Życzę Wam, żeby ten rok przyniósł wiele sukcesów, nowych doświadczeń i wszystkie co tam sobie wymarzycie. Wesołego 2014 roku, aby był lepszy od poprzedniego :3.
Postanowiłam zacząć historię Angeles od początku, ponieważ nie mam weny na dalsze ciągnięcie tych bezsensownych rozdziałów, lecz nie warto tworzyć nowego bloga, więc nowe opowiadania będę zamieszczać na tym. O to pierwszy rozdział, życzę Wam miłej lektury :D
Byłam roztrzęsiona po tym, co zobaczyłam. Mój chłopak, raczej były chłopak obściskiwał się z moją przyjaciółką Eleną. Czułam wściekłość która była uwięziona tu, w moim sercu. Nie zważając gdzie idę, gdzie jestem wpadłam na kogoś. Nie zwracając uwagi na osobę powiedziałam ciche "przepraszam" z opuszczoną głową i szłam dalej. Mężczyzna, tak mi się wydawało, ponieważ miał ciężką dłoń złapał mnie za nadgarstek. Przestraszyłam się, byłam zmuszona odwrócić się w jego stronę.
- Co pani taka zamyślona? Coś się stało? - zapytał rozpromienionym głosem
Łzy spływały mi po policzku, czego nie dało się ukryć. Pewnie wyglądałam okropnie.
- Nie, nie naprawdę nic mi nie jest, tylko miałam gorszy dzień..
- Hmm.. Może usiądziemy w kawiarni i opowie mi pani co się stało? Będzie pani lepiej kiedy się komuś wygada..
- Myślę, że to nie jest najlepszy pomysł, nie znam pana.
- ma pani rację jestem German, German Castillo, nie martw się, nie mam zamiaru cię skrzywdzić, widzę jaka jesteś przygnębiona i tylko chcę pomóc - posłał mi szczery uśmiech.
Zaraz, zaraz czy on powiedział Castillo? Ten głos, ta postawa była mi bardzo znajoma, ale czy to jest mąż mojej zmarłej siostry? Po śmierci Maryi poszukuję siostrzenicy razem z moją mamą. Bez rezultatów . Czyżby los dał mi szansę? Nie Angie, za bardzo przeżywasz, to na pewno nie on..
- Jestem Angie, miło mi.
- Mi również. To jak z tą kawą? Nie daj się dłużej prosić.
- Dobrze, z miłą chęcią skorzystam z propozycji.
Kawiarnia znajdowała się 50 metrów od miejsca w którym staliśmy, więc w mgnieniu oka siedzieliśmy już w cieplutkim pomieszczeniu. German zamówił nam dwie gorące Latte, a następnie zaczęliśmy rozmawiać.
- A więc? Co się stało?
- Nie powinnam Ci o tym mówić.. Zanudzisz się.. - zaprzeczałam
- Angie, naprawdę jestem bardzo ciekawy, co się stało, że taka piękna kobieta jak ty płacze.
Czułam, że moje poliki nabierają koloru czerwonego, dawno nikt nie prawił mi takich komplementów.
- No dobrze, więc byłam przed chwilą w studio, to taka szkoła muzyczna w której pracuję, jestem tam nauczycielką śpiewu, pracuję w niej ze spaniałymi ludźmi, między innymi z moim chłopakiem Pablo i moją przyjaciółką Eleną.
Wszystko było w porządku aż do dziś. Gdy weszłam do pokoju nauczycielskiego zauważyłam go całującego się z nią.. Poczułam ukucie w sercu, ten widok bardzo mnie zabolał. Nie spodziewałabym się tego po nim, a tym bardziej po niej. - mówiąc ostatnie słowa, zakryłam twarz dłońmi.
Angeles, no pięknie, wyżalasz się zupełnie obcej osobie, wariatka.
- Rozumiem, nie martw się, na pewno się wszystko ułoży, on zrozumie, że popełnił błąd i przyjdzie cie jeszcze błagać na kolanach żebyś mu wybaczyła, zresztą taka cudowna kobieta jak ty może mieć każdego, więc dlaczego ma się użalać nad jakimś facetem który jej nie docenia?
Wzięłam dłonie z twarzy, i lekko się uśmiechnęłam. Może ma rację? Nie warto się użalać nad sobą, może tak właśnie miało być?
- Dziękuję za pomoc, opowiesz mi coś o sobie? - wyszeptałam.
- Hmm dobrze. A więc mam 37 lat, jestem inżynierem w wielkiej firmie, mam córkę Violette, która niedługo kończy 17 lat, i mieszkamy od niedawna w Argentynie.
Serce zaczęło mi coraz szybciej bić. Czy to naprawdę on? Czy ja śnie? Lekko się ustrzypnęłam co musiało bardzo dziwnie wyglądać.
- Coś się stało Angie? - popatrzył na moje przedramię
- Nie, nie, a masz żonę? - zapytałam aby się upewnić, czy to ten człowiek którego szukam.
Mężczyzna nagle opuścił głowę w dół.
- Maria, moja żona zmarła jakieś 10 lat temu w wypadku samochodowym.
- Bardzo mi przykro - pogładziłam jego dłoń. Byłam teraz w stu procentach pewna, że to on.
- Wolałbym o tym nie rozmawiać, może ty mi o sobie opowiesz?
- Dobrze, więc mam 26 lat, od urodzenia mieszkam tu, w Buenos Aires, od małego dziecka uczęszczałam do studia, potem poszłam na studia, i jak widzisz uczę w mojej dawnej szkole, bardzo kocham muzykę, kiedy jest mi smutno, nawet najmniejszy dźwięk wydawany przez klawisze umie mnie uszczęśliwić.
- Widzę, że masz ciekawe życie, moja żona też kochała muzykę, jeździła w trasy koncertowe, miała wspaniały głos.
Wzruszyłam się jego słowami, musiał na prawdę kochać Marie.
Siedzieliśmy tak może z godzinę rozmawiając o swoim życiu, aż w końcu zjawił się kelner z naszymi napojami.
Biorąc łyk, wylałam na siebie całą gorącą ciecz. Niezdarna Angie, brawo.
Wstałam i pobiegłam w stronę ubikacji, German za mną.
- Przepraszam, zapomniałam dodać, że jestem niezdarna. - zaśmiałam się
- Nie przesadzaj Angie, daj pomogę. - wziął ode mnie papier toaletowy, zmoczył lodowatą wodą, wsunął rękę pod moją bluzkę i przyłożył w miejsce oparzenia.
- Dziękuję chyba sama sobie poradzę - spojrzałam mu w oczy, po czym wyjęłam jego rękę z pod bluzki.
Zrobiłam to samo co przed chwilą mężczyzna, wzięłam kawałek szmatki, namoczyłam i położyłam w bolące miejsce.
Po zaistniałej sytuacji wyszliśmy z kawiarni.
- To jak? Do zobaczenia - uśmiechnęłam się
- Angie? Czy ty żartujesz? Jest późno, zimo, a ty masz mokrą bluzkę, jeszcze się przeziębisz, nie puszczę cię samej w takim stanie, zawiozę cię pod sam dom aby mieć pewność, że nic ci się nie stało.
On był taki opiekuńczy, dałabym radę mu wybaczyć wszystko, wywiezienie Violi z kraju, ukrywanie przed nią, że ma rodzinę.. Już wiem dlaczego Maria się w nim zakochała. Na zewnątrz próbował być poważny, jak przystało na inżyniera ale w środku był czuły i opiekuńczy.
- Nie, ja na prawdę dam sobie sama świetnie radę, pewnie teraz na ciebie czeka twoja dziewczyna z córką i martwią się o ciebie. Nie będę Ci sprawiała kłopotu.
- Ależ Angie to nie jest żaden kłopot, poza tym nie mam partnerki, a Violetta śpi u koleżanki. - Mężczyzna objął mnie ramieniem po czym zaprowadził do samochodu.
Nie powinnam do niego wsiadać, ponieważ wiem jak takie scenki się kończą, no ale przecież German nie jest mi obcym człowiekiem, prawda?
- Więc gdzie mieszkasz?
- Słoneczna 38
Jechaliśmy w ciszy, widziałam kątem oka, że German non stop spoglądał na mnie, lecz zignorowałam to.
Już po 5 minutach byliśmy przed moim mieszkaniem.
Wspięliśmy się do góry, i stała tam najmniej oczekiwana mi osoba..
- Pablo? Pablo co tu robisz?
- Ja co robię? Przyszedłem do mojej kochanej blondusii, a ten ziomek to kto? Zdradzasz mnie, co? - mówiąc to można było od niego wyczuć mocny alkohol
- Ja Ciebie? Śmieszny jesteś, to nie ja całuję się z przyjacielem mojego chłopaka.
- Co? Przecież ja się nie całowałem z twoim przyjacielem?
- Mówię o Elenie.. Zresztą co ja Ci się tłumaczę, z nami koniec.. A teraz wyjdź z klatki, proszę. - wyszeptałam.
Mężczyzna przycisnął mnie do ściany, tak bardzo, że nie miałam jak uciec. Wtopił nachalnie swoje usta w moje.
- Ej kolego, ta pani cię wyprosiła - do akcji wkroczył German. Odepchnął ode mnie mężczyznę po czym zaczął z nim rozmawiać.. Nawet nie wiem o czym, byłam zbyt roztrzęsiona.. Wyjęłam kluczę i szybkim ruchem otworzyłam mieszkanie, gdy się obejrzałam Pabla nie było, koło mnie stał tylko pan Castillo z pokrwawionym nosem.
Parę sekund później znaleźliśmy się w moim mieszkaniu.
- Jezu przepraszam Cie strasznie za niego. Nie wiem co w niego wstąpiło. Musiał się nieźle upić, Pablo nigdy by nikomu krzywdy nie zrobił. - łzy spływały mi po policzkach
- Nic się nie stało. Gdybym Cie nie zatrzymał na kawie nie doszło by do tej sytuacji, przepraszam. Nie martw się, jesteś już bezpieczna. Mężczyzna przytulił mnie, tego mi właśnie brakowało.
Gdy się od siebie odkleiliśmy Wzięłam chusteczkę i namoczyłam ją wodą, po czym przyłożyłam ją w miejsce z którego leciała mężczyźnie krew.
I jak? Może być? :)
5 komentarzy = nowy piękny rozdział :D
Super cxekam na nexta
OdpowiedzUsuńHuhuhu... czekam na nexta i pierwsze spotkanie Germangie- idealne xd
OdpowiedzUsuńO jejku juz jestem ciekawa co dalej bardzo mi sie podoba
OdpowiedzUsuńjak zaczelas :D <3333333
czekam na nexta
oo dziękuję :D
UsuńCo ty komentarzami będziesz nas szantażować Grrr.
OdpowiedzUsuńRozdział BOSKI.
Czyżby Angie bała się powiedzieć mu prawdę.
Czekam na next.
PS.
Jak przeżyłaś sylwestra?
będę, będę, żebyś wiedziała :D
Usuńjezu z Pabla to ja jakiegoś gangstera zrobiłam hahaha. Biedna Angie.
Ps. przed kompem pisząc ten właśnie wyżej rozdział + picolo
hahaha szalona ja
Ja chcę next, ja chcę next.
OdpowiedzUsuńDawaj next TERAZ, podkreślam TERAZ
Zgadzam sie TERAZ
Usuń