niedziela, 5 stycznia 2014

5 rozdział

German kazał mi spakować swoje rzeczy tak więc zrobiłam, następnie udaliśmy się do domu Castillo. Roztrzęsiona usiadłam na kanapę i wpatrywałam się w puste miejsce gdzieś w oddali.
Szwagier usiadł koło mnie obejmując mnie ramieniem
- Musimy to zgłosić na policję - przeraziły mnie jego słowa
- Na policję? W żadnym wypadku! - krzyknęłam
- Już dobrze, jestem przy Tobie, ten pajac już Ci nigdy nie zrobi krzywdy, jeżeli będzie trzeba to wyjedziemy stąd.
Wyjechać? Porzucić dotychczasowe życie, pracę, przyjaciół, przez Pabla? O nigdy.
- Obiecasz, że zawsze będziesz przy mnie?
- Obiecuję. - mężczyzna wypowiadając to słowo ucałował moje czoło. Wtuliłam się w jego tors, wsłuchująć się w jego delikatny głos który nucił znaną mi melodię.
Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam..

Obudził mnie dźwięk pstrykania zdjęć?
Uchyliłam lekko powieki nad nami stała Olga.
- Niech panienka sobie nie przeszkadza, ja tylko przyszłam po dokumenty dla Ramalla.
Dopiero teraz zauważyłam, że przygniatam Germana moim ciałem, odruchowo wstałam, ten się na szczęście nie obudził.
Angeles co ty wyrabiasz? Mieszkasz u swojego szwagra, całujesz się z nim, a co najlepsze? On nie wie kim jesteś, i jak się dowie to cię znienawidzi. Powinaś mu od razu powiedzieć, a nie czekać, aż zrobi to ktoś inny.
To jest zbyt trudne, nie umiem powiedzieć mu prawdy..

Wstałam i zmierzałam ku kuchni.
- Panienko Angie,czy panienka jest z panem Germanem?
- Nie, nie nie, my nie możemy być razem.
Gosposia zrobiła niezrozumianą minę.
- Zresztą nieważne, powiedz mi czy Violetta ma jakąś rodzinę? - postanowiłam zmienić temat
- Nasza Violcia? - kobieta się chwilowo zamyśliła
- z tego co słyszałam to ma babcię i ciocię, lecz nic o nich nie wie, pan German nie utrzymuję z nimi kontaktu.
- A rozumiem.
Super, Violetta nawet nie wie o moim istnieniu.
- O czym tak myślisz kochanie? - te słowa wyrwały mnie z transu.
Kochanie? Czy my jesteśmy razem? Nie,nie,nie!
- German my nie możemy...
- Nie martw się ten głupek mi nic nie zrobi, nie może zabronić się nam ze sobą spotykać.
- To już nie chodzi o to.. Powiedz mi, gdybyś miał szwagierkę, w której byś się zakochał to chciałbyś być z nią? Czy uważałbyś to za niestosowne?
- A co to ma do rzeczy?
- Odpowiedz
- Nie wiem, nie byłem nigdy w takiej sytuacji, ale myślę, że na drodze do miłości żadna przeszkoda nie stoi. Nie ważne kim by była kobieta w której bym się zakochał, ważne aby odwzajemniała moje uczucia.
Odruchowo przycisnęłam szwagra do siebie, miałam podobne zdanie na ten temat.
- Angie, Angie powiesz mi o co chodzi?
- Myślę, że nie jestem jeszcze na to gotowa. Dowiesz się w swoim czasie.
Mężczyzna chciał coś powiedzieć, lecz przerwała mu w tym dzwoniąca komórka.
- Tak słucham? Urodziny? A tak jasne na pewno będę, z osobą towarzyszącą? Co? To już jutro? Dobra, cześć. - brunet ostatnim słowem zakończył rozmowę.
- Angie, poszłabyś ze mną do kolegi na imprezę? Proooooooszę - mężczyzna uklękł przede mną.
- Tak, tak a teraz już wstawaj - zaśmiałam się.
- German?
- Tak?
- Idziemy tam tylko jako pryjaciele, dobrze?
Mężczyzna przez chwilę nie wiedział co powiedzieć.
Postawiłam sobie warunek, że dopóki German nie pozna prawdy kim dla niego jestem, będę go trzymać na dystans choć tego nie chcę.
- Jak sobie życzysz.. przyjaciele.. - zakpił z ostatniego słowa, a może mi się tylko wydawało?

Pobiegłam do góry wywalając większość ciuchów z walizki. Na jutrzejszą uroczystość wybrałam różanką sukienkę "bombkę" która sięgała mi do kolan. Powiesiłam ją na krześle po czym zasnęłam..

Jest! Wreszcie sobota! Wstałam, moje wnętrze wypełniała pełna radość. Ubrałam niebieskie rurki + biały t-shirt z napisami. Gdy usłyszałam wołanie na śniadanie, na znak zeszłam. Przy stole znajdowali się wszyscy, no prawie wszyscy. Brakowało tylko Ramalla. Usiadłam przy stole promiennie się uśmiechając. Gosposia właśnie nakrywała do stołu, gdy nagle dostałam sms.

                         Angie!
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam.
Miałem ostatnio ciężkie dni, myślę, że mnie
rozumiesz i mi wybaczysz. Spotkajmy się za
10 minut w naszym ulubionym miejscu, proszę.
                            Twój Pablo.

Mimo tego co się stało postanowiłam dać mu szansę i się z nim spotkać.
- Miłego dnia wszystkim! - krzyknęłam po czym opuściłam dom Castillo.
Już po niecałych 5 minutach byłam w parku, siedząc na naszej ulubionej ławce..
- Wiedziałem, że przyjdziesz! - mężczyzna przytulił mnie po czym podniósł do góry i obkręcił wokół własnej osi.
- Chciałem Cię za wszystko przeprosić, zachowałem się ja..
- Już dobrze Pablo, nie wracajmy do przeszłości, zacznijmy wszystko od nowa. Tak więc jestem Angeles, Angeles Saramego. - zaśmiałam się.
- Pablo, miło mi - uścisnął moją drobną dłoń.
Brakowało mi go i to bardzo, umiałabym mu wszystko wybaczyć, nawet zdradę, taka już jestem, może naiwna? Nie..
Postanowiłam opowiedzieć Pablowi całą historię jak poznałam Germana, powiedziałam mu także, że to mój szwagier i całą resztę.
- Aaa to wszystko wyjaśnia. A on wie, że jesteś jego szwagierką?
- Problem w tym, że nie, nie umiem mu tego powiedzieć, Pablo czemu to jest takie trudne?
- Spokojnie, wszystko się ułoży, jeżeli mu powiesz na pewno zrozumie, im prędzej to zrobisz tym lepiej - objął mnie ramieniem po czym odprowadził do wili.
- A ty czego tu robisz? - German warknął, spoglądając na Pablo.
- Spokojnie German, już wszystko sobie z Pablem wyjaśniliśmy - posłałam przyjacielowi uśmiech.
- Tak, właśnie, Angie, ja już będę leciał do poniedziałku - przytulił mnie. Widziałam minę Germana czyżby był zazdrosny?

5 komentarzy:

  1. Uu zazdrosny German ;) czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdzial superowy
    SPROBUJ MI DAC PANGIE A CIE UDUSZE
    tak to super rozdzil czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdzial
    DAJ MI PANGIE TO TRUMNA CZEKA BUAHAHAHAH
    Czekam na nexta i wpadnij na moj blog dzisaj bedzie next na moim blogu ahhahaah
    http://germangie-nazawsze-razem.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń