środa, 5 sierpnia 2015

Rozdział 14

4 komentarze - next

Dochodziła 19 a ja już byłam na miejscu, to dosyć dziwne, bo zazwyczaj się spóźniam. Zadzwoniłam do Marco, aby się dowiedzieć
czy  zdążę jeszcze wskoczyć do sklepu po jakieś picie, wyjmując telefon poczułam kogoś dłoń na ramieniu, byłam pewna,  że to mój przyjaciel i miałam rację.
- Marco, jak ja Cię dawno nie widziałam! - uściskałam go mocno
- Oj Angie, bo mnie udusisz - zaśmiał się
Puściłam przyjaciela, rzeczywiście jeszcze chwila i byłoby po nim, uśmiechnęłam się sama do siebie.
 Marco jest moim najlepszym przyjacielem, mówimy sobie dosłownie wszystko, wspiera mnie i jest przy mnie zawsze gdy go potrzebuję.
To dziwne, bo większość osób z którymi miałam styczność twierdzi, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje. Oczywiście, że istnieje ale trzeba ją pielęgnować, dbać o nią, i pilnować, żeby do niczego nie doszło.
- Angie, mam propozycję nie do odmówienia - objął mnie ramieniem
- Zaskocz mnie - puściłam mu oczko
- Ty, ja, alkohol, jakiś film, jak za dawnych czasów, co ty na to? - wystrzeżył swoje białe zęby
- Nie, Marco, nie mam ochoty
- Stawiam! - szepnął mi do ucha
- Zgodzę się pod jednym warunkiem - wtuliłam się w niego
- Jakim? - spojrzał na mnie z zaciekawieniem
- Odprowadzasz mnie potem do domu
- Nie ma sprawy Angie!

                                                       ***

Już po 20 minutach, siedzieliśmy u niego w domu, z dwoma zgrzewkami piwa, wtuleni w siebie, oglądając jakiś film, sącząc po woli alkohol.
Przez ten czas dużo rozmawialiśmy ze sobą, wspominaliśmy stare dobre czasy, kiedy bawiliśmy się razem w piaskownicy, nasze drugie
połówki, także znaleźliśmy czas, żeby porozmawiać na temat Germana, lecz niepotrzebnie. Przez niego wyszła kłótnia.
- ...German to zwykły prostak, ma narzeczoną a całuje się z inną! Jak mu nie wstyd! A ty jeszcze mu na to pozwalasz!
Jakbyś się czuła, gdybyś miała narzeczonego, a on by Cię zdradził ze swoją szwagierką? To jest wszystko chore! Jak ty się w ogóle
zachowujesz? Udajesz narzeczoną Germana przed jego rodziną, a przed Germanem udajesz narzeczoną Pabla, a może jest ktoś jeszcze
o kim nie wiem? Za kogo ty się masz? Twoje zachowanie przypomina mi dziwkę! - krzyczał coraz głośniej, przestraszyłam się,
zawsze pogodny, miły, kochany? a teraz? Może niepotrzebnie się zgadzałam na ten wieczór, może 6 piw na niego to za dużo. Stałam
w bezruchu, nie wiedziałam czy się odezwać, bałam się, że gdy to zrobię, będzie jeszcze gorzej.
- Wiesz co Marco, twoje słowa mnie bardzo uraziły, nie zamierzam się bronić, ani się z Tobą kłócić, ja po prostu wychodzę
- powiedziałam ze łzami w oczach, po czym wykonałam wyżej wymienioną czynność.
Postanowiłam zamówić taksówkę pod dom Castillo, w drodze powrotnej dużo myślałam o słowach Marco, które bardzo mnie zraniły
"Twoje zachowanie przypomina mi dziwkę" Nieprawda, nie jestem nią, nie uprawiam stosunku seksualnego z każdym z kim popadnie,
tym bardziej nie robię tego za pieniądze, więc nie rozumiem czemu ma o mnie takie zdanie, zresztą nieważne, nie mam siły
na burzę mózgów. Przetarłam spływające łzy rękawami od bluzy, po czym wyszłam z taksówki. Otworzyłam drzwi kluczem, ponieważ
było już dawno po ciszy nocnej a ja nikogo nie chciałam budzić.
Zapaliłam światło w salonie i zdjęłam buty. Nagle ujrzałam Germana na kanapie czytającego jakąś książkę.
- Angie, czekałem na Ciebie, gdzie byłaś? - wstał z kanapy i podążał w moją stronę
- Nic nie odpowiedziałam tylko się do niego mocno przytuliłam, byliśmy tak blisko, że czułam jego oddech
- Angie, czy ty piłaś? - odsunął mnie od siebie, on chyba też poczuł mój oddech, nie lubił gdy piłam poza domem, do tego nie z nim
- Tylko dwa piwa, spokojnie szwagrze, nie musisz się o to martwić, nie jestem pijana - założyłam ramię na ramię
- Ale jednak piłaś
- Wiesz co, nie jesteś moim ojcem, ani mężem, więc jeżeli masz mi robić wyrzuty to ja podziękuję
German przybliżył się do mnie, po czym otarł łzę z mojego policzka
- Angie, czy coś się stało? Czemu piłaś? Mi możesz powiedzieć o wszystkim. - wziął mój kosmyk włosów opadający mi na twarz za ucho
- Nic się nie stało, jestem zmęczona, przepraszam - ominęłam go, wędrując do mojej sypialni, gdy doszłam do niej, pierwsze
co zrobiłam, rzuciłam się na łóżko, zasnęłam.

                                                ***

- Śniadanie! - usłyszałam głos Olgi dobiegający z kuchni, który wyrwał mnie ze snu.
Przetarłam oczy dłońmi, wędrując do lustra, widok który zobaczyłam w nim mnie przeraził. Miałam na głowię szopę, twarz bladą
jak trup, makijaż rozmazany, do tego podkrążone oczy, świetnie.
Wzięłam szybki prysznic, ubrałam pierwsze ciuchy z szafy, i zeszłam na dół gdzie wszyscy już na mnie czekali,
przywitałam wszystkich i zajęłam miejsce naprzeciwko Benita, nałożyłam sobie trochę jajecznicy, choć nie byłam głodna.
Cały czas grzebałam w talerzu i myślałam o wczorajszej sytuacji, która nie dawała mi spokoju.
- Angie, kochanie co ty dzisiaj taka w nie sosie? - z przemyśleń wyrwał mnie głos starszej pani
Wszystkie oczy były skierowane na mnie, czułam się dosyć niezręcznie.
- Po prostu się nie wyspałam - skłamałam, spuszczając ponownie głowę w dół
- Angie, czy znajdziesz dla mnie chwilę po śniadaniu? Chciałbym z Tobą porozmawiać - zapytał brat Germana
- Tak, jasne, a czy to coś poważnego?
- Dowiesz się później - puścił mi oczko, odwzajemniłam ten gest uśmiechem
Spojrzałam na Germana, chciałam zobaczyć jego wyraz twarzy, ale niestety nie mogłam, ponieważ pan domu, pisał coś
na tablecie, udając, że nie jest zainteresowany rozmową.
Po śniadaniu, Benito poprosił mnie żebym założyła coś ciepłego na siebie. Oznaczało to, że chce ze mną porozmawiać na zewnątrz.



3 komentarze: