłopaka, tylko jako brata.
Musnęłam jego policzek po czym odeszłam.
Pocałunek z Pablem był niczego sobie, ale to nie to samo co z Germanem.
Gdy dotarłam do willi mojego szwagra udałam się do jego gabinetu.
zapukałam, gdy usłyszałam ciche "proszę" weszłam.
- Hej Skarbie - uśmiechnęłam się
- Cześć.. - odpowiedział ozięble
- Coś się stało? - zapytałam zaskoczona
- Nie, nic chcę pobyć sam - oznajmił
Chciałam już coś powiedzieć ale Olga zaczęła wołać na kolacje. Zbiegłam na dół zajmując stałe miejsce koło Violi i czekałam na resztę domowników. Przy spożyciu posiłku German nie zaszczycił mnie spojrzeniem ani razu.
Byłam zaskoczona jego zachowaniem.
Po kolacji poszłam pod zimny prysznic żeby zmyć z siebie brud z całego dnia. Gdy się ubrałam w piżamę odwiedziłam sypialnie Germana, zapukałam cichutko lecz nie dostałam odpowiedzi.
Weszłam do pomieszczenia, gdy mój partner mnie zobaczył odwrócił się od razu w drugą stronę.
Zaczęło być męczące jego zachowanie a zarazem wkurzające.
- Coś się stało? German nie zachowuj się jak dziecko i powiedz mi o co chodzi.. - łza spływała mi po policzku.
- Ty się pytasz co się stało? ty i Pablo..
- Nie rozumiem - powiedziałam cicho.
German pokiwał głową i złapał mnie za ręcę.
- Widziałem Cię w parku z Pablo..
Mogłam się tego spodziewać, śledził mnie!
- Czy ty.. Czy ty śledziłeś mnie?! - krzyknęłam
- Ja? Nie! Zostawiłaś w domu komórkę a ja chciałem Ci tylko ją przynieść..
- German, ale to nie tak, Pablo to tylko mój przyjaciel.. Ja nie chciałam tego.. Przecież wiesz, że kocham ciebie najbardziej na świecie..
Podeszłam do niego i musnęłam jego zimne usta, on mocno ujął mnie w swoje ramiona i przytulił.
Chciałam już wyjść z jego pokoju gdy mnie złapał za nargarstek.
- Angie, zostań, nie chcę żebyś spała sama, chcę się budzić każdego ranka przy Tobie, spędzać z tobą czas, nie chcę cię stracić..
- Nie stracisz..
Położyliśmy się do łóżka po czym kładąc głowę na jego torsie zasnęłam.
Obudziłam się rano wypoczęta i pełna do życia, mój partner jeszcze spał, nie chciałam go budzić więc wyszłam z jego sypialni i nie zauważona na szczęście przez nikogo udałam się do swojego pokoju. Ubrałam pudrową sukienkę na ramiączka i zmierzałam ku jadalni. Niestety nie zastałam w niej nikogo oprócz Violetty.
- Hej Angie jak się spało? - powiedziała promiennym uśmiechem.
- Dddobrze - odwzajemniłam uśmiech
- Angie za 20 minut zaczynamy lekcje, zbieraj się - krzyknęła.
Ja w pośpiechu wzięłam jabłko i chwilę potem stałyśmy w przed domem. W drodzę do studia gadałyśmy o Leonie i Diego, dziewczyna opowiadała mi o swoim wspaniałym chłopaku. Droga do studia się przeciążała z każdą minutą.
- Violu, czekaj, ustań na chwilkę - przerwałam jej plotuchy.
- Muszę Ci coś ważnego powiedzieć, bo ja jestem..
- Tak, Angie wiem, że jesteś z moim tatą.
- Co?! Ale to nie prawda
Dziewczyna spojrzała na mnie łobuziersko
- Posłuchaj mnie Violu, proszę - wybełkotałam
- Ja jestem twoją..
- Dzień dobry Angie, za 2 minuty zaczynasz lekcje - przerwał mi Pablo
Powiem jej później, westchnęłam, po czym pożegnałam się z Violą. Lekcje minęły mi dość szybko i przyjemnie.
Dzisiaj miałam wracać z Violą do domu, ponieważ kończyłyśmy o tej samej porze, zastanawiałam się tylko jak mam jej powiedzieć prawdę.
Gdy tak się rozczulałam nad sobą, do pomieszczenia weszła moja siostrzenica.
komentujesz -----> motywujesz ---------> kolejny rozdział
Subskrybuj:
Posty (Atom)